O jego wydatkach w Fundacji „krążyły legendy”. Pensja równa zarobkom prezydenta i prawie pół miliona złotych wydatków ze służbowej karty – takie informacje w związku z pracą Macieja Świrskiego w Polskiej Fundacji Narodowej (PFN) przedstawił Onet. Świrski przekonuje, że wydatki były związane ze strategicznymi projektami, nad którymi pracował w PFN. Maciej Świrski rozpoczął pracę w PFN w 2017 r. Fundację do życia powołało Prawo i Sprawiedliwość. Jej zadaniem miało być dbanie o wizerunek Polski za granicą. Obecnie, jak informuje Onet, Świrski jest formalnie na bezpłatnym urlopie w fundacji. Natomiast od 2022 r. piastuje stanowisko przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jak dowiadujemy się z materiału, Świrski w PFN „zaczynał z zarobkami rzędu 17 tys. zł, ale co roku dostawał podwyżkę – odchodząc jesienią 2022 r. do KRRiTV zarabiał prawie 25 tys. zł., czyli tyle co prezydent RP”.Czytaj także: Prezydent staje murem za Świrskim i KRRiTO jego wydatkach w Fundacji „krążyły legendy” w PiS. „Teraz wiemy więcej. Według naszych ustaleń, (...) Świrski wydał służbową kartą kredytową PFN ponad 438 tys. Zł” – czytamy w portalu Onet. Luksusy z podatków Miały się na to złożyć przede wszystkim „regularne podróże do Ameryki – przeloty, przejazdy, drogie hotele i kosztowne posiłki”. Ale podróże odbywały się do różnych krajów niemal co miesiąc. Portal podaje, że z analizy faktur wyłania się luksusowe życie, jakie Świrski wiódł za publiczne pieniądze, czyli pieniądze podatników. Ekstrawagancko wygląda m.in. Przejazd limuzyną z kierowcą z hotelu Hilton w Strasburgu na lotnisko we Frankfurcie za blisko 600 euro. Onet podaje nawet nazwę firmy, z której usług skorzystał Świrski.Czytaj także: Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego [WIDEO]„Co najmniej raz Świrski leciał z Nowego Jorku do Frankfurtu klasą biznes. Dopłacił za to ponad 400 dol., zaś jego asystentka w opisie faktury umieściła informację, że źle się czuł i dlatego potrzebował wyższej klasy przelotu” – czytamy. Przy czym Onet zaznacza, że loty wyższą klasą „nie były incydentem, tylko standardem”. Drogi sposób na jet lag Świrski tłumaczył, że loty w drogiej klasie do USA miały pomóc w poradzeniu sobie z tzw. jet lagiem, by jak najszybciej odbywać spotkania w pełni sił umysłowych. Jednak na miejscu także przemieszczał się lotami podwyższonej klasy, a tam, jak zauważa Onet, „już mu jet lag nie groził”. Regularne stało się też pranie ubrań z publicznych pieniędzy w Stanach Zjednoczonych.Polska Fundacja Narodowa, mając za cel dbanie o wizerunek kraju za granicą, ustawicznie kompromitowała własny w Polsce. Media informowały np. o zakupie drogiego jachtu, który miał promować kraj na świecie, ale okazało się to wyjątkowo kosztowną klapą. Jednostka ostatecznie została wystawiona na sprzedaż, wcześniej notorycznie się psuła.Czytaj także: Skarga posłów PiS w TK. Chcą obronić ŚwirskiegoOnet przypomina też „wyrzucenie w błoto milionów dolarów na wynajęcie agencji PR, która miała promować Polskę w USA”. Jak się okazało, w umowie, firma White House Writers Group, bo o niej mowa, zastrzegła, że „nie gwarantuje żadnych konkretnych rezultatów” w wyniku swoich działań.Zastrzeżenia budzi też działalność Świrskiego w KRRiTV. Obecna ekipa rządząca stara się postawić przewodniczącego przed Trybunałem Stanu i w ten sposób odwołać go ze stanowiska. Jego kadencja wygasa w 2028 r.