„Znaczący negatywny wpływ”. Kanadyjska Izba Handlowa we wtorek ostrzegła w raporcie przed ryzykiem wojny handlowej, gdyby doszło do wdrożenia protekcjonistycznej polityki Donalda Trumpa i podkreśliła jak korzystna dla Kanady i USA jest obecna formuła relacji gospodarczych. W opublikowanym we wtorek raporcie „Partnerzy w dobrobycie” (Partners in Prosperity: Exploring the Significance of Canada-U.S. Trade) autor raportu, profesor ekonomii Trevor Tombe z Uniwersytetu Calgary, ostrzegł przed konsekwencjami zapowiadanych przez republikańskiego kandydata na prezydenta dziesięcioprocentowych ceł w handlu między USA a innymi krajami. Tombe napisał, że takie cła „miałyby znaczący negatywny wpływ nie tylko dla gospodarki Kanady, lecz także dla gospodarki USA”.ZOBACZ TAKŻE: Trump o Żydach i imigrantach. Kolejne kontrowersyjne słowaWojna handlowaRaport podkreśla, że jeśli inne kraje zaczęłyby w odpowiedzi na amerykańskie cła wprowadzać własne cła na produkty amerykańskie, efektem byłaby wojna handlowa. Utracone dochody dla każdego Kanadyjczyka i każdego mieszkańca USA wyniosłyby 1100 dolarów kanadyjskich (CAD) rocznie (800 USD). Gospodarka Kanady zmniejszyłaby się o ok. 1 proc. rocznie, ponosząc dodatkowe koszty w wysokości 30 mld CAD rocznie. Dla USA dodatkowe koszty wyniosłyby ok. 125 mld USD rocznie.„Mamy czego się uczyć z dawno zapomnianej przeszłości. Okazuje się, że dziesięcioprocentowe cła zaproponowane niedawno przez Trumpa to wspomnienie po cłach nałożonych przez prezydenta Nixona w 1971 r. Tamte decyzje były znacznie węższe od propozycji Trumpa, ich skutki były dramatyczne i zostały szybko wycofane” – powiedział Tombe cytowany w komunikacie Canadian Chamber of Commerce.Dodał, że o ile Kanadyjczycy w większości wiedzą jakie jest znaczenie relacji gospodarczych z USA, to w Stanach Zjednoczonych brakuje zrozumienia, że Kanada jest głównym odbiorcą eksportu z 34 amerykańskich stanów.Analiza danych wskazuje też, że większość wymiany gospodarczej między Kanadą a USA to produkcja niezbędna dla firm, mniejsza część to produkty dla konsumentów. Dla Montany handel z Kanadą stanowi o 16 proc. gospodarki tego stanu, dla Michigan – 15 proc., dla Illinois – 10 proc., a nawet dla odległego od Kanady Teksasu to 4 proc. Z kolei gospodarka kanadyjskiej prowincji Nowy Brunszwik w 62 proc. zależy od handlu z USA, dla Ontario, Manitoby i Alberty – ponad 40 proc., a dla Quebec – 23 proc.Kanadyjczycy przygotowują się na ewentualną wygraną TrumpaKanadyjska Izba Handlowa zrzesza ok. 400 lokalnych izb handlowych i stowarzyszeń gospodarczych, reprezentuje ponad 200 tys. kanadyjskich firm i jest największą organizacją kanadyjskiego biznesu.Premier Kanady Justin Trudeau powołał w styczniu br. specjalny zespół, w ramach którego trwają przygotowania do ewentualnej wygranej Trumpa. Szefem zespołu jest minister innowacji, nauki i przemysłu François-Philippe Champagne, który od wielu miesięcy spotyka się na rozmowach z amerykańskim biznesem, izbami handlowymi i lokalnymi władzami, w sprawie ochrony bilateralnych stosunków gospodarczych i politycznych.Dla Kanady USA są największym partnerem gospodarczym i politycznym, a także jedynym sąsiadem, z którym lądowa granica ma długość prawie 9 tys. km, to najdłuższa lądowa granica między dwoma państwami na świecie.Gospodarki obu krajów są silnie powiązane, w ramach umowy kanadyjsko-amerykańsko-meksykańskiej, czyli CUSMA, znowelizowanej w 2020 r. po czterdziestu latach NAFTA. Umowa ta zostanie poddana planowanemu przeglądowi w 2026 r. Wartość codziennej wymiany dóbr i usług między oboma krajami to prawie 3,6 mld CAD, według danych za 2023 r – podaje na swojej stronie rząd Kanady. Dwóch na trzech Kanadyjczyków mieszka w odległości nie większej niż 100 km od granicy z USA.