Politycy o Pegasusie. Były szef CBA Ernest Bejda nie stawił się we wtorek na przesłuchanie przed sejmową komisją śledczą do spraw Pegausa – poinformowała przewodnicząca komisji Magdalena Sroka. Na ten temat debatowali goście w programie „Kontrapunkt”. Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa planowała przesłuchać we wtorek szefa CBA w latach 2016-2020 Ernesta Bejdę oraz prokurator Ewę Wrzosek, która miała być inwigilowana z wykorzystaniem Pegasusa. Zarówno Bejda, jak i Wrzosek mieli być przesłuchani na posiedzeniu jawnym. Następnie na posiedzeniu zamkniętym przesłuchany miał być tylko Bejda. Nie doszło do tego.– Jeśli nie ma nic do ukrycia i ma szczere intencje, dlaczego nie pojawił się przed komisją? Każdy pretekst jest dobry, by utrudnić pracę i utrudnić możliwość rozliczania przez obecnie rządzącą większość demokratyczną poprzedników – komentowała Katarzyna Uberhan z Nowej Lewicy.„Przyjście na komisję było obowiązkiem”– To nie jest pierwsza komisja śledcza, której prace zostały wstrzymane w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. To nie tak, że takie rzeczy nie działy się wcześniej. Jedyna różnica jest taka, iż obecnie parlamentarna większość, go nie respektuje. Sąd orzeka, a większość robi swoje – dodał Janusz Cieszyński z partii Prawo i Sprawiedliwość.10 września TK orzekł, że zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją. Sędzia Stanisław Piotrowicz, uzasadniając decyzję Trybunału mówił, że uchwała o powołaniu komisji śledczej ws. Pegasusa została „dotknięta wadą prawną”. Według TK Sejm podejmował uchwałę, obradując „w niewłaściwym składzie” poprzez uniemożliwienie sprawowania mandatów poselskich Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi (którzy zostali skazani prawomocny wyrokiem).– Każda osoba publiczna musi mieć świadomość, że może odpowiadać za swoje czyny. Przyjście na komisję pana Bejdy było obowiązkiem. Nawet, jeżeli ten obowiązek sprowadziłby się do przyjścia i powiedzenia, że nie akceptuje się tej komisji. Obowiązek stawiennictwa jednak był. Opinia publiczna też chce usłyszeć odpowiedzi na szereg pytań, związanych z nielegalnym wykorzystaniem Pegasusa i inwigilacją – podkreślił Maciej Żywno, wicemarszałek senatu z ugrupowania Polska 2050.Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.Dotychczas komisja przesłuchała m.in.: byłego wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego wiceszefa MS, polityka Suwerennej Polski Michała Wosia, byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaja Pawlaka oraz innych pracowników resortu sprawiedliwości.Czytaj też: Sikorski spotkał się z przedstawicielami wpływowego rodu. Czego dotyczyły rozmowy?