Połowa pocisków nie dociera do celu. Północnokoreańska armia wysłała do Donbasu żołnierzy do „kontroli jakości” amunicji dostarczanej Rosji na front – twierdzi Ukraińskie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji. Dosyłane pociski spisują się fatalnie, a eksperci z Korei Północnej mają sprawdzić, dlaczego tak jest. Andrii Kowalenko, szef ukraińskiego Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji (CCD) poinformował, że północnokoreańscy żołnierze zostali rozmieszczeni w regionie Doniecka. Mają oni rejestrować wady amunicji dostarczonej przez KRLD do Rosji i monitorować jej użycie.Ukraiński wywiad wskazuje, że żołnierze ci m.in. towarzyszą dostawom amunicji, sprawdzają w jaki sposób armia rosyjska rozmieszcza, przechowuje i wykorzystuje te pociski.Część z koreańskiego zespołu zginęła kilka dni temu (3 października) podczas ukraińskiego ataku rakietowego na rosyjskie wojska w regionie Doniecka. Według ukraińskiego wywiadu życie straciło wówczas 20 żołnierzy, w tym sześciu Koreańczyków z Północy, a trzech innych zostało rannych.Prawie połowa pocisków KN-23 nie dociera do celuSzacuje się, że z Korei Północnej do Rosji trafiło 5 milionów sztuk amunicji artyleryjskiej i dziesiątki pocisków balistycznych krótkiego zasięgu KN-23/Hwasong-11 (SRBM). W mediach pojawiało się wcześniej wiele komentarzy na temat słabej jakości tego uzbrojenia.Według raportu z 7 maja opublikowanego w wojskowym serwisie informacyjnym „The War Zone”, prawie połowa SRBM z KRL-D nie dociera do zaprogramowanego celu lub eksploduje w powietrzu po wystrzeleniu.Zobacz także: Północnokoreańscy oficerowie zabici pod DonieckiemTakże w raporcie „Business Insidera” z grudnia 2023 r. podano, że siły rosyjskie działające w południowym regionie Chersonia skarżyły się na niską jakość pocisków SRBM dostarczanych przez Koreę Północną.