Stanisława Celińska w programie „Rozmowy (nie)wygodne” TVP info – Był taki moment, że sobie nie dawałam rady. To są trudne momenty, kiedy człowiek rzeczywiście chce odejść. Wtedy zdarzają się różne dziwne rzeczy, cuda też – powiedziała Stanisława Celińska w programie „Rozmowy (nie)wygodne”. Na cały program zapraszamy w niedzielę o 20.00 do TVP Info. Stanisława Celińska to aktorka znana z takich filmów jak „Alternatywy 4”, „Pieniądze to nie wszystko” czy seriali TVP2 „Barwy szczęścia” oraz „Na dobre i na złe”. Jest też wokalistką, która wydała dziesięć albumów, a jej piosenka „Uśmiechnij się! Jutro będzie lepiej” zrobiła furorę na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej w 1994 roku. Stanisława Ceglińska w „Rozmowy (nie)wygodne” TVP InfoAktorka w rozmowie z Mariuszem Szczygłem przyznała, że miała wiele momentów, dla których warto żyć. Wymieniła narodziny swoich dzieci, Aleksandry i Mikołaja, a także dostanie się do szkoły teatralnej oraz miłość do zwierząt. Czy były chwile, kiedy żałowała, że się urodziła?– Tak, kiedy chciałam ze sobą skończyć. Zdecydowanie nie mogłam sobie ze sobą poradzić. Konkretnie z alkoholem. No i teraz już wiadomo, na ten temat powstają tomy, są lecznice, mądrzy ludzie. Mówię do tych, którzy czują się gorsi, bo „jestem pijakiem”: „Nie, jesteś chory”. Pierwsza zasada to powiedzieć sobie: „To jest silniejsze ode mnie. Nie będę z tym walczyć” – powiedziała aktorka. Celińska otwarcie mówi o swojej chorobie alkoholowej. Przestała pić 36 lat temu, w wieku 41 lat. – Był taki moment, że sobie nie dawałam rady. To są trudne momenty, kiedy człowiek rzeczywiście chce odejść. Wtedy zdarzają się różne dziwne rzeczy, myślę, że cuda też. Akurat zadzwonił do mnie ktoś znajomy, i to wcale nie żaden bliski człowiek, ale serdeczny, z teatru, żeby porozmawiać i jakoś tak wytrącił mnie z tych głupich myśli – przyznała. Czytaj także: „Boję się tylko Boga i łez ludzkich”. Jacek Braciak zagra braci Kaczyńskich„Życie trzeba wziąć za łeb”W 2015 roku Celińska wydała płytę, w której rozliczyła się z przeszłością. Jest na niej piosenka „Wielka słota” – to przeprosiny dla syna za „smutno rdzawe kolory, mordercze popołudnia i samobójcze wieczory”. Tekst piosenki napisał Muniek Staszczyk. – Napisał bardzo piękny tekst, który też jego dotyczy. Kiedy mi go przeczytał, myślałam: „Nie, no nie zaśpiewam tego, to za blisko, będę płakać”. Za blisko mojego życia prywatnego. Ale potem mówię sobie: „Trzeba zaśpiewać, trzeba ludziom pomóc w ten sposób”. I rzeczywiście piosenka – mam na to ileś tam dowodów – ludziom pomogła. Pomogła przyznać się przed sobą. Nawet pewnemu lekarzowi, który usłyszał ją i mówi: „Będę się leczyć”. Szczerość się opłacała. Oczywiście, za każdym razem bolało, jak śpiewałam, ale to było po coś. To pomogło po prostu. Jednak mam te wyrzuty sumienia, które staram się opanować, bo jednak gdzieś zawsze to tam jest: „Dlaczego tak się stało?”. To jest bardzo trudne, ale warto zacząć żyć od nowa – powiedziała Celińska. Jej zdaniem, alkohol to „ucieczka od prawdziwego życia”. – Życie trzeba wziąć za łeb i walczyć, czego mnie nauczyła babcia. Gdzieś o tej walce wtedy zapomniałam, ale potem zaczęłam walczyć. Jeden z przyjemniejszych momentów w życiu to walka ze sobą, żeby siebie pokonać, sobie coś nakazać, dać sobie szansę. Nie radzić, bo to każdy świetnie umie, ale ze sobą się uporać. Z ciemnością w sobie, ze swoimi mrokami – przyznała aktorka. Czytaj także: „Z księdza egzorcysty chcieli zrobić Popiełuszkę”. Maleńczuk ostro o politykach PiS