Więcej ofiar niż poległych żołnierzy USA w II wojnie światowej. Ta historia to gotowy scenariusz serialu lub filmu w stylu „Traffic” Stevena Soderbergha. Setki milionów małych paczek trafia do USA każdego roku z Chin. Niektóre z nich zawierają składniki do produkcji groźnego narkotyku fentanylu. Amerykańskie władze muszą rozwiązać problem: czy i jak cofnąć prawo, które pomogło rozkręcić ten śmiercionośny importowy boom – czytamy w raporcie specjalnym Reutera. W styczniu 2023 r. agenci federalni zatrzymali pracownika konserwacyjnego w jego domu w Tucson. Ale nie było to jedyne źródło utrzymania tego człowieka. Na boku miał też inny interes – przewoził paczki do Meksyku.Oszacowano, że w ciągu minionych dwóch lat szaro brody kurier przewiózł około 7 tys. kilogramów chemikaliów do produkcji fentanylu, które przekazał kontaktowi kartelu Sinaloa. Taka liczba składników pozwala wyprodukować abstrakcyjną liczbę 5,3 mld pigułek. To wystarczy do zabicia każdej żywej duszy w USA. Kilkukrotnie. Chemikalia dotarły do Los Angeles z Chin, a stamtąd drogą lądową trafiały do Tucson. Na granicę z Meksykiem dostarczał je kurier-wolny strzelec.Kartel w zglobalizowanej gospodarce Czterech dziennikarzy Reutera, którzy opisali tę sprawę w jednym z cyklicznych raportów specjalnych agencji, zauważa, że najbardziej zaskakujące jest to, dlaczego w ogóle taka ścieżka szmuglowania stała się możliwa. Otóż, międzynarodowe grupy przestępcze wyspecjalizowały się w wykorzystywaniu zglobalizowanych gospodarek do własnych celów. Podobnie dzieje się z importem kokainy do Europy, gdzie stacją docelową jest ogromny port w Antwerpii. To efekt skali. Na każdy kontener przechwycony przez stróżów prawa przypada co najmniej kilka innych, których nie udało się sprawdzić.W przypadku fentanylu i USA, poza efektem skali, chodzi też o kilka akapitów ukrytych w amerykańskim prawie handlowym z 2016 r., wspieranym przez głównych przewoźników paczek i platformy handlu elektronicznego. Nowe prawo, owszem, zapoczątkowało gwałtowny wzrost handlu e-commerce i jednocześnie wywróciło do góry nogami logistykę międzynarodowego handlu narkotykami. W ciągu ostatnich kilku lat Stany Zjednoczone stały się głównym punktem przeładunkowym dla chińskich chemikaliów używanych przez meksykańskie kartele do produkcji fentanylu, który potrafił zniszczyć w USA całe dzielnice. „Krótko mówiąc, zmiany w przepisach, które napędzają amerykański zwyczaj robienia zakupów online, sprzyjają również paraliżującemu uzależnieniu kraju od syntetycznych opioidów” – czytamy.Czytaj także: Fentanyl w przesyłce kurierskiej. Do Polski trafił z HolandiiW teorii nadawcy powinni mówić prawdę o tym, co znajduje się w pudełkach, które eksportują. Jednak dokumenty wysyłkowe są łatwe do sfałszowania, a przemyt dość prosty do zakamuflowania. Władze nie mogą sprawdzić każdego pudełka bez zatrzymania globalnego handlu.– To po prostu sprawia, że mamy monumentalne zadanie znalezienia igły w stogu siana – mówi Patrick McElwain z agencji Śledztw w Sprawie Bezpieczeństwa Wewnętrznego (HSI), będącego kluczowym narzędziem Urzędu Imigracyjnego i Celnego USA (ICE). O co chodzi z de minimis? Zatem jak amerykańscy ustawodawcy napędzili ten problem? Łagodząc przepisy znane jako de minimis. Poszczególne paczki ubrań, gadżetów i innych towarów o wartości do 800 USD – jeden z najwyższych limitów duty-free na świecie – teraz wjeżdżają do kraju bez cła, z minimalną liczbą dokumentów i kontroli. Według Służby Celnej i Ochrony Granic Stanów Zjednoczonych (CBP) aż 90 proc. wszystkich przesyłek trafia teraz do kraju w ten sposób. Większość przybywa drogą lotniczą. Zliberalizowane przepisy handlowe okazały się dobrodziejstwem dla sprzedawców detalicznych i platform e-commerce, takich jak założone w Chinach Temu i Shein, które wysyłają towary bezpośrednio pod drzwi kupujących. Amerykańskie porty wjazdowe są obecnie zatkane paczkami. Większość z nich pochodzi z Chin, a tylko niewielka część z prawie 4 mln paczek de minimis, przybywających codziennie do wybrzeży USA, jest kontrolowana przez amerykańską służbę celną. Funkcjonariusze tłumaczą, że małe pudełka ze składnikami fentanylu są zamaskowane jako zwykłe artykuły gospodarstwa domowego. Nawet skromne ilości tych chemikaliów, znanych jako prekursory, mogą wytworzyć ogromną liczbę tabletek.Czytaj także: Odcinają od emocji. „Im silniejsza substancja, tym szybciej uzależnia”Następnie przemytnicy kierują paczki ze składnikami na południe do Meksyku. Często korzystają z nieformalnych kurierów, takich jak konserwator z Tucson. Po drugiej stronie granicy potężne syndykaty przestępcze – Sinaloa i Jalisco New Generation Cartel, wykorzystują chemikalia do produkcji przemysłowych ilości fentanylu. Gotowy produkt jest przemycany z powrotem na północ do Stanów Zjednoczonych, napędzając największy kryzys narkotykowy w historii USA. Jak pokazują dane rządowe, przedawkowania syntetycznych opioidów zabiły prawie 75 000 osób w tym kraju tylko w zeszłym roku. Najnowsze dane sugerują, że tempo zgonów może spadać, ale liczba zgonów z powodu przedawkowania pozostaje niepokojąco wysoka, a setki osób umierają co tydzień.„Straciliśmy kontrolę nad tym, co do nas trafia”To kwestia, która obecnie spędza urzędnikom sen z powiek. A ci przyznają, że są zwyczajnie przytłoczeni. W roku podatkowym 2023 amerykańska służba celna skonfiskowała blisko 3,8 ton prekursorów. Stanowi to czterokrotność liczby z 2021 r., kiedy agencja po raz pierwszy zaczęła zbierać dane. Liczby są doprawdy oszałamiające. W omawianym roku fiskalnym Stany Zjednoczone przyjęły miliard paczek de minimis o zadeklarowanej wartości 54,5 mld dolarów. To dwa razy więcej paczek niż cztery lata wcześniej. Sterty butów, narzędzi i tosterów tłoczące się w magazynach celnych to idealna przykrywka dla losowych pudełek ze składnikami fentanylu, które można ukryć.Dla porównania: w roku podatkowym 2015, zanim limit de minimis został podniesiony do 800 USD, około 134 mln paczek trafiło do USA. W 2024 r. to już prawie 1,4 mld w roku fiskalnym. – Straciliśmy kontrolę nad tym, co do nas trafia – mówi kongresmen Earl Blumenauer, demokrata z Oregonu, który zaproponował ustawę mającą na celu przebudowę systemu. – Kiedy przychodzi miliard paczek, nie ma możliwości śledzenia nielegalnych, niebezpiecznych i niezgodnych z prawem produktów – dodaje.W ubiegłym miesiącu prezydent Joe Biden podjął działania mające na celu pozbawienie zakwalifikowania jako de minimis wielu produktów importowanych z Chin. Ma to zakończyć, jak przekazał Biały Dom, „nadużywanie” przez chińskie firmy zwolnienia z cła, co Pekin kwestionuje. Ważne zadanie nowego prezydentaWysocy rangą urzędnicy administracji odmówili oszacowania, o ile wolumen paczek de minimis może spaść w wyniku tej propozycji. W swoim ogłoszeniu Biały Dom stwierdził, że około 40 proc. importu do USA, w tym 70 proc. chińskich tekstyliów i odzieży, stanie się niekwalifikowalnych do zwolnienia z cła.Ze względu na przeciągający się proces zmiany prawa, niewykluczone, że kwestię dokończenia przejmie już nowa głowa państwa. Wybory w USA wypadają 5 listopada, a Biden zwolni stanowisko w styczniu. Biały Dom przyznał, że jego działania wykonawcze są ograniczone i poprosił federalnych ustawodawców o uchwalenie kompleksowych zmian, w tym zwiększenie zasobów dla funkcjonariuszy granicznych.Czytaj także: Zaciśnięta pętla wokół fentanylu. Już od poniedziałku– Aby naprawdę zająć się pełnym zakresem problemów z de minimis i zmniejszyć ogólną liczbę tych właśnie przesyłek, Kongres będzie musiał podjąć działania – powiedział agencji Reutera wysoki rangą urzędnik administracji. Ale problem i tak jest większy niż jedno prawo handlowe – twierdzą pracownicy celni USA. Małe paczki wysyłane do USA są pakowane razem w większe pojemniki, znane jako „kartony główne”, w celu łatwego transportu.To jak zestaw rosyjskich matrioszek, ale składający się z tysięcy pudełek umieszczonych w innych pudełkach. Kartony główne są niezbędnym narzędziem globalnego handlu, co pozwala przewoźnikom transportować ogromne liczby towarów na całym świecie w erze handlu elektronicznego. I jak zawsze, również tutaj, kartele wykorzystują tę legalną praktykę przewozową, aby ukryć substancje chemiczne, niezależnie od tego, czy przesyłki przekraczają granicę w ramach de minimis, czy innego programu celnego.Trzy narody w centrum Aby zrozumieć, w jaki sposób kartele wykorzystały hiperwydajny amerykański system importu do przekształcenia Stanów Zjednoczonych w kluczowy węzeł tranzytowy dla prekursorów, dziennikarze Reutera rozmawiali z ponad 80 obecnymi i byłymi funkcjonariuszami organów ścigania, dyplomatami, specjalistami ds. handlu, prawodawcami, dostawcami chemikaliów i handlarzami narkotyków w USA, Meksyku i Chinach. Te trzy kraje są w centrum nielegalnego handlu fentanylem – odpowiednio jako: największy na świecie konsument, producent i dostawca surowców. Reporterzy odwiedzili również ośrodek kontroli paczek w pobliżu lotniska w Los Angeles (LAX), jednego z największych i najbardziej zaawansowanych technologicznie węzłów lotniczego cargo w Stanach Zjednoczonych. LAX odebrało 684 000 przesyłek lotniczych dziennie w ubiegłym roku podatkowym.W ciągu ostatniego roku dziennikarze przekonali się na własnej skórze, jak łatwo składniki fentanylu mogą dostać się na rynek. W ramach dziennikarskiego śledztwa w sprawie globalnego handlu chemikaliami zakupiono wiele prekursorów od chińskich sprzedawców w celu wysyłki do Stanów Zjednoczonych, które, jak później potwierdziły niezależne testy laboratoryjne, mogą być używane do produkcji fentanylu. Nasz klient, nasz panWśród ustaleń Reutera: niektórzy chińscy dostawcy chemikaliów są tak pewni, że sprzedawane przez nich chemiczne prekursory unikną wykrycia, że oferują bezpłatną wymianę, jeśli władze przejmą przesyłkę.Wraz z osłabieniem więzi między USA a Chinami pod presją intensywnej rywalizacji geopolitycznej, niegdyś mało znana kwestia de minimis zyskuje dwupartyjną uwagę na Kapitolu. Kilka projektów ustaw, w tym zgłoszona przez Blumenauera „Ustawa o bezpieczeństwie i uczciwości importu”, ma na celu pójście dalej niż propozycja Białego Domu, wykluczając nie tylko część, ale cały chiński import z usprawnionego bezcłowego wjazdu. Celem jest ochrona przemysłu amerykańskiego przed tanim importem i zakłócenie przepływu nielegalnych towarów, w tym chemikaliów fentanylu.Tymczasem w kolejce do opozycji ustawiają się grupy pro-handlowe. Izba Handlowa USA twierdzi, że takie środki zapobiegawcze zakłócą handel elektroniczny, podniosą ceny dla kupujących i przeciążą urzędników celnych, zmuszając ich do odprawy setek milionów paczek za pośrednictwem tradycyjnych kanałów. Grupa opowiada się za większym finansowaniem rządowym dla dodatkowego personelu ochrony granic i dokładniejszym filtrowaniem przesyłek.– Odpowiedzią nie jest zamknięcie handlu – przekonuje John Drake, wiceprezes Izby ds. Transportu, Infrastruktury i Polityki Łańcucha Dostaw. – Odpowiedzią jest kompleksowa rozbudowa narzędzi Służby Celnej USA, aby przystawały do rzeczywistości – mówi. Jednak Stany Zjednoczone nie uciekną od faktu, że przepisy de minimis, które podkręcają popyt na tanie towary, stworzyły furtkę do wwożenia chemikaliów do produkcji fentanylu. – To wręcz kuriozalne, jak (kartele) wykorzystują amerykański system handlowy, aby zatoczyć pełne koło, a następnie zabijać Amerykanów – ocenia Eddy Wang, agent specjalny odpowiedzialny za oddział HSI w Los Angeles. Od dolara w 1938 r. do 800 USD obecnieZasady de minimis weszły w USA w życie w 1938 r. Termin ten pochodzi z łacińskiego zwrotu oznaczającego „zbyt mały, by się nim przejmować”. Kongres zniósł cła na towary o niskiej wartości wwożone do kraju, bo koszty ich pobrania przekraczały uzyskane przychody. Pułap bezcłowego wjazdu ustalono na 1 USD. W latach 70. ubiegłego wieku wzrósł on do 5 USD, a w 1994 r. do 200 USD.Ale trzy największe krajowe firmy kurierskie chciały więcej. W 2008 r. UPS, DHL i FedEx utworzyły własną grupę handlową Express Association of America, by lobbować w Waszyngtonie korzystne dla siebie prawo. Na szczycie listy znalazło się właśnie podniesienie pułapu de minimis do 800 USD, o czym otwarcie mówi Mike Mullen, dyrektor wykonawczy stowarzyszenia. Celem było skrócenie czasu dostawy i obniżenie kosztów przewoźników, co obejmowało zatrudnienie agentów celnych do przygotowywania rządowej dokumentacji dotyczącej paczek o niskiej wartości.Jednak uzyskanie poparcia ustawodawców dla rozwiązania, które miało przynieść wielkie korzyści wielkiemu biznesowi, nie było takie pewne.W tej sprawie lobbował też eBay. Właściciele małych amerykańskich sklepów za pośrednictwem platformy pozyskiwali produkty i docierali do klientów na całym świecie. Kiedy ustawa handlowa nabierała kształtu, eBay postanowił uczynić z małych sprzedawców twarz ruchu na rzecz rozszerzenia de minimis. Właściciel sklepu z narzędziami w stanie Waszyngton i sprzedawca artykułów do scrapbookingu z Wisconsin byli wśród sprzedawców internetowych przybyłych na Kapitol, by w kwietniu 2015 postulować zmianę przepisów.– Poruszono wiele kwestii politycznych. Miał to być sposób na powiedzenie: To, co słyszysz, że handel jest dobry tylko dla bogatych gigantów, wielkich elit, nie jest prawdą. W rzeczywistości pomaga naprawdę małym firmom na miejscu – wspomina Brian Bieron, ówczesny dyrektor ds. polityki eBay. Etsy, internetowy magnes dla sprzedawców rękodzieła, również lobbował na rzecz złagodzenia limitów de minimis. Platforma przekazała w oświadczeniu „że wspiera przepisy handlowe (...), które dostosowano do wspierania mikroprzedsiębiorstw.Mądry Amerykanin po szkodzieAdwokatka Greta Milligan Peisch, doradca ds. handlu międzynarodowego w potężnej Senackiej Komisji Finansów w latach 2015–2021, przypomina sobie, że głosy małych przedsiębiorstw „były jednym z głównych czynników poparcia dla tego przepisu w tamtym czasie”. 160-stronicowa „Ustawa o ułatwieniu handlu i egzekwowaniu przepisów handlowych” została uchwalona przytłaczającą większością głosów przez kontrolowany przez republikanów Kongres w lutym 2016 r. Później szybko podpisał ją demokratyczny prezydent Barack Obama. W środku znajdowała się krótka klauzula czterokrotnie zwiększająca limit de minimis do 800 USD. Blumenauer, kongresmen z Oregonu, był wśród tych, którzy głosowali za jej przyjęciem. Teraz żałuje. – Nie było żadnej wskazówki, w co się pakujemy. To było przedstawiane jako produkt poprawiający wydajność, niewielkie podniesienie progu. Ale tak nie było – przyznaje.Skutek był natychmiastowy. W roku podatkowym 2016 liczba paczek de minimis wwożonych do Stanów Zjednoczonych wzrosła o 90 proc. do prawie 255 mln w porównaniu z rokiem poprzednim. Wtedy, podobnie jak teraz, większość tych przesyłek miała zadeklarowaną wartość znacznie poniżej 800 USD; średnia w roku fiskalnym 2023 wyniosła 54 USD.Wyjątkowa moc zmiany polegała na tym, że de minimis znalazło się na radarze wielu firm, które chciały z tego skorzystać. Biznes szybko dostrzegł potencjał wysyłki bezpośredniej do konsumenta, chcąc wyeliminować koszty utrzymania magazynów i sklepów fizycznych. Przepisy te rozpowszechniły się jako sposób na przyspieszenie bezcłowego dostarczania towarów zagranicznych na największy rynek konsumencki na świecie. – Kiedy zmienili to na 800 dolarów, to była eksplozja – ocenia Steve Story, dyrektor wykonawczy w kalifornijskiej firmie Apex Logistics International.Kolejne niezamierzone konsekwencjeDecyzja Donalda Trumpa z 2018 r. o nałożeniu wysokich ceł na wiele chińskich towarów, w tym tanie artykuły codziennego użytku jak czapki baseballowe czy buty, była kolejnym nieprzewidzianym zwrotem akcji. Jeszcze więcej towarów napłynęło za pośrednictwem de minimis. Przed cłami Trumpa, znanymi jako Sekcja 301, dostawcy wysyłali tanie towary głównie hurtowo, za pośrednictwem formalnych kanałów celnych. Ale teraz, aby uniknąć zwiększonych ceł, chińscy eksporterzy i amerykańscy importerzy zaczęli wysyłać je bezpośrednio do konsumentów za pośrednictwem de minimis. Później na początku 2020 r. uderzyła pandemia i wzrost zakupów online jeszcze bardziej zwiększył liczbę paczek tego typuTrump ubiega się teraz o odzyskanie Białego Domu. Reuters poprosił jego sztab o komentarz na temat niezamierzonych konsekwencji decyzji byłego prezydenta w postaci zwiększenia importu bezcłowego, w tym chemikaliów fentanylu. Brian Hughes, starszy doradca kampanii powiedział, że „Trump wykorzysta swoją władzę wykonawczą, aby powstrzymać epidemię narkotykową i chronić Amerykanów przed niebezpiecznymi narkotykami”.Sztab Kamali Harris, demokratycznej rywalki Trumpa, nie odpowiedział na pytania o jej poglądy na temat importu de minimis. Jednak podczas wizyty na granicy USA-Meksyk w Arizonie w piątek Harris obiecała, że zaatakuje „cały globalny łańcuch dostaw fentanylu”.Jak pokazują dane celne, około 640 milionów przesyłek, czyli około 60 proc. wszystkich paczek de minimis wwożonych do USA, pochodziło z Chin w roku fiskalnym 2023, z czego Temu i Shein odpowiadają za prawie połowę z nich. W oddzielnych oświadczeniach chińscy giganci e-commerce przypisywali swój sukces efektywności modeli biznesowych, a nie de minimis. Przewodniczący wykonawczy Shein Donald Tang mówił w ubiegłym roku, że popiera zmiany w systemie, jeśli „zasady będą stosowane równomiernie i jednakowo, niezależnie od tego, gdzie firma ma siedzibę lub skąd wysyła towary”.Początkowo rząd USA prognozował, że w wyniku podniesienia limitu w ciągu pierwszej dekady obowiązywania ustawy publiczna kasa straci 176 mln dolarów z tytułu ceł i opłat. Zamiast tego strata wzrosła do 735 mln dolarów rocznie, w oparciu o obecną wielkość paczek, zgodnie z szacunkami Christine McDaniel, ekspertki ds. handlu na Uniwersytecie George'a Masona w Wirginii.Czytaj także: Odurzenie tak duże, że zapominają oddychać. Fentanyl zbiera żniwo w PolsceMcDaniel, mimo wszystko, popiera rozwiązanie de minimis, mówiąc, że jest ono dobrodziejstwem dla kupujących i małych firm, uzyskujących dostęp do szerszej gamy towarów po niższych cenach. Szacuje, że wycofanie się z tego rozwiązania obciążyłoby amerykańskich konsumentów i firmy dodatkowymi kosztami importu i wysyłki w wysokości około 47 mld USD rocznie. Inne szacunki zaniżyły tę kwotę. Badanie opublikowane przez National Bureau of Economic Research sugeruje, że konsumenci zapłaciliby od 12 do 14 mld dolarów wyższych cen i opłat, co najbardziej uderzyłoby w najbiedniejszych Amerykanów.Badania potwierdzają, że aktualne de minimis w zglobalizowanej gospodarce działa na korzyść zwykłych ludzi. Niestety, również handlarze narkotyków dostrzegli w tym szansę.Meksyk stolicą produkcjiMeksyk stał się nielegalnym centrum produkcji fentanylu w połowie lat 2000., twierdzą amerykańscy urzędnicy ds. walki z narkotykami. W tamtych czasach Chiny, największy producent chemikaliów na świecie, dominowały w produkcji gotowego fentanylu, a także w sprzedaży prekursorów meksykańskim kartelom. Jednak w 2019 r., pod presją USA, Chiny objęły fentanyl i jego odpowiedniki kontrolą krajową, skutecznie kończąc nielegalny eksport gotowego produktu. Meksykańskie gangi przestępcze wkroczyły więc, aby przejąć produkcję.Syndykaty potrzebowały teraz więcej chemikaliów z Chin niż kiedykolwiek wcześniej – i więcej sposobów, aby dostarczyć je do Meksyku. Początkowo kartele organizowały dostawy hurtowe drogą morską i powietrzną, ale beczki tego materiału są trudniejsze do ukrycia przed organami ścigania niż małe pudełka. Jak poinformowali agencję Reutera amerykańscy urzędnicy celni i agenci ds. walki z narkotykami, to właśnie wtedy przemyt małych paczek na amerykańskich lotniskach naprawdę się rozkręcił.Na potrzeby dochodzenia w sprawie łańcucha dostaw, dziennikarze zakupili kilka prekursorów, które – według niezależnych chemików – mogłyby zostać użyte do produkcji narkotyku.Przypadek przewoźnika paczek z Tucson, który pracował na pół etatu i pomagał kartelowi Sinaloa, jest symbolem zmiany, do jakiej doprowadziło nowe prawo. Szczegóły dotyczące Wadiha Daahira, bo o nim mowa, jeszcze nie były publikowane. Mężczyzna przewiózł tysiące kilogramów prekursorów z USA do Meksyku w latach 2021–2023, według dwóch obecnych i jednego byłego agenta federalnego USA znających śledztwo.Większość chemikaliów wjechała do USA na międzynarodowym lotnisku w Los Angeles i przeszła odprawę celną dzięki zwolnieniu de minimis. Prekursory zostały następnie wysłane na adres Daahira w Arizonie. Kurier został przesłuchany, ale nie postawiono mu zarzutów. Śledczy doszli do wniosku, że Daahir nie wiedział, co jest w pudełkach i nie zdawał sobie sprawy, że zawartość była przeznaczona do produkcji fentanylu, co byłoby konieczne w postępowaniu karnym. A nawet jeśli kurier zostałby oskarżony, to ewentualnej kary by nie odbył, bo zmarł na atak serca 1 lipca 2024 r.4-AP dla „inżyniera Jonathana”Kilka dni wcześniej krzepki 63-latek powiedział agencji Reutera, jak stał się nieświadomym ogniwem w globalnym łańcuchu dostaw fentanylu. Przez cztery dekady konserwator prowadził działalność poboczną, transportując paczki do rodzinnego Meksyku, gdzie urodził się jako syn libańskich imigrantów. Meksykańscy klienci, którzy potrzebowali towarów, a nie mogli ich łatwo dostać w kraju, zamawiali zakupy pocztą do domu Daahira. Gdy zebrało się wystarczająco dużo paczek, kurier freelancer ładował ciężarówkę i jechał na granicę amerykańsko-meksykańską, gdzie, jak wspomina, meksykańscy agenci zawsze go przepuszczali. Daahir umieszczał adres do przekazania przesyłek i zazwyczaj zostawiał je u lokalnego przewoźnika w przygranicznym mieście Sonora. Następnie z nowym adresem paczki docierały do miejsca przeznaczenia. Daahir pobierał 25 proc. wartości przesyłki, a większość klientów płaciła mu za pośrednictwem depozytów na rachunek bankowy, który prowadził w Meksyku.Daahir mówi, że często przewoził pestycydy, nasiona i części do traktorów. Nie był więc podejrzliwy, gdy mężczyzna podający się za „inżyniera Jonathana” skontaktował się z nim pod koniec 2020 lub na początku 2021 r., mówiąc, że potrzebuje regularnych dostaw środków agrochemicznych do Sinaloa i że zapłaci 5000 pesos (około 250 USD) za każdą parę pudeł przewiezionych przez granicę. Przesyłki inżyniera Jonathana zaczęły docierać do domu Daahira około dwa razy w tygodniu, począwszy od początku 2021 r.Daahir zastrzega, że nigdy nie spotkał tego klienta ani nie poznał jego nazwiska. Inżynier Jonathan polecił, aby na etykiecie wysyłkowej umieścił kogoś innego, kto odbierze dostawę w Sinaloa. Agenci z USA dowiedzieli się, że taka osoba nie istniała i odmówili ujawnienia fałszywego nazwiska.– Ludzie w Meksyku zamawiają rzeczy online. Paczki przyjeżdżają do mnie, ja je biorę, wysyłam do Meksyku i nie zadaję pytań – opowiada Daahir, wskazując na stos paczek na ganku.Kiedy w styczniu 2023 r. dziesiątki agentów federalnych przeszukało dom podejrzanego, spodziewało się znaleźć laboratorium fentanylu. Zamiast tego znaleźli około 40 kg sproszkowanej substancji w kilku pudełkach przeznaczonych dla tajemniczego klienta z Sinaloa. Dwóch agentów federalnych zaznajomionych ze sprawą powiedziało, że proszek to substancja 4-AP, kluczowy związek chemiczny używany w syntezie fentanylu.Rodzina słynnego “El Chapo” GuzmanaW ciągu trzech miesięcy poprzedzających aresztowanie agenci HSI namierzyli około 900 kg prekursorów fentanylu, głównie 4-AP, które dotarły z Chin pod drzwi Daahira. Ten przyznał, że zamówienia o podobnej wadze dla inżyniera Jonathana przychodziły, jak w zegarku, przez co najmniej dwa lata, co skłoniło śledczych do wniosku, że przybyło około 7000 kg. Niezależni chemicy, z którymi konsultowała się agencja Reutera, powiedzieli, że taka ilość 4-AP pozwoliłaby wyprodukować około 5,3 mld tabletek fentanylu.Władze Meksyku i USA namierzyły kilka paczek Daahira w magazynie w Sinaloa kontrolowanym przez handlarza fentanylem, mającego rodzinne powiązania z Joaquinem „El Chapo” Guzmanem, byłym baronem Kartelu Sinaloa, odsiadującym obecnie karę dożywotniego więzienia w Stanach Zjednoczonych.W tej sprawie nie dokonano żadnych aresztowań. HSI odmówiło odpowiedzi na pytania dotyczące Daahira, substancji chemicznych zawierających fentanyl znalezionych w jego domu ani śledztwa w sprawie domniemanego łącznika kartelu Sinaloa, dla którego te paczki miały być rzekomo przeznaczone.Armia mrówek i dramat na ulicachAgencja stwierdziła, że zwalcza epidemię fentanylu i atakuje wszystkie fronty walki z transnarodowymi organizacjami przestępczymi. – Traktujemy bardzo poważnie zagrożenie dla naszego kraju, wynikające z przemytu nielegalnych narkotyków, takich jak fentanyl i jego prekursory– mówi w oświadczeniu Katrina W. Berger, zastępczyni dyrektora wykonawczego HSI.Meksykańska agencja celna i biuro prokuratora generalnego, które bada zorganizowaną przestępczość, nie odpowiedziały na prośby o komentarz w tej sprawie. Przed śmiercią Daahir mówił, że czuje wyrzuty sumienia z powodu swojej nieumyślnej roli w przyczynianiu się do kryzysu fentanylu w Ameryce. – Widzę ludzi na ulicy, naćpanych narkotykami i rozmawiających ze sobą. To naprawdę złe – zastrzegł.Władze USA twierdzą, że na południowym zachodzie Stanów Zjednoczonych przebywają prawdopodobnie setki, a może nawet tysiące dorywczych kierowców dostawczych, którzy przewożą towary do Meksyku. Jak to ujął jeden z byłych wysokich rangą urzędników – jest to „armia mrówek”, którą wykorzystują handlarze narkotyków. Zawartość niezgodna z opisemChemikalia fentanylu przekraczające Ocean Spokojny prosto do frontowych drzwi Daahira, były podręcznikowym przykładem tego, co urzędnicy celni USA nazywają schematem przemytu kartonów głównych. Ten podstęp polega na tym, że przestępcy wykorzystują zależność globalnego przemysłu transportowego od tychże kartonów. Firmy kurierskie na całym świecie używają takich kartonów cały czas.W przypadku składników fentanylu ten schemat przemytu zaczyna się w Chinach. Tam sprzedawcy prekursorów kłamią na temat zawartości swoich przesyłek, przekazując je firmom kurierskim. Te nie są zobowiązane ani nie miałyby czasu, by otwierać każde pudło i upewnić się, że jego zawartość odpowiada opisowi nadawcy. Później poszczególne paczki lądują w kartonach zbiorczych razem z innymi legalnymi towarami. Kartony główne są dalej układane w stosy na paletach i szczelnie zapakowany towar trafia na pokład samolotu.Te wieże kartonów mogą mieć osiem stóp wysokości i zawierać tysiące pojedynczych paczek, a ich rozbieranie i przeszukiwanie po przybyciu do USA jest czasochłonne. Jeśli kwalifikują się do de minimis, kartony główne pomijają formalne procedury wjazdowe. Zgodnie z prawem, Służba Celna USA jest zobowiązana do zbierania szczegółowych informacji o przesyłkach, które wchodzą przez tradycyjne kanały. Dane te obejmują konkretne kody produktów niezbędne do określenia ceł i podatków należnych od towaru.Przykładowy opis paczki: rzeczyNatomiast kartony główne de minimis wymagają po prostu dokładnego opisu towarów. Ale nawet te mniej rygorystyczne wymagania często są lekceważone. Niektóre przesyłki przybywają z wyjątkowo niejasnymi opisami tego, co znajduje się w poszczególnych pudełkach, np.: „prezenty”, „rzeczy” i „towary wszelkiego rodzaju” i często są przekazywane dalej.Stamtąd kartony główne trafiają do spedytorów w celu rozpakowania. Pudełka w środku, z których niektóre mają wstępnie naklejone etykiety wysyłkowe od FedEx, UPS, U.S. Postal Service i innych przewoźników, są przekazywane tym firmom do dostarczenia na tzw. ostatnią milę. Adresy zwrotne na etykietach często zawierają adresy amerykańskich spedytorów lub innych lokalizacji w USA, a nie zagranicznych nadawców. Tak było w przypadku większości prekursorów chemicznych, które Reuters kupował od chińskich sprzedawców w celu dostarczenia do New Jersey.Czytaj także: Tędy trafiają do Europy narkotyki. Coraz ważniejszy korytarz przerzutowyWszystko to niezwykle utrudnia ustalenie, kto wysyła prekursory i skąd dokładnie w Chinach pochodzą, co jeszcze bardziej ogranicza walkę z przemytem, twierdzą eksperci ds. walki z narkotykami i wysyłką.U.S. Customs odmówiło ujawnienia, jaki procent paczek de minimis jest kontrolowany, tłumacząc, że takie informacje pomogłyby przemytnikom. Jednak agencja przyznała, że funkcjonariusze zwykle przepuszczają towar, chyba że otrzymają cynk o podejrzanej przesyłce. Przypadkowe kontrole okazjonalnie ujawniają obecność substancji chemicznych wśród wszystkich tych pudeł, jak mówi Andrew Chavez, dowódca taktycznego oddziału U.S. Customs na lotnisku LAX.Urzędnicy amerykańscy naciskali na Chiny, by ścigać sprzedawców prekursorów, którzy otwarcie obsługują nielegalny handel fentanylem, i aby wymagały od swojego ogromnego przemysłu chemicznego wzmocnienia praktyk „poznaj klienta”. W pudełku fentanyl, na pudełku atramentLiu Pengyu, rzecznik chińskiej ambasady w Waszyngtonie, powiedział, że Chiny mają jedne z najsurowszych kontroli antynarkotykowych na świecie i „zawsze ściśle kontrolowały prekursory chemiczne, zgodnie z międzynarodowymi konwencjami i przepisami krajowymi”.Jednak zakupy prekursorów przez Reutera ujawniły, że amerykańskie firmy kurierskie, prowadzące działalność w Chinach, również transportowały błędnie oznakowane paczki zawierające składniki fentanylu.Na przykład jeden z takich środków chemicznych, kupiony od chińskiego sprzedawcy przez Reuters za 150 dol., dotarł do Stanów Zjednoczonych w marcu 2024 r. z fakturą opisaną jako „atrament pigmentowy” o wartości 10 USD. Z zapisu śledzenia paczki wiemy, że FedEx otrzymał paczkę w Nankinie w Chinach, przetransportował ją samolotem z Szanghaju do swojego centrum logistycznego w Memphis, a następnie przewiózł do miejsca docelowego – wynajętej skrzynki pocztowej w New Jersey.Inne chińskie prekursory chemiczne zakupione przez agencję Reuters zostały dostarczone do tej samej skrzynki pocztowej przez UPS i Pocztę Stanów Zjednoczonych.Celnicy próbują wszystkiegoFedEx stwierdził, że wykracza „ponad” wymagania prawne w zakresie współpracy z organami ścigania. „Nielegalne substancje nie mają miejsca w naszej sieci” – stwierdziła firma w oświadczeniu. Rzecznik UPS powiedział, że firma „zabrania przesyłania nielegalnych produktów w naszej sieci”, ale że powstrzymanie przepływu procederu „wymaga skoordynowanego wysiłku publiczno-prywatnego”. U.S. Postal Inspection Service, organ ścigania poczty, stwierdził, że nieustannie współpracuje z U.S. Customs i innymi partnerami „w celu zwalczania narkotyków trafiających do poczty” i że usuwanie ich jest „priorytetem”.Na początku maja urzędnicy U.S. Customs, w tym dowódca patrolu z Los Angeles Andrew Chavez, zebrali się w magazynie w pobliżu lotniska LAX, aby przeszukać kartony główne pod kątem przemytu. Przybyły reporter był na miejscu. Niektóre kartony ułożono na regałach od podłogi do sufitu. Inne pozostały na paletach na podłodze. Kartony umieszczono na taśmie prowadzącej do dużego skanera, a wyszkolony pies do wykrywania produktów rolnych biegał w tę i z powrotem.Celnicy testują nowe rozwiązania, w tym psy wyszkolone do wykrywania prekursorów fentanylu. Wykorzystują też sztuczną inteligencję do sprawdzania adresów wysyłkowych i innych informacji do identyfikacji podejrzanych przesyłek. Jednak biorąc pod uwagę setki tysięcy paczek przybywających codziennie do LAX, to sama ich liczba, jak ocenia Chavez „zatrzymała nas w miejscu”. Ma się zgadzać rozmiar i wagaTymczasem duże firmy kurierskie, które naciskały na złagodzenie zasad de minimis, ponoszą niewielką odpowiedzialność za rozprzestrzenianie się przemycanych towarów. Daahir powiedział, że FedEx i UPS dostarczyły mu do Tucson większość chemikaliów do produkcji fentanylu.Przewoźnicy muszą zachować „rozsądną ostrożność” w ustalaniu, czy to, co znajduje się w pudełku, jest tym, co podaje nadawca – mówi Lars-Erik Hjelm, prawnik specjalizujący się w prawie handlu międzynarodowego, który pracował w U.S. Customs. Dziwne opisy, wagi, rozmiary pudełek i zadeklarowane wartości, które się nie zgadzają, mogą spowodować wszczęcie dochodzenia. Ale rzeczywistość, ocenia Hjelm, jest taka, że jeśli rozmiar i waga pudełka zgadzają się z zadeklarowaną zawartością, „trudno będzie pociągnąć przewoźnika do odpowiedzialności”.Liczne projekty ustaw, mało efektówNa Kapitolu coraz liczniejsze grono amerykańskich polityków, zarówno demokratów, jak i republikanów, mówi, że chce ograniczyć de minimis. Jednak dwupartyjna współpraca w tej sprawie kuleje w napiętym i chaotycznym roku wyborczym. Od 2023 r. ustawodawcy przedstawili co najmniej sześć odrębnych projektów ustaw znacząco zmieniających przepisy. Wszystkie, oprócz jednego, posunęłyby się dalej niż propozycje Białego Domu. Niektóre zakazałyby wszystkich, a nie tylko części, chińskich towarów z kanału de minimis. Inne wykluczyłyby całe klasy towarów pochodzących z dowolnego miejsca na świecie.Senator Ron Wyden, podobnie jak Blumenauer, także głosował osiem lat temu za liberalizacją de minimis, ale teraz forsuje własny projekt ustawy handlowej. Chodzi o FIGHTING for America Act. Wniosek Wydena, który nie został formalnie przedstawiony w Senacie, ograniczyłby chińskie dostawy kwalifikujące się do de minimis. I zakazałby wprowadzania bezcłowego importu całych kategorii towarów z dowolnego miejsca na świecie, w tym tekstyliów, odzieży i wyrobów skórzanych.– Nie sądzę, żeby ktokolwiek przewidział eksplozję sprzedaży detalicznej na skalę przemysłową ani zaognienie kryzysu z fentanylem – mówi Wyden w oświadczeniu dla Reutera.Czytaj także: Tajemnicza walizka na dworcu w Warszawie. Wewnątrz narkotyki warte fortunęRzecznik ambasady Chin przekazał, że Pekin sprzeciwia się proponowanym zmianom de minimis, które „dyskryminowałyby produkty z Chin”. Dodał, że amerykańskie taryfy celne powinny być zgodne z międzynarodowymi zasadami handlowymi i zapewniać „uczciwe, sprawiedliwe i niedyskryminujące środowisko biznesowe dla firm ze wszystkich krajów”. Ale wiele związków zawodowych i stowarzyszenie handlowe przemysłu tekstylnego USA popierają gruntowną przebudowę. – De minimis niszczy miejsca pracy – mówi Kim Glas, prezes Krajowej Rady Organizacji Tekstylnych.Nawet niektórzy duzi detaliści, których półki są pełne chińskich towarów, chcą zmian. Dzieje się tak, ponieważ model sprzedaży bezpośredniej do konsumenta stosowany przez chińskich konkurentów grozi podważeniem ich pozycji. Stowarzyszenie Liderów Branży Detalicznej, grupa handlowa złożona z 200 dużych firm, w tym Gap, Target i Kohl’s, lobbowała w tym roku na rzecz projektu ustawy Republikanów, w dużej mierze odzwierciedlającej propozycję Białego Domu. Ustawa ta, zatytułowana End China’s De Minimis Abuse Act, wykluczyłaby dużą część chińskich towarów z limitu.Rodziny ofiar chcą reakcji państwa Ale pośród całej tej dyskusji o uczciwej konkurencji i miejscach pracy, rodziny, które straciły bliskich z powodu przedawkowania fentanylu, domagają się skuteczniejszego działania. Grupa rozpoczęła akcję mającą na celu zaostrzenie przepisów de minimis w nadziei na spowolnienie przepływu prekursorów. – Jeśli powstrzyma to jedną paczkę przed zabiciem kogoś, dla mnie to jest zmiana – stwierdza Thomas, której organizacja popiera zarówno projekty ustaw Wydena, jak i Blumenauera. Jej 32-letnia córka Ashley Romero zmarła w 2018 r. po zażyciu tabletki z fentanylem, którą uważała za środek przeciwbólowy.Duże firmy stawiają jednak opór. Wycofanie się z tego systemu sparaliżowałoby łańcuchy dostaw i podniosło ceny dla konsumentów, a jednocześnie niewiele pomogłoby w rozwiązaniu kryzysu fentanylu, powiedział John Pickel, były urzędnik celny USA, a obecnie starszy dyrektor ds. polityki międzynarodowego łańcucha dostaw w National Foreign Trade Council, prohandlowej grupie lobbingowej.Pickel ocenił, że techniki przemytu, takie jak schemat kartonów głównych, mogą być skuteczne same w sobie, niezależnie od zasad de minimis. Dzieje się tak, ponieważ ta skonsolidowana metoda wysyłki jest stosowana w różnych programach odprawy celnej, a nie tylko w tym uproszczonym systemie. Nawet jeśli zasady de minimis zostałyby odrzucone, twierdzi, przemytnicy nadal dostarczaliby prekursory do USA.Firmy kurierskie również sprzeciwiają się radykalnej zmianie prawa. DHL oświadczył, że zainwestował w technologię i kontrolę w celu wykrywania przemytu, takiego jak substancje chemiczne zawierające fentanyl. Jednak stwierdziło, że „pomysł, że wyeliminowanie de minimis zatrzyma przepływ fentanylu, jest błędny, ponieważ nie zmniejszy to zagrożenia w innych punktach wejścia”.Mullen, szef Express Association of America, grupy lobbingowej FedEx, UPS i DHL, powiedział, że firmy popierają bardziej rygorystyczne wymogi raportowania dla przesyłek de minimis. Ale chcą też utrzymać otwarty kanał dla jak największej liczby towarów, bo obecny system pozwala im zaoszczędzić pieniądze. Zapytany o handlarzy narkotyków, wykorzystujących de minimis do importowania substancji chemicznych zawierających fentanyl, Mullen powiedział, że wzrost zakupów online sam w sobie był znacznie większym czynnikiem napędzającym wzrost liczby paczek niż zmiana ustawodawstwa z 2016 r., którą pomógł wypromować.Więcej ofiar niż poległych żołnierzy USA w II wojnie światowejW podobny tonie wypowiada się, Bieron, były dyrektor eBaya. Stwierdził, że skuteczne lobbingi jego firmy na rzecz złagodzenia przepisów handlowych nie były powodem otwarcia rurociągu prekursorów. – Nielegalny przemyt był dużym biznesem od zawsze. Na długo przed pojawieniem się handlu elektronicznego lub de minimis - mówi.EBay nie odpowiedział na pytania dotyczące wykorzystywania przez handlarzy narkotyków zasad de minimis, które pomagał wprowadzać. Firma stwierdziła, że popiera „zdroworozsądkowe reformy polityki celnej, które rozwiązują problem pojawienia się nowych, nieuczciwych chińskich graczy e-commerce”.Czytaj także: Fentanyl dociera do Włoch. „Już jeden gram posyła na tamten świat”A paczki wciąż napływają. Stany Zjednoczone otrzymały prawie 1,4 mld przesyłek de minimis w roku fiskalnym 2024, co stanowi wzrost o 40 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, jak pokazują dane amerykańskiej służby celnej. Liczba zgonów z powodu przedawkowania w wyniku kryzysu fentanylu, zapoczątkowanego około dekady temu, również rośnie. Według najnowszych prognoz rządowych, do końca tego roku epidemia syntetycznych opioidów pochłonie prawie pół miliona amerykańskich istnień.Liczba ofiar śmiertelnych tej epidemii już przekracza liczbę żołnierzy amerykańskich poległych w II wojnie światowej.