Nowa Lewica ma zmienić statut oraz kierownictwo partii. Za kilka miesięcy ma być zwołany kongres Nowej Lewicy, na którym może dojść do zmiany władz partii. Jak nieoficjalnie donoszą media, kierownictwo mogą objąć Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Krzysztof Gawkowski. – Każda zmiana byłaby lepsza, bo Czarzasty z Biedroniem tak ciągną partię na dół, że już gorzej być nie może – powiedziała portalowi tvp.info Joanna Senyszyn, była posłanka SLD. Już w najbliższą sobotę zbierze się Rada Krajowa Nowej Lewicy, która zdecyduje o tym, kiedy zostanie zwołany kongres statutowy partii – poinformował w czwartek Marcin Kulasek, sekretarz generalny.Celem kongresu jest likwidacja partyjnych frakcji. Nowa Lewica powstała z połączenia Sojuszu Lewicy Demokraty z Wiosną i ma dwóch współprzewodniczących: Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia. Zmiany mają wiązać się z wyborem nowych szefów ugrupowania – zapowiedział PAP. Zdaniem agencji, na czele ugrupowania mogą stanąć Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej oraz Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji. – Teraz zmieniamy statut, nie będzie żadnych wyborów w partii – powiedział portalowi tvp.info Krzysztof Gawkowski. Przyznał, że będzie kandydował, ale nie teraz, tylko za rok.– Nie wiem, kto będzie startował, jest jeszcze daleko do wyborów – stwierdziła Anna Maria Żukowska, przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy. Inni politycy niechętnie wypowiadają się w tej sprawie.– Nie mam pojęcia ani żadnej wiedzy na ten temat. Nie będę komentował – stwierdził Maciej Konieczny, współtwórca i poseł partii Razem. Komentarza odmówił też Bartosz Arłukowicz, europoseł Koalicji Obywatelskiej. – Nie będę wypowiadał się o zmianach u naszych koalicjantów, nie wypada mi tego robić – podkreślił.Henryk Kowalczyk, były wicepremier rządu PiS, mówi, że to „problem Lewicy, nie jego”. – Uważam, że Lewica nie jest dobrym wyborem, tym bardziej nie chcę tego komentować – skwitował.Czytaj także: Były poseł i biznesmen Janusz P. zatrzymany przez CBA„Trudno wyobrazić sobie gorszego lidera niż Czarzasty”Byli politycy Lewicy chętniej wypowiadają się na temat ewentualnych zmian w partii.– Obie osoby są kompetentne i na pewno dużo lepsze niż obecne przywództwo Nowej Lewicy. To byłaby zmiana na korzyść. Wyniki Nowej Lewicy wszystko może poprawić, każda zmiana jest na plus, bo trudno sobie wyobrazić gorszego lidera niż Czarzasty – powiedział Andrzej Rozenek, polityk Koalicji Obywatelskiej, a kiedyś SLD. – Moim zdaniem coś jest dziwnego w tym, że akurat teraz ten temat się pojawił, bo nic się formalnie nie dzieje na Lewicy. Ktoś próbuje spalić te kandydatury albo Czarzasty bada, kto się wychyli? Przestrzegam, bo jak ja się wychyliłem i powiedziałem, że na kongresie będę kandydował, jeżeli nie dopuści Tomasza Treli do kandydowania, to następnego dnia zostałem usunięty z partii. Lepiej poczekać cierpliwie do samego końca i wtedy znienacka przedstawić kandydatury – dodaje polityk. Podobne zdanie ma profesor Joanna Senyszyn, wieloletnia posłanka SLD.– Każda zmiana byłaby lepsza, bo Czarzasty z Biedroniem tak ciągną partię na dół, że już gorzej być nie może. Natomiast wybór Gawkowskiego to jak zamienił stryjek siekierkę na kijek. Kierowanie partią to kwestia pewnych umiejętności zarządczych, ale przede wszystkim ideowości, a w partii Czarzastego brakuje tego całkowicie. Tam liczą się tylko pieniądze i stanowiska – powiedziała nam była polityczka. Dodała, że taka zmiana mogłaby poprawić wyniki sondażowe, ale na krótko. – Nie bardzo sobie to wyobrażam, bo jedno jest wicepremierem, a drugie ministrem. Musieliby zrezygnować ze swoich stanowisk, żeby kierować partią, bo to nie jest zajęcie na pięć minut. Nie wydaje mi się prawdopodobne, żeby Czarzasty zrezygnował, bo jak przestanie być szefem partii, to jego szanse na wybór na kolejną kadencji maleją do zera. W ostatnich wyborach o ponad 18 tysięcy głosów przeskoczył go lokalny radny z ostatniego miejsca, mimo że Czarzasty był na jedynce. Trudno o większy wstyd dla wicemarszałka. Myślę, że gdyby rzeczywiście nastąpiła zmiana, to natychmiast by stracił stanowisko wicemarszałka Sejmu. Uważam, że nie dopuści do tego, to są tylko spekulacje – dodała profesor Senyszyn. Czytaj także: Cięcia w budżecie większe niż planowano? Opozycja: „To zemsta”