„Przy budowie rządu muszą być poszanowane podwaliny naszej liberalnej demokracji”. Kanclerz Austrii podał swój rząd do dymisji. Prezydent kraju ją przyjął, ale obecny gabinet będzie działał do czasu powołania nowych władz. W czwartek startują rozmowy głowy państwa z przedstawicielami partii, które po niedzielnych wyborach dostały się do parlamentu. Dymisja rządu i jednoczesne jego dalsze działanie to element austriackiego powyborczego rytuału. W pewnym napięciu wyczekiwana była jedynie wypowiedź prezydenta, bo to on musi komuś powierzyć misję stworzenia rządu.– Kampania wyborcza się skończyła, skończyły się kłótnie. Nadszedł czas kompromisu i szukania wspólnych odpowiedzi na trudne pytania – zakomunikował Alexander van der Bellen.Te pytania będą padały od jutra, gdy prezydent będzie spotykał się z pięcioma partiami, które znalazły się w nowej Radzie Narodowej. Największą reprezentację w parlamencie mają nacjonaliści i to im prezydent może powierzyć misję tworzenia koalicji.– Przy budowie rządu muszą być poszanowane podwaliny naszej liberalnej demokracji: państwo prawa, podział władzy, prawa człowieka, w tym mniejszości, niezależne media, członkostwo w Unii Europejskiej i wzajemny szacunek – dodał Alexander van der Bellen.Część ekspertów uważa, że przy takim fundamencie trudno będzie prezydentowi wskazać na prawicę, czyli Wolnościową Partię Austrii. Alexander van der Bellen decyzję podejmie w przyszłym tygodniu. CZYTAJ TAKŻE: Wybory w Austrii. Czy prawicowo-populistyczna partia utworzy rząd?Wolnościowa Partia AustriiWolnościowa Partia Austrii powstała w 1955 roku. Klasyfikowana jest jako nacjonalistyczno-konserwatywna, eurosceptyczna partia polityczna. Politycznie wywodzi się z neofaszystowskiego Związku Niezależnych. W Parlamencie Europejskim partia należy do utworzonej w 2024 roku przez Viktora Orbana, Andreja Babisza i Herberta Kickla (polityka tejże partii) frakcji Patrioci dla Europy. ZOBACZ TAKŻE: Pamiątki po nazistach. Masowe przeszukania i aresztowania w Austrii