Rozbił się na granicy. Południowokoreańska policja zatrzymała mężczyznę, który uciekł z Korei Północnej, jednak kradzionym busem próbował tam wrócić. Był pod wpływem alkoholu i narkotyków. Do zdarzenia doszło we wtorek na Moście Zjednoczenia, który rozdziela obie Koree. To mocno strzeżona granica. Mężczyzna zignorował wezwania pograniczników i nie zatrzymał busa, którym podróżował, rozbił pojazd na barykadzie. O sprawie pisze BBC, powołując się na lokalne media. Był pod wpływem alkoholu i narkotyków.Uciekinier próbował wrócić do Korei PółnocnejDezerter tłumaczył policjantom, że na południu doświadczył trudności i próbował wrócić do domu. Uciekł z Korei Północnej 10 lat temu.Siostra Kima odgryza się Ukrainie. „Zły gang Zełenskiego”Według południowokoreańskiego prawa nikt nie może przekroczyć granicy bez autoryzacji władz.Zbiegowie z północy nie są niczym nowym, jednak rzadkością są przypadki, gdy ktoś taki próbuje wrócić pod skrzydła reżimu Kima. Od podziału Korei ponad 70 lat temu blisko 74 tys. osób uciekło z północy. Średnio tysiąc uciekinierów rocznie trafia do Korei Południowej. Wrócić w ciągu ostatniej dekady próbowało 31 z nich. Choć uciekinierzy z północy automatycznie dostają obywatelstwo Korei Południowej, badania przeprowadzone przez Fundację Korea Hana wykazały, że często rozbijają się o nową rzeczywistość i nie żyją na zadowalającym poziomie, zarabiając miesięcznie równowartość 1 740 dol. Omawiany wyżej uciekinier próbujący wrócić chwytał się różnych dorywczych prac, jak ustalono, dorobił się też długów, których nie mógł spłacić. Czasem uciekinierzy próbujący powrócić robią to z tęsknoty za rodziną.Powrót do Korei Północnej jest ryzykowny w dwójnasób. W Korei Południowej za złamanie zakazu przekroczenia granicy bez pozwolenia grozi do 10 lat więzienia. Istnieje ryzyko, że jeśli uciekinierowi uda się wrócić na północ, również trafi do więzienia po drugiej stronie pod zarzutem zdrady lub szpiegostwa lub do programu reedukacji.