Amerykańskie siły uczestniczyły w obronie Izraela. Minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Aragczi, po ataku rakietowym jego kraju na Izrael, ostrzegł Stany Zjednoczone, by nie angażowały się w konflikt – podała irańska agencja prasowa Tasnim, na którą powołuje się agencja Reutera. W poście zamieszczonym na platformie X minister Aragczi stwierdził, że atak był samoobroną i zakończył działania Iranu, o ile Izrael nie podejmie kroków, które „sprowokują dalsze działania odwetowe”.200 rakiet i na tym koniec. Na jak długo?Iran zaatakował Izrael około 200 pociskami rakietowymi, które w większości zostały zestrzelone przez systemy obrony powietrznej Izraela; nie odnotowano ofiar. Irańska agencja Tasnim twierdzi natomiast, że „90 proc. pocisków trafiło w cel”. Zgodnie z zapowiedziami siły USA uczestniczyły w obronie Izraela.Iran ostrzega USA przez SzwajcarięAragczi stwierdził, że Iran przekazał Stanom Zjednoczonym ostrzeżenie za pośrednictwem Szwajcarii. Zapewnił, że przekazanie informacji „nie oznacza koordynacji” działań z USA, zaś Iran wykazał się wcześniej „ogromną powściągliwością”, która miała dać przestrzeń do wypracowania zawieszenia broni w Strefie Gazy.– Jestem optymistą co do przyszłych dni. Konflikt jest możliwy, ale nasze siły są w pełni przygotowane. Oczekujemy, że w nadchodzących dniach będziemy świadkami stopniowej stabilizacji w regionie – powiedział irański minister.Zobacz także: USA rozmawia z Izraelem o odpowiedzi na irański atakIzrael szykuje atak odwetowyAmerykański portal Axios podał, powołując się na izraelskich urzędników, że Izrael w ciągu kilku dni dokona „znaczących kroków odwetowych”, które mogą być wymierzone w irańskie rafinerie i inne strategiczne obiekty.