Przed kamerą spotkają się kandydaci na wiceprezydenta. Gubernator Minnesoty demokrata Tim Walz i senator z Ohio republikanin J.D. Vance – zmierzą się w jedynej planowanej debacie telewizyjnej kandydatów na wiceprezydenta USA. Chociaż pojedynki z drugiego szeregu zwykle nie mają większego wpływu na wynik wyborów, tym razem może być inaczej. Wszystko dlatego, że będzie to zapewne ostatnia debata przed wyborami. Debata w studiu telewizji CBS w Nowym Jorku obędzie się we wtorek o godz. 21:00 czasu lokalnego, czyli o 3:00 rano w środę w Polsce. Zasady będą w większości takie same jak w przypadku pojedynków Donalda Trumpa z Joe Bidenem i Kamalą Harris.Starcie potrwa 90 minut, kandydaci będą się spierać bez udziału publiczności, bez rekwizytów i przygotowanych notatek. Jedyna różnica jest taka, że Walz i Vance nie będą mieli domyślnie wyłączonych mikrofonów podczas wypowiedzi konkurenta.Sporą nowością będzie „fact checking”, czyli sprawdzanie prawdziwości twierdzeń kandydatów. Chociaż moderatorki – prezenterka Norah O'Donnell i główna korespondentka zagraniczna stacji Margaret Brennan – nie będą prostować ewentualnych kłamstw i przeinaczeń kandydatów, to na ekranie widoczny będzie kod QR prowadzący do strony, na której weryfikacją wypowiadanych słów będzie zajmować się na żywo zespół 20 dziennikarzy.Debaty kandydatów na wiceprezydenta zwykle nie mają dużego znaczenia dla wyniku wyborów i przyciągają znacznie mniejszą widownię niż głównych kandydatów, ale tegoroczny pojedynek może być inny. Odbywa się on na 34 dni przed wyborami i już po rozpoczęciu wczesnego głosowania w siedmiu stanach. Będzie to też prawdopodobnie ostatnia debata telewizyjna przed głosowaniem 5 listopada. Kamala Harris domaga się co prawda zorganizowania kolejnego starcia z Trumpem, ale kandydat Republikanów konsekwentnie odmawia.Zaskakująco duże podobieństwaMimo diametralnie odmiennych ideologii, wtorkowy pojedynek będzie starciem dwóch osób o podobnym pochodzeniu, wspólnych punktach biografii i przekazie skierowanym głównie do klasy średniej oraz robotników w kluczowych wyborczo stanach. Obydwaj kandydaci pochodzą z małych miejscowości i niezamożnych regionów – Walz z rolniczej Nebraski, Vance z zagłębia węglowego w Kentucky. Obaj służyli też w wojsku i przedstawiają się jako rzecznicy „zwykłych Amerykanów”.60-letni Walz to były oficer Gwardii Narodowej, nauczyciel geografii w szkole średniej i trener szkolnej drużyny futbolowej. Jako gubernator Minnesoty wprowadzał między innymi przepisy wzmacniające prawa pracowników, chroniące społeczność LGBT oraz prawa aborcyjne.40-letni Vance to z kolei były prawnik, który ma za sobą pracę w prestiżowej kancelarii oraz w funduszu venture capital kontrowersyjnego miliardera Petera Thiela. W 2016 roku zdobył sławę, publikując bestseller „Elegia dla bidoków” o swoim dorastaniu w pogrążonym w biedzie i zmagającym się z uzależnieniami regionie. Od tego czasu Vance przeszedł transformację ideologiczną z zagorzałego krytyka Donalda Trumpa w jednego z największych jego zwolenników, dzięki czemu w 2021 roku został wybrany do Senatu USA jako reprezentant Ohio. Kandydat należy do skrajnego skrzydła partii w Senacie między innymi jako ostry przeciwnik aborcji i pomocy Ukrainie, a ostatnio był głównym promotorem nieprawdziwych teorii o zjadaniu zwierząt domowych przez imigrantów w Springfield w stanie Ohio.Sondaże na korzyść WalzaWedług sondażu Associated Press z 25 września Walz cieszy się zdecydowanie lepszą opinią wyborców od Vance'a, choć jest od niego mniej znany. Negatywną opinię o senatorze z Ohio ma aż 57 procent respondentów, podczas gdy pozytywną tylko 27 procent. W przypadku Walza stosunek ocen pozytywnych do negatywnych to 42:32.CZYTAJ TEŻ: Zmuszani do niewolniczej pracy w McDonald's. Skandal na Wyspach