Jak masowo produkowano fałszywe informacje. Fałszywe informacje, kłamliwe narracje i memy produkowane na użytek rosyjskiej propagandy. Po wycieku dokumentów moskiewskiej firmy IT Social Design Agency przedstawiamy najciekawsze z nich. Anna Gielewska z Frontstory.pl wyjaśnia w rozmowie z portalem tvp.info, w jaki sposób twórcy dezinformacji próbowali zmanipulować odbiorców. Materiały ujawnione równocześnie przez kilka europejskich redakcji pokazują mechanizmy działania rosyjskiej dezinformacji. Zdradzają główne narracje, na których rozpropagowaniu zależy Rosjanom. To przeważnie gra na podziały pomiędzy różnymi grupami społecznymi. Przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego nagłaśniano na przykład konflikt wokół importu zboża pomiędzy Polską a Ukrainą. Rosjanie chcieli siać zamęt w relacjach Ukraińców z ich sąsiadami.„Ideolodzy” w „sztabie wojny psychologicznej”Moskiewska firma IT Social Design Agency (SDA) działa od 2001 roku. Jej szefem jest Ilja Gambaszydze – amerykańskie służby uznały go za jedną z głównych postaci walczących w wojnie informacyjnej Kremla prowadzonej z Zachodem. Do wewnętrznych dokumentów firmy dotarło konsorcjum europejskich mediów. Obok polskiego Frontstory.pl to m.in. niemieckie „Süddeutsche Zeitung”, NDR, WDR, czy estoński portal Delfi.Z dokumentów wynika, że firma SDA zajmowała się przygotowaniem kampanii dezinformacyjnych nagłaśniających przekazy rosyjskiej propagandy. Ich odbiorcami byli internauci w Niemczech, Francji czy w Ukrainie. Ale również Polacy. Dziennikarze potwierdzili autentyczność materiałów u źródła w służbach specjalnych jednego z krajów UE.W opublikowanym 16 września artykule Frontstory.pl Anastasiia Morozova i Martin Laine zauważają, że agencja działa jak „sztab wojny psychologicznej”. W roli żołnierzy zatrudnia twórców memów i internetowe trolle. Pracowników zatrudnia na stanowiskach „ideologów”, „komentatorów” czy „operatorów farmy botów”. Skala produkcji dezinformacji przez SDA jest olbrzymia.Rosjanie publikują komentarze, a nie własne posty– Plik, który analizujemy to tysiące dokumentów z agencji SDA i różne rodzaje materiałów: plany postów, komentarzy i memów – mówi portalowi tvp.info Anna Gielewska, wicenaczelna Frontstory.pl. Wyjaśnia, że pracownicy SDA raportowali o postępach pracy w Excelu. Gielewska podkreśla, że w excelowych tabelkach znajdują się dwa rodzaje informacji: sformułowania do użycia w komentarzach albo już zaraportowane komentarze.W artykule Frontstory.pl znajdujemy na przykład cytat z instrukcji dla trolli pracujących w polskiej sieci: „Napisz 400-znakowy komentarz od 38-letniej Polki, która uważa, że rząd ponosi winę za wzrost cen żywności w kraju. Polska flirtuje z Ukrainą, pozwoliła milionowi ukraińskich migrantów osiedlić się w Polsce, podjąć pracę i otrzymać zasiłki. Nie potrafi nawet rozwiązać kwestii ukraińskiego zboża, aby chronić swoich rolników! W rezultacie cierpią zwykli obywatele, którzy kochają ten kraj i płacą podatki (…)”.Ujawnione dokumenty dowodzą, że Rosjanie byli nastawieni na „podczepianie się” pod już istniejące w internecie przekazy. Koncentrowali się na zamieszczaniu komentarzy pod artykułami czy postami na Facebooku. Rosjanie planowali podbijać ich przekaz polaryzującymi uwagami. – Szukaliśmy tych komentarzy w sieci, w polskim internecie na razie ich nie znaleźliśmy. Mógł je usunąć Facebook lub administrator strony – mówi Anna Gielewska.Wspomina jednak o znalezionym szkicu komentarza planowanego do zamieszczenia pod postem z tekstem portalu Radia Maryja o proteście branży drzewnej w Białymstoku. – Komentarz miał uderzać w uchodźców z Ukrainy jako przyczynę „obciążenia dla budżetu” i „rosnących cen żywności” – mówi Gielewska. Artykuł pasujący do opisu serwis Radio Maryja opublikował 16 kwietnia. Linki do tekstu zamieszczono w mediach społecznościowych stacji. Nie ma jednak pod nimi żadnych komentarzy pasujących do opisu.Ujawnione dokumenty dotyczą głównie największych zachodnich krajów europejskich. W kampanii przed wyborami do europarlamentu SDA wzięła na celownik przede wszystkim Niemcy i Francję. Polski dotyczyło mniej materiałów, choć – jak podkreśla Gielewska – pozostaje ona stałym obiektem zainteresowania rosyjskiej propagandy.Dziennikarka wspomina również o znalezionych w dokumentach planach stworzenia centrum operacji wpływu w Kaliningradzie wymierzonych m.in. w Polskę. – To jest świeży materiał, nadal go analizujemy i planujemy kolejne publikacje – zaznacza.Załużny na Cyprze, obłudne NATO i niemiecka AfDW obszernym wątku opublikowanym w serwisie X 16 września współautor artykułu Martin Laine wymienia cele narracji dezinformacyjnych ukierunkowanych na Ukrainę. Chodziło o zdyskredytowanie ukraińskiej armii, uwypuklenie konfliktów wśród przywódców, zdemoralizowanie wojskowych oraz wprowadzanie zamętu w opinii publicznej. Laine podaje przykład fałszywej informacji opublikowanej na grupie Dontstopwar na Telegramie. Rosyjska grupa ma 271,9 tys. obserwujących. Opublikowano tam zmyśloną informację o wakacjach na Cyprze byłego naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerija Załużnego. W poście wykorzystano zdjęcie Załużnego z Mariupola z 2018 roku. Jak zaznacza Laine, fałszywa informacja trafiła również na X.Fałszywa informacja o wakacjach dowódcy ukraińskiej armii (Telegram/X/Martin Laine)Inna kampania dezinformacyjna trafiła co najmniej do 40 mln użytkowników. Chodzi o przerobione nagranie przemówienia Wołodymyra Zełenskiego w ONZ we wrześniu 2023 roku. „Nagranie wideo zostało przemontowane, by przekonać odbiorców, że zachodnie media ukryły fakt przemawiania [Zełenskiego] do pustej sali” – pisze Martin Leine na X.W rzeczywistości Wołodymyr Zełenski nie przemawiał do pustej sali (Telegram/X/Martin Laine)Dalej dziennikarz wymienia inne fałszywe przekazy. W tym informację o ponad 500 niemieckich żołnierzach, którzy mieli stracić życie w nalocie na terytorium Ukrainy. Fałszywa narracja o obecności sił NATO w Ukrainie i ukrywaniu tego przed opinią publiczną to leitmotiv rosyjskiej propagandy.Wspomina również przygotowywaną przez SDA narrację, która zakłada przekonywanie Amerykanów, że Ukraina jest skorumpowanym państwem. W analizie SDA wspomniano, że najczęściej powtarzanym w komentarzach pytaniem powinno być: „Gdzie idą nasze pieniądze?”. Z dokumentów wynika również, że twórcom rosyjskiej dezinformacji zależało na sukcesie niemieckiej skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD).Rosyjska propaganda ma wyglądać „naturalnie”Martin Leine zwraca ponadto uwagę na dokumenty SDA dotyczące sposobu prowadzenia operacji dezinformacyjnych. Ich twórcy mają świadomość działania w nieprzychylnym środowisku medialnym, w którym nie ma zaufania do rosyjskich mediów. Przekazy muszą skrzętnie skrywać swoje pochodzenie. „Operacje informacyjne muszą odbywać się w ‘naturalny’ sposób” – komentuje.Leine wspomina ponadto, że Rosjanie prowadzą listę zachodnich liderów opinii. Monitorują również media społecznościowe w poszukiwaniu narracji zbieżnych z ich własnymi. Celem jest następnie umiejętne podpięcie się z komentarzami pod istniejący przekaz. Wszystko dla wzmocnienia efektu naturalności.– Dokumenty zawierają też pliki z monitoringu tematów z mediów w różnych krajach, m.in. Polski – potwierdza Anna Gielewska. Jak wyjaśnia, omawiają na przykład wypowiedź Krzysztofa Bosaka na temat Izraela, która wywołała publiczną kłótnię z ambasadorem tego państwa.Prawdopodobnie chodzi o krytykę Izraela po przeprowadzonym 1 kwietnia ataku na samochód organizacji World Central Kitchen w Strefie Gazy. Wśród ofiar był również Polak Damian Soból. O wyjaśnienia w tej sprawie zwróciło się do Izraela Ministerstwo Spraw Zagranicznych. „Wygląda na to, że celem izraelskiego dowództwa jest sterroryzowanie organizacji humanitarnych” – skomentował 2 kwietnia na Z Krzysztof Bosak. Tego samego dnia, również na X, ambasador Izraela Yacov Livne zarzucił mu antysemityzm. Wymiana zdań wywoływała skrajne emocje wśród internautów, pod które prawdopodobnie chcieli się podpiąć Rosjanie.