Ukraina protestuje. Siedem miesięcy w batalionie we wschodniej Ukrainie, negowanie zbrodni wojennych i płacz rosyjskich żołnierzy – tak w skrócie ukraińska prasa podsumowuje film „Rosjanie na wojnie”. Po wrześniowej premierze w Wenecji obraz bierze aktualnie udział w konkursie na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Zurychu. Kijów protestuje, a autorkę filmu Anastazję Trofimową oficjalnie uznano za „zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Ukrainy”. Zaczęło się na początku września, gdy na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji pokazany został dokument „Rosjanie na wojnie” rosyjsko-kanadyjskiej reżyserki. Rosyjscy żołnierze na Ukrainie jako „zwyczajni ludzie” Dokumentalistka spędziła siedem miesięcy w rosyjskim batalionie stacjonującym na wschodzie krainy. Celem było „rzucenie wyzwania” zagranicznym stereotypom i uprzedzeniom wobec rosyjskich bohaterów narodowych. Podczas gdy na zachodzie powszechnie uznaje się działania rosyjskiej armii za zbrodnie wojenne, w filmie Trofimowa przekonuje, że to... mężczyźni jak wszędzie. Pokazuje grupy medyków zbierających ciała na polu bitwy, żołnierzy płaczących nad zwłokami kolegów. Kim jest Anastazja Trofimowa? – Dla mnie największym szokiem było zobaczenie, jacy to zwyczajni ludzie. Absolutnie zwykli ludzie z rodzinami, z poczuciem humoru, z własnym zrozumieniem tego, co dzieje się w tej wojnie – powiedziała Trofimowa po premierze. Jej najnowsza kontrowersyjna produkcja – jak zauważa serwis Ukrainska Pravda – nie ukazuje zniszczeń i śmierci, jakie Rosjanie zadają Ukraińcom, ale ukazuje rosyjskich okupantów jako zwykłych ludzi. Trofimowa urodziła się w Moskwie. Od lat zajmuje się tworzeniem reportaży, m.in. w Kanadzie, na Bałkanach czy Bliskim Wschodzie. Przygotowywała m.in. propagandowe produkcje dla związanej z reżimem telewizji Russia Today (obecnie RT). Festiwal w Zurychu. Kijów domaga się usunięcia rosyjskiego filmu z konkursu Sprawa filmu „Rosjanie na wojnie” wraca teraz, bo produkcja miała pojawić się na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Zurychu. Szwajcarzy co prawda zrezygnowali z publicznych prezentacji „ze względów bezpieczeństwa”, ale obraz nadal znajduje się w programie konkursu dla najlepszego filmu dokumentalnego i wciąż walczy o nagrody. Na działania szwajcarskiego festiwalu zareagowało już Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy, uruchamiając kampanię „#NoStageForRussia” (w wolnym tłumaczeniu: nie dawajcie sceny Rosjanom). Kijów z jednej strony podziękował już dyrekcji Festiwalu w Zurychu za odwołanie pokazów, ale nadal oczekuje, że film zostanie usunięty z konkursu. Reżyserka „zagrożeniem dla bezpieczeństwa Ukrainy” Z kolei ukraińskie Ministerstwo Kultury podkreśla, że film Anastazji Trofimowej „szerzy rosyjską propagandę” i „nie zwraca uwagi na okrucieństwa popełnione przez Rosję podczas inwazji”. Sama Anastazja Trofimowa została wpisana na listę osób stwarzających zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Ukrainy. Jest 223. takim przypadkiem. Zobacz także: Rosja zdecydowała w sprawie statusu nuklearnego Korei Północnej