Zadłużeni nie jesteśmy szczególnie, ale oprocentowani już tak. Zadłużenie mieszkaniowe w przeliczeniu na jednego Polaka jest dość niskie. Tłumaczymy, skąd się to wzięło i jak to wygląda w innych krajach Europy. W 2000 r. zadłużenie mieszkaniowe Polaków względem banków wynosiło około 10 mld zł. Obecnie analogiczny wynik oscyluje na poziomie 500 mld zł. Ten wzrost może niepokoić - nawet jeśli uwzględnimy skumulowaną inflację oraz podwyżki płac.Ciekawe dane dotyczące poziomu zadłużenia hipotecznego w 30 krajach Starego Kontynentu potwierdzają jednak, że mieszkańcy Polski nie są mocno zadłużeni mieszkaniowo - nie tylko względem Szwedów lub Holendrów, ale również Słowaków i Czechów. Portal RynekPierwotny.pl przeanalizował statystyki, które niedawno opublikowała Europejska Federacja Kredytu Hipotecznego (EMF). Zadłużenie hipotecznie w Europie Europejska Federacja Kredytu Hipotecznego (European Mortgage Federation) od lat publikuje informacje na temat zadłużenia mieszkaniowego w wybranych krajach rozwiniętych i rozwijających się gospodarczo. Eksperci EMF przeliczyli na jednego mieszkańca analizowanych państw łączny dług mieszkaniowy, który wynika przede wszystkim z bankowych kredytów hipotecznych.Koszty utrzymania mieszkań mocno w górę. Są tacy, co mają jeszcze gorzejW przypadku Polski, poziom mieszkaniowego zadłużenia per capita (3009 euro na osobę) według danych z 2023 r. był o wiele mniejszy od średniej unijnej (15 114 euro). Średni wynik z 30 analizowanych państw okazał się jeszcze wyższy (18 251 euro). Przeciętny wynik wywindowały takie kraje jak na przykład:– Luksemburg - 66 497 euro zadłużenia mieszkaniowego na osobę,– Norwegia - 56 934 euro,– Dania - 46 816 euro,– Holandia - 46 384 euro,– Szwecja - 45 271 euro,– Islandia - 44 136 euro, Warto odnotować, że oprócz europejskich liderów pod względem zadłużenia mieszkaniowego oraz takich krajów jak np. Francja, Niemcy, Włochy i Hiszpania, Polskę (3009 euro/osobę) wyprzedzili również trzej sąsiedzi: Słowacja (7190 euro), Czechy (6133 euro) i Litwa (4261 euro).Jeszcze mniejszym od polskiego zadłużeniem mieszkaniowym per capita w 2023 r. cechowały się następujące państwa: – Chorwacja - 2815 euro,– Grecja - 2733 euro,– Łotwa - 2544 euro,– Bułgaria - 1747 euro,– Węgry - 1562 euro,– Rumunia - 1114 euro, Jak widać, w powyższej grupie znajdziemy nie tylko kraje postsocjalistyczne. Wynik Grecji to po części efekt długotrwałego kryzysu na tamtejszym rynku mieszkaniowym. Inne miary zadłużenia: Polska też wypada dobrze Jeśli kogoś nie przekonuje zadłużenie mieszkaniowe na osobę jako reprezentatywny wskaźnik, to powinien on zwrócić szczególną uwagę na dwa inne współczynniki obliczone przez EMF.Chodzi o:– relację zadłużenia mieszkaniowego do PKB (Polska - 15 proc. PKB w 2023 r. przy średniej UE na poziomie 40 proc. PKB),– stosunek zadłużenia mieszkaniowego do łącznego dochodu dyspozycyjnego gospodarstw domowych (Polska - 25 proc. w 2023 r. przy średniej UE na poziomie 71 proc.). Nasz kraj niestety dużo gorzej prezentuje się pod względem średniego oprocentowania nowych kredytów mieszkaniowych. W latach 2012 - 2023 wyższą średnią stawkę oprocentowania od polskiej (5,06 proc.) odnotowano tylko na Węgrzech (6,66 proc.).Będzie można budować bliżej sąsiada. Wchodzą nowe przepisyCo mocno wpłynęło na niewysoki wynik z Polski? W nawiązaniu do powyższych danych może nasuwać się pytanie o przyczyny relatywnie niskiego zadłużenia mieszkaniowego Polaków. Wydaje się, że dość istotnym czynnikiem było uwłaszczenie najemców mieszkań komunalnych, spółdzielczych i zakładowych - często na bardzo preferencyjnych warunkach.Specyficznym polskim aspektem jest również popularność budowy prywatnych domów systemem gospodarczym, która trwa dość długo, ale pozwala ograniczyć bankowe finansowanie. Pamiętajmy też, że wielu Polaków skorzystało z działek rolnych należących wcześniej do rodziców. Chodzi między innymi o odrolnienie i budowę domu lub sprzedaż gruntu w celu sfinansowania kupowanego lokum.