Wojskowi pojawili się w biurze Al-Jazeery w Ramallah. Izraelskie wojsko weszło w nocy do siedziby telewizji Al-Jazeera w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu. Żołnierze kazali pracownikom opuścić biuro, a szef redakcji dostał pismo z żądaniem jej zamknięcia. Wojskowi tłumaczyli, że telewizja „wspiera terroryzm" – relacjonuje stacja. Pracownicy usłyszeli, że mają zabrać prywatne rzeczy i opuścić budynek. Jivara Budeiri z Al-Jazeery, która pracowała w stacji na nocnej zmianie, stwierdziła, że w grupie, która dokonała nalotu, byli inżynierowie. To miało wzbudzić obawy, że wojskowi chcą zniszczyć archiwa telewizji.W piśmie, które żołnierze wręczyli szefowi biura, oskarżono stację o podżeganie i wspieranie terroryzmu. Al-Jazeera broni się, że jest dla świata źródłem informacji o „naruszeniach Izraela” na terytoriach palestyńskich. „Jest to zgodne z polityką państwa Izrael od 1948 roku... aby zapobiec prawdziwym wiadomościom o Palestyńczykach lub o tym, co państwo Izrael robi Palestyńczykom... kolonizując ich, aresztując i torturując” – powiedział stacji Rami Khouri, wykładowca Uniwersytetu Amerykańskiego w Bejrucie.Nikt nie ucierpiałOburzenie nadawcy budzi fakt, że biuro Al-Jazeery znajduje się w strefie, która na mocy Porozumień z Oslo znajduje się pod kontrolą palestyńską. Stacja zarzuca jednak izraelskim wojskom, że to kolejna akcja prowadzona przez nie na tym terenie.Ekipie telewizji nic się nie stało. Pracownicy spędzili kilka godzin na zewnątrz, czekając na dostęp do parkingu ze swoimi samochodami. Obecnie wejście do siedziby stacji jest zapieczętowane. Izrael na razie zamknął biuro na półtora miesiąca, ale nakaz może zostać przedłużony.CZYTAJ TEŻ: Niepokojące ostrzeżenie. „Każdy opad spowoduje, że ludzie będą mieli w domu wodę”