Jeszcze rano miasto wydawało się bezpieczne. We Wrocławiu ogłoszono alarm przeciwpowodziowy. Prezydent miasta Jacek Sutryk wyjaśnił, co to oznacza w praktyce. Większe opady, niż przewidywano oraz przerwana zapora w dolnośląskim Stroniu – to główne powody ogłoszenia alarmu przeciwpowodziowego we Wrocławiu.Nowe prognozy dla Wrocławia– Sytuacja jest bardzo dynamiczna, zmienia się z godziny na godzinę – powiedział prof. Buczyński. Jeszcze dzisiaj rano Wrocław wydawał się bezpieczny, modele Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wskazywały, że wysokość fali powodziowej osiągnie około 600 cm. Jednak prognozy zostały zaktualizowane – wysokość fali powodziowej we Wrocławiu ma wynieść na wodowskazie w Trestnie około 710 cm. Czytaj także: Tama w Stroniu Śląskim przerwana [WIDEO]– To jest stan bardzo zbliżony do tego, co mieliśmy w roku 1997, kiedy odnotowano 724 cm – wskazał hydrogeolog. Jak dodał, taki poziom wody „oznacza dla miasta dość poważne problemy”. To będzie egzamin zabezpieczeń przeciwpowodziowych– Jesteśmy w lepszej sytuacji niż w roku 1997, ponieważ zmodernizowaliśmy wrocławski węzeł wodny, jednak jego przepustowość, jak i nowe budowle hydrotechniczne, kanał pozwalający przerzucić wody między Odrą a Widawą, nie zostały jeszcze przetestowane i sprawdzone przy takich przepływach. Tak że będzie to dosyć duży egzamin dla tego systemu – powiedział prof. Buczyński.Ocenił, że „możemy spodziewać się zalania części Wrocławia”, jeśli modele IMGW się sprawdzą.Dodatkowo służby rozpoczęły stawianie dodatkowego zabezpieczenia wzdłuż Kanału Miejskiego od Jazu Psie Pole do Mostu Trzebnickiego. Racibórz Dolny gotowy na przyjęcie wody – Planujemy wypełnić zbiornik Racibórz Dolny 166 mln m sześć. wody na jego 185 mln m sześc. całkowitej pojemności – zasygnalizowała w niedzielę w Katowicach prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska. – Powinno to uchronić miasta poniżej – zaznaczyła.Zbiornik Racibórz Dolny na Odrze rozpoczął piętrzenie wezbranych wód Odry w niedzielę nad ranem. Przed uruchomieniem zbiornika Wody Polskie przeanalizowały sytuację w zlewni Odry w Polsce i Czechach oraz prognozy hydrometeorologiczne.W niedzielę po południu prezes Wód Polskich występowała na briefingu po posiedzeniu ogólnokrajowego sztabu kryzysowego w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach (uczestniczyli w nim m.in. szefowie MON Władysław Kosiniak-Kamysz, MSWiA Tomasz Siemoniak czy MI Dariusz Klimczak).Czytaj też: Dramatyczna sytuacja szpitala w Nysie. Trwa ewakuacjaKopczyńska została tam zapytana o ochronę miejscowości poniżej zbiornika w związku z jego uruchomieniem, czy tamtejsi mieszkańcy mają czego się obawiać. Odpowiedziała m.in., że to pierwsze operacyjne uruchomienie tego zbiornika.– On ma ogromną pojemność. Zaczęliśmy go napełniać dzisiaj rano, o godzinie 4.30. Możemy go uruchomić dopiero, kiedy dopływ do zbiornika wynosi odpowiednią ilość wody na sekundę. Kiedy doszliśmy do tego parametru, włączyliśmy – powiedziała prezes.Największy projekt w tej części Europy Przypomniała, że zbiornik został wybudowany przy wsparciu środków Banku Światowego i przy udziale specjalistów tej instytucji - jest to największy projekt przeciwpowodziowy, zrealizowany w ostatnich latach w tej części Europy. Ponieważ jest to zbiornik suchy, jego pojemność oznacza maksymalną pojemność retencyjną.– Musimy się przygotować, że on musi przyjąć dużo wody, która idzie Olzą, Odrą, jak również mamy informacje ze strony czeskiej dotyczące tego, co dzieje się w Bohuminie. Ten zbiornik powinien nam tę falę przyjąć i spłaszczyć – zobrazowała Kopczyńska.Czytaj też: Ciało seniorki w jednym z mieszkań zalanego Lądka-Zdroju– Natomiast, żeby on mógł być operacyjny, widząc prognozy na kolejne dni, wiemy, że on też będzie musiał mieć odpływ, czyli będzie musiało część tej wody uciekać, żeby dawać kolejną pojemność retencyjną – uściśliła.– Naszym celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której to, co spłynie z Kotliny Kłodzkiej, nie spotka się z falą powodziową z Odry. Według naszych obliczeń (…) zbiornik powinien przyjąć wszystko i miasta takie, jak Kędzierzyn-Koźle, Krapkowice, Opole i Wrocław, będą bezpieczne – podkreśliła prezes Wód Polskich.Zastrzegła, że sytuacja jest dynamiczna – nawet jeżeli przestanie padać deszcz, wody nadal będą spływały z gór rzekami i cały czas będzie ich przybywało.