Rosja straszy Zachód. Rosyjski ambasador przy ONZ grozi Zachodowi. Wasilij Nebenzia mówił na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa, że jeśli kraje zachodnie zezwolą Ukrainie na użycie rakiet dalekiego zasięgu do atakowania Rosji, to kraje NATO będą de facto prowadziły wojnę właśnie z Rosją. – NATO będzie wtedy uczestnikiem działań wojennych przeciwko mocarstwu atomowemu. Warto pamiętać o konsekwencjach tego stanu rzeczy – ostrzegał rosyjski dyplomata. Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ zostało zwołane na wniosek Rosji. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski od dawna apeluje do Zachodu, by zgodził się na używanie przez Ukrainę przekazywanych jej pocisków dalekiego zasięgu do uderzenia w cele w głębi Rosji. W tym miesiącu Waszyngton przekazał Kijowowi systemy ATACMS, których zasięg to 270 kilometrów. Nie tylko rakiety Zełenski występując na kijowskiej konferencji Yalta European Securoty zaznaczył, że Ukraina potrzebuje decyzji co do rażenia rosyjskich celów w głębi rosyjskiego terytorium, ale też decyzji o strącaniu rosyjskich rakiet i dronów nad terytorium Ukrainy przez sąsiadów Ukrainy. Ukraiński prezydent mówił też o sytuacji na froncie. Jak zaznaczył, Rosjanie w obwodzie kurskim zgromadzili około 40 tys. żołnierzy, rozpoczęli swoje kontrnatarcie, ale nie mają poważnych sukcesów. Jednocześnie, jako trudną określił sytuację na jednym z odcinków frontu w Donbasie, gdzie Rosjanie zbliżają się do strategicznie ważnego miasta Pokrowsk.