Zachód na energetycznym "odwyku". Gdy świat Zachodu cierpi niedogodności, próbując uniezależnić się od tanich rosyjskich węglowodorów, jest element energetycznego łańcucha, który nie podlega sankcjom w taki sposób, jak inne. To wzbogacony uran – paliwo do elektrowni jądrowych, które mają być elementem tego „odwyku”. Rosja przejmuje coraz większe udziały w największej kopalni świata. Dywersyfikacja dostaw, nakłady na rozwój zielonej energii i energetyki jądrowej – to w telegraficznym skrócie „odwyk” Zachodu, terapia mająca na celu zerwanie z tanimi, rosyjskimi węglowodorami. Proces jest długi, bolesny, ale w obliczu napaści na Ukrainę – konieczny.O ile węgiel, ropa czy gaz są objęte w większym stopniu zachodnimi sankcjami, wzbogacony uran w niewielkim lub całkiem im umyka. Rosja jest znaczącym graczem na tym rynku i przygotowuje podwaliny pod próbę ponownego wciągnięcia Zachodu w nałóg.Największa kopalnia uranu na świecie„Financial Times” rozmawiał z Meirzhanem Yussupovem, prezesem kazachskiego Kazatompromu. To największy na świecie wydobywca uranu, kontrolujący 43 proc. całego światowego rynku – to nawet więcej niż udziały rynkowe wszystkich krajów OPEC w sektorze ropy. Yussupov powiedział gazecie, że trwający konflikt i międzynarodowe sankcje utrudniają sprostaniu zapotrzebowaniu na uran, zwłaszcza graczy z Zachodu.„Łatwiej jest nam sprzedawać większość, jeśli nie całość produkcji naszym azjatyckim partnerom, nie wskażę konkretnej nazwy kraju, ale nie chcemy wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka” – powiedział. Mamy najdroższy prąd w Europie. Dlaczego tak się stało?Istotnie, dywersyfikacja geograficzna jest kluczowa, zwłaszcza w takiej branży. Niemniej eksport na Zachód jest droższy, bo przepisy zamykają dotychczas stosowaną trasę przez Sankt Petersburg, ustanowiono więc zastępczą – przez Morze Kaspijskie, Azerbejdżan, Gruzję i Morze Czarne.Kazatomprom, jako firma strategiczna, jest spółką skarbu państwa – Kazachstan kontroluje 75 proc. udziałów. Jednak eksperci cytowani przez „FT” zwracają uwagę, że rosną powiązania biznesowe firmy i jej spółek zależnych z Rosatomem i jego pochodnymi. Rosatom ma udziały w 5 z 14 złóż, w jakich wydobywa Kazatomprom. Jak pisze gazeta, 20 proc. tego, co wydobędzie Kazachstan, przejmuje Rosja. Rosatom zwiększa udziałyW sprawozdaniu finansowym Kazatompromu sprzed dwóch lat znalazła się informacja, że 49 proc. udziałów w gigantycznym złożu eksploatowanym przez spółkę zależną Budenwoskoje zostało przeniesione na podmioty powiązane z Rosatomem. Eksperci zwracają uwagę, że rośnie presja, jaką Rosja wywiera na Kazachstan w tym sektorze.W ostatnim czasie z zarządu kazachskiej spółki odeszło kilkunastu wyższych rangą menedżerów, choć firma zaprzecza, by miało to jakiś związek ze sprzedażą udziałów rosyjskim podmiotom. „Nie ma zbyt dużej obawy” – odpowiedział Yussupov na pytanie o rosnącą współzależność obu krajów w sektorze uranu, dodając, że jest znacząco mniejsza niż w przypadku ropy czy gazu. „Oczywiście, istnieją obawy” – dodał.Kwestia popytu na uran w najbliższych latach pozostaje bardzo rozwojowa, wraz z rosnącym zainteresowaniem projektami elektrowni jądrowych, w których również przoduje Rosja we współpracy z Chinami. Dość wspomnieć słynny turecki projekt elektrowni jądrowej, o którym pisaliśmy w TVP Info.Niepokojąca sytuacja w elektrowni jądrowej w Zaporożu. Wzrosło zagrożenieSam Kazatomprom jest przy górnej granicy możliwości wydobywczych lub nie chce ich zwiększać. Firma w zeszłym miesiącu obniżyła prognozę wydobycia na 2025 r. o 17 proc. i zawiesiła prognozy na 2026 r. Za powód podała niedobory kwasu siarkowego potrzebnego w wydobyciu i opóźnienia w rozbudowie infrastruktury. W zeszłym roku prawie połowa wydobycia trafiła do Azji, 32 proc. do Europy i 19 proc. do USA. Nie drzwiami, to oknemTa sprawa wpisuje się w szerszy kontekst, o jakim pisze w analizie Darya Dolzikova, ekspertka tematyki jądrowej think tanku „The Royal United Service Institute”, najstarszego w Wielkiej Brytanii, utrzymywanego przez rządy brytyjski i amerykański. Zwraca uwagę, że dane o imporcie i eksporcie uranu zazwyczaj nie są jawne, a zapotrzebowanie może się zmienić, w zależności od ewentualnych dalszych sankcji. Dlatego to materia bardzo skomplikowana.Pierwsza polska elektrownia jądrowa. Tyle dołoży do niej podatnikPisze, że Zachód w dużym stopniu polega na uranie wydobywanym przez powiązane z Kremlem spółki bądź wzbogacany w tym kraju, a jeśli ewentualne sankcje na ten sektor miałyby Rosjan zaboleć, musiałyby wynikać z ogólnego, zjednoczonego zrywu graczy sektora jądrowego. Inna sprawa, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż taki zakaz zostałby okiwany przez Rosjan. Nic nie stałoby na przeszkodzie, by Kreml zwiększył eksport do Chin, a Chiny na Zachód, w tym do USA.„Wzrostowi wartości importu uranu przez Chiny od 2022 r. towarzyszy zwiększenie eksportu surowca przez ten kraj w 2022 i 2023 r., głównie przez zamówienia z USA” – pisze Dolzikova. Zaznacza jednak, że zbyt mało danych dostępnych jest publicznie, by z całą pewnością stwierdzić, że to powiązany proces.