Tylko Włosi i Irlandczycy płacą więcej. Polska niezmiennie znajduje się w czołówce krajów z najdroższą energię elektryczną. – Mamy najdroższy prąd w Europie z dwóch powodów – mówi Paulina Hennig-Kloska, minister klimatu i środowiska. – Po pierwsze, jest on najbardziej emisyjny, a po drugie dlatego, że nasz rachunek jest obciążony szeregiem opłat dodatkowych związanych z procesem transformacji – wyjaśniła. Co to konkretnie oznacza? Wyjaśniamy. Cena prądu ma związek z tym, że „bardzo wiele opłat wprowadził poprzedni rząd, jak opłata mocowa, jakościowa, na remonty sieci dystrybucyjnych, przesyłowych” – wyliczała w rozmowie z RMF FM Paulina Hennig-Kloska.Dlaczego najdroższy?Polska niezmiennie znajduje się w czołówce krajów z najdroższą energię elektryczną – 82 euro/MWh. Najnowsze dane od Energy Charts stawiają nas jedynie za Irlandią (99 euro/MWh) i Włochami (92 euro/MWh). W naszym regionie zaś za prąd nikt nie płaci tyle, co my. W Niemczech ta cena wynosiła 68 euro, a w Czechach – 72 euro za MWh. Co składa się na rachunek za prąd? • Sprzedaż energii: Opłata za energię czynną jest zmienna i zależy od rzeczywistego zużycia prądu. Natomiast opłata handlowa jest stała i co miesiąc wynosi tyle samo, niezależnie od ilości zużytej energii. Jest ona uzależniona od wybranego okresu rozliczeniowego. • Dystrybucja energii: Rachunek za energię elektryczną zawiera również opłaty związane z dystrybucją energii. Istnieje kilka rodzajów opłat dystrybucyjnych, a ich podział jest określony przepisami. Koszty dystrybucji dzielą się na dwie kategorie: opłaty stałe i zmienne. • VAT: 23 procent Opodatkowanie prądu i koszty zużycia Łączne opodatkowanie energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w Polsce należy do najwyższych w Europie. W drugiej połowie 2023 roku średni poziom opodatkowania prądu w Europie wynosił 21,8 proc. podczas gdy w Polsce przekroczył on aż 45 proc. – wynika z danych Eurostatu,Taki poziom opodatkowania oznacza, że niemal połowa kwoty, którą Polacy płacą za energię elektryczną, to podatki i różnego rodzaju opłaty narzucane przez państwo – zauważa serwis energetyka24.pl. Większościowy udział w rachunku za prąd ma oczywiście sam koszt zużytej energii. To właśnie na tym polu najbardziej objawiają się lata zaniedbań związanych z krajową energetyką i jej wysokoemisyjnością. Koszt CO2 w rachunku za energię elektryczną przeciętnego gospodarstwa domowego to stale od kilkunastu do kilkudziesięciu procent końcowej ceny. Czym jest system handlu emisjami?System handlu emisjami CO2 w Unii Europejskiej (ETS), uruchomiony w 2005 roku, niedługo po wstąpieniu Polski do UE, to kluczowy unijny pomysł na walkę zmianami klimatycznymi. Jego głównym celem jest redukcja emisji gazów cieplarnianych przez przemysł energetyczny. Działa to prosto: każda firma ma przyznany limit emisji CO2, który z czasem jest sukcesywnie zmniejszany. To motywuje przedsiębiorstwa do inwestowania w czystsze technologie lub do zakupu dodatkowych uprawnień od tych, którzy lepiej radzą sobie z redukcją emisji. Pieniądze z handlu tymi emisjami wracają do Polski i muszą być w co najmniej połowie zainwestowane na rzecz celów klimatycznych. Są to bardzo duże pieniądze, wysokie ceny spowodowały rekordowe wpływy do polskiego budżetu. W 2021 roku były to rekordowe 25,5 mln zł. W 2022 – ponad 23 mld zł.Stracone szanse dla energetyki Polska bez większych trudności rozliczyła fundusze z handlu emisjami. UE oferuje szeroki katalog możliwości, co umożliwia elastyczne podejście do oceny zasadności wydatków. Niemniej jednak, poza programem „Mój Prąd”, który przeznaczył 726 mln zł na dotacje do domowej fotowoltaiki, trudno zauważyć istotne inwestycje w modernizację polskiej energetyki i sektora wytwarzania. Plany budowy elektrowni atomowejZ problemami polskiej energetyki nie mierzymy się od wczoraj, jest to temat, który „w spadku” odziedziczają kolejne rządy – zauważa energetyka24.pl. Problem w tym – czytamy w analizie – że każda z ekip jedynie objawowo leczyła chorobę, która stale ignorowana staje się coraz poważniejszym problemem. Na wiele problemów mogłaby odpowiedzieć energetyka jądrowa.Ministra Paulina Hennig-Kloska zapytana o plany budowy elektrowni jądrowej, o których mowa w Krajowym planie na rzecz Energii i Klimatu, powiedziała, że „budowa elektrowni atomowej trwa”. Czytaj więcej: 800 mld na „zielony kompas”. Polska zmienia cele energetyczne– Na przyszły rok przeznaczyliśmy na ten cel 4,6 mld złotych. Trwają od maja badania geologiczne. Postawienie w sposób bezpieczny elektrowni atomowej poprzedzają gruntowne badania – mówiła. Zauważyła, że „następny rząd na dziewięć lat zawiesił prace nad elektrownią jądrową”.