Ustalenia Sport.pl. Po słabych występach polskich sportowców podczas igrzysk w Paryżu doszło do otwartego konfliktu miedzy Ministerstwem Sportu i Turystyki a Polskim Komitetem Olimpijskim. Minister Sławomir Nitras chce rozliczenia (między innymi finansowego) PKOl, ale idzie to opornie. Prezes Radosław Piesiewicz nie ujawnia wydatków. Wszystko wskazuje na to, że ma powody, bo dla siebie i najbliższych współpracowników załatwił królewskie pensje – twierdzi portal Sport.pl. Wydatki PKOl dotyczące pobytu działaczy w Paryżu, jak również pensje obecnego zarządu owiane są tajemnicą. Poprzedni zarząd nie pobierał wynagrodzeń, ale po zmianie władz (w kwietniu tego roku) doszło też do zmiany zasad dysponowania funduszami.W połowie sierpnia jeden z wiceprezesów PKOl – Tomasz Chamera – zażądał wprost ujawnienia zarobków prezesa Piesiewicza. Nie otrzymał w tej sprawie wyjaśnień.Zobacz także: Kontrola działalności PKOl. Prezydent Warszawy wszczął postępowanie– Uważam, że to jedna ze spraw krążąca w przestrzeni publicznej, którą trzeba wyjaśnić i zamierzam do tego doprowadzić. O chęci pobierania wynagrodzenia za swoją działalność w PKOl prezes mówił jeszcze przed wyborami. Na jednym z pierwszych posiedzeń prezydium informował, że dotyczyć to będzie także trzech-czterech wiceprezesów. Ponieważ przez prezydium i zarząd nie były procedowane w tej sprawie żadne uchwały, to należy wyjaśnić dlaczego w wyniku finansowym za 2023 rok funkcjonuje pozycja wynagrodzeń władz w kwocie blisko 1,5 miliona złotych – mówi Sport.pl.Pensje dla wybrańcówZgodnie z tą sugestią można domniemywać, że na konto Piesiewicza i 3-4 innych osób w PKOl trafiło w ciągu 8 miesięcy (maj-grudzień 2023) 1,5 mln złotych.Zobacz także: Co z nagrodami dla medalistów IO? Mamy komentarz PKOlW gronie beneficjentów nie było prezesa Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasza Chamery, choć pełni on funkcję wiceprezesa PKOl. Wszystkie nazwiska osób pobierających gaże na razie pozostają tajemnicą.