Influencerzy i pseudoeksperci na pasku Putina. Amerykanie oskarżają dwóch współpracowników Russia Today o próbę ingerencji w kampanię wyborczą w Stanach Zjednoczonych. Zatrudniająca internetowych influencerów firma z Tennessee miała otrzymać od nich 10 mln dolarów za wspieranie prorosyjskich narracji. Według CNN chodzi o firmę Tenet Media, której produkcje przenikają również do polskiego internetu. – To nie jedyny przypadek, który ukazuje, że strona rosyjska stara się wpływać na preferencje wyborcze obywateli USA – komentuje dr Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa. W akcie oskarżenia opublikowanym przez federalny Sąd Południowego Okręgu Nowego Jorku znalazły się nazwiska Kostantyna Kałasznikowa i Eleny Afanasjewej. Zdaniem amerykańskich śledczych, mieli wziąć udział w spisku, którego celem było pranie pieniędzy i próba wpłynięcia na kampanię wyborczą w Stanach Zjednoczonych.Rosjanie mieli tym samym naruszyć przepisy ustawy o rejestracji zagranicznych agentów (Foreign Agents Registration Act). Celem operacji miało być nagłaśnianie prorosyjskich narracji – w tym promowanie treści sprzyjających republikańskiemu kandydatowi na prezydenta Donaldowi Trumpowi. Kałasznikow i Afanasjewa mieli przekazać prawie 10 milionów dolarów niewymienionej z nazwy firmie ze stanu Tennessee, która współpracuje z popularnymi influencerami publikującymi w serwisach YouTube, TikTok, Instagram i X. Firma miała jednak zataić przed nimi swoje związki z Rosjanami. – Firma nigdy nie ujawniła influencerom ani milionom ich zwolenników swoich powiązań z RT i rosyjskim rządem – powiedział 4 sierpnia prokurator generalny Stanów Zjednoczonych Merrick Garland (cytat z NPR). Jak ustalili między innymi dziennikarze CNN, chodzi o firmę Tenet Media. Na swojej stronie internetowej przedstawia się jako „sieć nieprawomyślnych komentatorów”. „Naszym celem jest wspieranie twórców, którzy kontestują instytucje, które uważają, że nie mogą być kontestowane” – czytamy w witrynie firmy. Rosjanka dyktuje przekazy Na swojej stronie Tenet przedstawia również współpracowników firmy. To znani konserwatywni influencerzy, których w internecie śledzi nawet kilka milionów ludzi. Są wśród nich Benny Johnson, Tim Pool czy Lauren Southern. Część twórców powiązanych z Tenetem opublikowała już w sieci oświadczenia.Zgodnie z aktem oskarżenia, firma z Tennessee oferowała bardzo atrakcyjne wynagrodzenie. Jeden z twórców zarabiał 400 tys. dolarów miesięcznie. Amerykańscy śledczy przekonują, że Afanasjewa miała duży wpływ na działalność Tenetu i dbała, by niektóre publikacje odzwierciedlały narracje Kremla. Miała między innymi naciskać na firmę, by obwiniała Ukrainę za atak terrorystyczny na salę koncertową w Moskwie w marcu 2024 roku, mimo że odpowiedzialność za zamach wzięło na siebie Państwo Islamskie.NPR zwraca uwagę, że Afanasjewa miała namawiać influencerów do publikowania niektórych filmów na ich własnych kanałach i denerwowała się, gdy uważała, że nie są w to wystarczająco zaangażowani. Influencerzy mieli fanów również w Polsce Materiały konserwatywnych inluencerów rozpowszechniają w sieci również polscy internauci – najczęściej są to anonimowe konta przekonujące, że Zachód pogrążony jest w kryzysie, kontestujące społeczność LGBT czy nawołujące do powstrzymania imigracji. Przekaz twórców związanych z Tenetem podchwytują również politycy. „Współpracownicy polskich prawicowych polityków powinni sprawdzić sociale swoich pryncypałów” – komentowała 5 września w serwisie X internautka Paulina Kozłowska. 4 sierpnia post Benny’ego Johnsona podał dalej w serwisie X poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki. „Pilne: *cała* rodzina kolegi Kamali Harris, startującego w wyborach Tima Walza właśnie poparła Trumpa. To największy trolling wyborów w 2024 roku” – napisał na X Johnson. Post Dariusza Mateckiego z 4 września (X.com)Na opublikowanej przez Johnsona fotografii widać osiem osób w koszulkach z napisem „Walzowie za Trumpem”. Dołączony do zdjęcia opis wprowadza w błąd. Wprawdzie Johnson umieścił słowo „cała” pomiędzy gwiazdkami, ale widoczne na zdjęciu osoby to dalecy krewni polityka Demokratów. Agencja Associated Press ustaliła, że osoby na zdjęciu to potomkowie Francisa Walza, który był bratem dziadka Tima Walza. Amerykański wywiad ostrzegaZarzuty przeciwko Kałasznikowowi i Afanasjewej pojawiają się kilka miesięcy po ostrzeżeniach amerykańskiego wywiadu o nasileniu prób wpłynięcia na wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. 4 sierpnia rząd przejął 32 domeny internetowe związane z inną rosyjską operacją wywierania wpływu. – To nie jedyny przypadek, który ukazuje to, że strona rosyjska stara się wpływać na preferencje wyborcze obywateli Stanów Zjednoczonych – komentuje dr Michał Marek z Uniwersytetu Jagiellońskiego i z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa. Dr Marek zwraca uwagę na influencerów i pseudoekspertów, znanych z szerzenia rosyjskiej dezinformacji w Stanach Zjednoczonych i od lat aktywnie wspierających Donalda Trumpa. Marek wymienia przede wszystkim Tuckera Carlsona, Douglasa MacGregora, czy Jacksona Hinkle. – Szczególne kontrowersje wzbudza ten ostatni, który otwarcie wspiera zbrodnicze działania rosyjskiej armii – ocenia dr Marek. Przypomina również, że Tucker Carlson przeprowadził wywiad z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, czym umieścił rosyjski przekaz w angielskojęzycznej przestrzeni medialnej.Dr Marek przyznaje, że treści publikowane przez te osoby są również przerzucane do polskiego internetu przez prorosyjskich dezinformatorów i agentów wpływu. – Służą one wybielaniu wizerunku Rosji, deprecjonowaniu wizerunku Ukrainy i NATO oraz promowaniu w Polsce Donalda Trumpa, Władmira Putina i Wiktora Orbana – ocenia ekspert.