Żołnierze niczego nie znaleźli. Po 10 dniach zakończyła się akcja poszukiwawcza niezidentyfikowanego obiektu powietrznego, który wleciał na terytorium Polski i zniknął z radarów w gminie Tyszowce (Lubelskie). Żołnierze nic takiego nie znaleźli – wynika z informacji Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Najnowsze informacje w tej sprawie przekazała w czwartek zastępca rzecznika prasowego Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) mjr Ewa Złotnicka.– Przeszukiwania terenu zostały zakończone w środę wieczorem. Nie został odnaleziony żaden obiekt. W najbliższym czasie wydamy oświadczenie – zapowiedziała. 10 dni poszukiwań Przez ostatnie 10 dni żołnierze z 19 Nadbużańskiej Brygady Obrony Terytorialnej i z 2 Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej, wspomagani przez pododdziały konne i bezzałogowy statek powietrzny, przeszukali ponad 200 kilometrów kwadratowych w powiatach tomaszowskim, hrubieszowskim i zamojskim. Obszar prawdopodobnego upadku obiektu w całości przeszukano również za pomocą wojskowych śmigłowców. Wsparcia żołnierzom udzielili też myśliwi z Polskiego Związku Łowieckiego. Czytaj także: Strącać czy nie? Polacy o obiektach wlatujących nad terytorium kraju [SONDAŻ] Obiekt zniknął z radarówWedług informacji podanych przez Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych 26 sierpnia na terytorium Polski o godz. 6.43, na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród, wleciał prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny. Obiekt zanikł na radarach w rejonie gminy Tyszowce na południe od Hrubieszowa. Analiza trajektorii lotu, prędkości i wysokości, z jaką się ten obiekt poruszał – według przypuszczeń wojska – pozwala domniemywać, że był to bezzałogowy statek powietrzny, np. typu Shahed, jakiego używają Rosjanie, atakując Ukrainę. Wojsko nie wyklucza też, że obiekt ten mógł nie spaść w Polsce, tylko poleciał dalej lub zawrócił, ale systemy radiolokacyjne tego nie zaobserwowały. W nocy z ubiegłej niedzieli na poniedziałek (25 na 26 sierpnia) Rosja zaatakowała zmasowanym ostrzałem rakietowym 15 obwodów Ukrainy, w tym także sąsiadujący z Polską obwód lwowski. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w mediach społecznościowych podał wówczas, że Rosja wystrzeliła wtedy ponad setkę różnych rakiet i około 100 dronów kamikadze Shahed. Rosyjska inwazja na UkrainęOd początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. podczas ataków rakietowych pociski kilkukrotnie naruszyły polską granicę. W listopadzie 2022 r. we wsi Przewodów w woj. lubelskim spadł pocisk, zabijając dwie osoby. Z kolei w grudniu tego samego roku rosyjska rakieta Ch-55 spadła w lesie nieopodal Bydgoszczy, a o znalezieniu jej szczątków poinformowano w kwietniu 2023 r. Ponadto kilkukrotnie pociski na kilka, kilkadziesiąt sekund wlatywały w polską przestrzeń powietrzną przy granicy z Ukrainą, ale opuszczały ją, nie spadając w Polsce.Czytaj także: Ponad 70 żołnierzy WOT poszukuje obiektu, który wtargnął do Polski