Większość PiS w małopolskim sejmiku może wisieć na włosku. W małopolskim obozie Prawa i Sprawiedliwości nie ustają wewnętrzne napięcia. Wybór Łukasza Smółki na marszałka województwa miał przynieść ład i porządek, jednak wygląda na to, że lokalne struktury partii są na skraju kolejnego konfliktu. Radny PiS w rozmowie z Onetem przyznał: – Marszałek Smółka próbuje zachowywać równowagę, ale wiemy, że nie można dwóm panom służyć. O politycznych rozgrywkach w Małopolsce było przez kilka tygodni głośno w całej Polsce. W lipcu marszałkiem został Łukasz Smółka, chociaż wcześniej klub PiS upierał się przy kandydaturze Łukasza Kmity, którego na stanowisko namaścił Jarosław Kaczyński. Nie spodobało się to części lokalnych działaczy, którzy zbuntowali się przeciwko Nowogrodzkiej. Partia postanowiła ratować sytuację i poszła na kompromis. Marszałkiem został wtedy były wicemarszałek i były szef gabinetu politycznego Andrzeja Adamczyka. Nie było wielką tajemnicą, że takim rozwojem wypadków nie był zachwycony prezes PiS. Nowy marszałek miał pomóc zażegnać kryzys i uspokoić nastroje. Okazuje się jednak, że wewnątrzpartyjne roszady i decyzje kadrowe Łukasza Smółki mogą tylko pogłębiać przepaść pomiędzy stronnictwami – donosi Onet. Konflikt odżył po wakacyjnej przerwie. Problemem są działania, które mają na celu spłatę politycznych długów i nagradzanie lojalności. Przegrane wybory parlamentarne pozbawiły wielu działaczy lukratywnych posad w spółkach Skarbu Państwa. Wygląda na to, że w tej sytuacji spółki zależne od marszałków województw stają się dla PiS cenną walutą wymienną. Podział stanowisk między zaufanymi osobami marszałka Smółki a lokalnym szefem struktur, Łukaszem Kmitą, sprawia wrażenie dwuwładzy, która może być dodatkowo trudna do utrzymania. Radny PiS zauważa: – Karuzela kadrowa ruszyła, a walka o stołki może być głównym rozsadnikiem naszego klubu.Marszałek miał uzgadniać decyzje z kierownictwem partii, a nie z jej frakcjami, które toczą lokalne boje. – W PiS słyszymy jednak, że już pierwsze decyzje kadrowe nowego marszałka świadczą o tym, że jednocześnie stara się zadowolić i swoich politycznych patronów, i lokalnego szefa struktur – dodaje portal. Co zrobią buntownicy?Małopolski PiS ma kilka źródeł wewnętrznych konfliktów. Boje toczą ze sobą Beata Szydło i Ryszard Terlecki, ale to nie jedyny problem. Klub PiS po kwietniowych wyborach liczył 21 radnych, jednak po zamieszaniu z wyborem marszałka Piotr Ćwik i Józef Gawron zostali zawieszeni, a potem postanowili odejść z partii. Wystąpili też z klubu PiS w sejmiku. Zawieszony w prawach członka PiS jest były marszałek województwa Witold Kozłowski, który uchodził za głównego buntownika, a ostatecznie został wicemarszałkiem. Czy to zakończy jego udział w awanturze? Ostatnia sesja pokazała, że buntuje się również Barbara Nowak. Po wyborze Smółki na marszałka stwierdziła, że wygrali zdrajcy i że nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Co prawda wkrótce radna została szefową krakowskich struktur PiS, jednak podczas głosowania w sprawie funkcjonowania i finansowania Teatru Słowackiego, Nowak oraz radny Tomasz Płatek zagłosowali inaczej niż klub PiS. Dla niektórych działaczy to kolejny dowód na to, że małopolski PiS jest od środka rozrywany przez różne interesy.– Moim zdaniem już nie mamy większości w tym sejmiku, ale na nasze szczęście nie zdążyło się to jeszcze objawić. U nas jest fatalnie, ale opozycja jest jeszcze słabsza i nie potrafi tej okazji wykorzystać – stwierdził w rozmowie z Onetem jeden z radych PiS.Inny radny przyznaje, że w partyjnych kuluarach słychać teorie o możliwości utraty władzy. – To fikcja polityczna. Wynika z chęci podtrzymania przez niektóre osoby prestiżu i z rozpusty, do której te osoby się przyzwyczaiły przez 5,5 roku. Byli beneficjentami władzy i oczekują więcej, co jest niemożliwe.– Dużo jest niepotrzebnych emocji. Po 5,5 latach władzy w sejmiku małopolskim i 8 latach rządzenia krajem przez PiS, niektóre osoby odkleiły się od rzeczywistości – mówi radny PiS.Łukasz Kmita, który od maja kieruje lokalnymi strukturami PiS, próbuje budować swoją pozycję w partii. Niedoszły marszałek, którego powołanie miało być sygnałem, że stery w Krakowie przejmuje frakcja Ryszarda Terleckiego, nie ma jednak łatwego zadania. Beata Szydło nadal ma w Małopolsce mocną markę. Jeden z wojewódzkich radnych PiS komentuje: – Beata Szydło wpisuje się dobrze w ten opis osoby, której wciąż wydaje się, że jej się coś należy. Czy była premier spróbuje zbudować coś swojego? Pojawiają się takie głosy, ale na razie to wyłącznie plotki.Zdaniem jednego z radnych PiS, jeżeli dojdzie do zmian w sejmiku i lokalnych strukturach partii, wydarzy się to najwcześniej po przyszłorocznych wyborach prezydenckich. – Wówczas ci, którzy dziś mają takie poczucie krzywdy, mogą chcieć dokonać zmian w sejmiku za wszelką cenę – powiedział radny Onetowi. CZYTAJ TEŻ: Bat na niepłacących pracodawców. Nowe przepisy i dwa lata więzienia