Peter Oliver Loew o znaczeniu 1 września dla Polaków. Jak co roku, 1 września o godz. 4:45, syreny alarmowe zabrzmiały na Westerplatte, przypominając, że o tej porze 85 lat temu hitlerowskie Niemcy rozpoczęły II wojnę światową. W Gdańsku odbywają się uroczystości państwowe z udziałem premiera Donalda Tuska, wicepremiera, ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza i marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Zakończona totalną klęską i bezwarunkową kapitulacją II wojna światowa była dla niemieckiego społeczeństwa wielkim szokiem. W pierwszych latach powojennych rocznica 1 września była dla Niemców przede wszystkim okazją do refleksji nad własną historią. Polska, jako pierwsza ofiara niemieckiej napaści, znajdowała się na marginesie tych rozważań – ocenia Loew, dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt.Zobacz także: Obchody 85. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte [RELACJA]„Niemiecka pamięć zastanawiająco nikła”W istniejącej od 1949 r. Republice Federalnej Niemiec wydarzenia rocznicowe inicjowane były przez związki zawodowe, grupy lewicowe, w tym komunistów, oraz ruchy pokojowe, częściowo inspirowane przez Moskwę. Dominowała retoryka antywojenna i antykapitalistyczna, bez konkretnych odniesień do Polski. W NRD, która pozostawała socjalistyczną sojuszniczką Polski, początkowo okazywano Polakom więcej empatii, jednak z czasem obchody uległy rytualizacji. Oba kraje świętowały na rocznicowych wiecach „braterstwo broni” i wspólnie występowały przeciwko „podżegaczom wojennym” w RFN i USA.– Pamięć o wybuchu II wojny światowej i o losie Polski pozostała do 1988 r. zastanawiająco nikła – ocenił Loew.Jeżeli nawet, jak w 1979 r., w czterdziestą rocznicę wybuchu wojny, prezydent RFN Karl Carstens wygłosił w radiu i telewizji okolicznościowe przemówienie, to poświęcił je przede wszystkim tragicznym skutkom wojny dla Niemców. Do przełomu doszło dopiero w 1989 r. W Bundestagu w Bonn odbyła się wówczas uroczysta sesja, podczas której kanclerz Helmut Kohl podkreślił, że Polska stała się „pierwszą ofiarą narodowo-socjalistycznej wojny rasowej i niszczycielskiej”. O posiedzeniu informowały obszernie wszystkie wpływowe media. – To był punkt zwrotny nie tylko dla niemieckiej polityki, ale także dla niemieckiego społeczeństwa – powiedział Loew.Zobacz także: „Dzisiaj nie powiemy: »Nigdy więcej wojny«”. Premier z nowym przesłaniem na Westerplatte [WIDEO]Historyk o II wojnie światowej w świadomości NiemcówUroczystości rocznicowe nie ograniczyły się do ówczesnej stolicy RFN – Bonn. Pięćdziesiątą rocznicę wybuchu wojny obchodzono w kilkuset niemieckich miastach i gminach. To był największy wyraz empatii dla Polski od fali sympatii dla Polaków po powstaniu listopadowym w latach 1830/1831 – ocenił historyk.– Niemcy, z małymi wyjątkami, nie byli świadomi wojennych cierpień Polaków. A bez tej wiedzy trudno jest wzbudzić empatię i współczucie. To trwało długo. Ten proces do dziś nie jest zakończony. Niemcy nadal wiedzą za mało o traumie, jaką jest dla Polaków wrzesień 1939 roku" - podkreślił Loew.Od kilku lat w parku Tiergarten w Berlinie, gdzie ma powstać Miejsce pamięci i spotkań poświęcone polskim ofiarom wojny i okupacji, organizowane są obchody 1 września. W tym roku w uroczystościach ma uczestniczyć m.in. ministra spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock. – To sygnał, że niemieccy politycy zrozumieli, że chodzi o ważną rocznicę i że trzeba być obecnym – powiedział Loew.