Ostatnie Pokolenie zapowiada blokady dróg w centrum Warszawy. Dwie osoby z Ostatniego Pokolenia oblały na pomarańczowo szklaną fasadę galerii handlowej Złote Tarasy. Biją na alarm w sprawie klimatu. Od przyszłego tygodnia zapowiadają kolejne blokady dróg w centrum Warszawy. – W kolejnym roku szkolnym i kolejnym roku pracy ludzie muszą domagać się zmiany, ponieważ rząd inaczej nadal będzie lekceważyć nasze podstawowe bezpieczeństwo. Napędzanie kryzysu klimatycznego sprawia, że świat, w którym dorastać będą dzieci, które we wrześniu idą do szkoły, będzie dużo bardziej niebezpieczny niż ten, w którym żyjemy dzisiaj – powiedziała Aleksandra, aktywistka Ostatniego Pokolenia, która była jedną z osób uczestniczących w dzisiejszym proteście.Podkreśliła, że „kryzys klimatyczny oznacza załamanie się wzorców pogodowych, utraty plonów i załamanie się łańcuchów dostaw żywności, miliardy uchodźców i wojny o zasoby. To wszystko w perspektywie następnych kilkunastu do kilkudziesięciu lat”. Z kolei Andrzej, drugi z uczestników zdarzenia, zwrócił uwagę na to, że „tylko obywatele mogą zmusić rząd, aby podjął pierwszy krok, aby przeciwdziałać zapaści klimatu, czyli przekierował środki z rozbudowy autostrad na transport publiczny. Kiedy przyszłość najmłodszych jest zagrożona, naturalną reakcją ich rodzin powinien być sprzeciw”.Apel Ostatniego Pokolenia do rodzin Ostatnie Pokolenie apeluje do rodzin: Co powiemy dzieciom, jeśli nic nie zrobimy? Jesteśmy Ostatnim Pokoleniem, które może zatrzymać to szaleństwo. Musimy zrobić to dla naszych dzieci, dla naszego młodszego rodzeństwa i dla naszych bliskich.W związku z tym od początku roku szkolnego Ostatnie Pokolenie organizuje protesty przeciwko rządowi, „który zaprzepaszcza przyszłość dzieci”. Od przyszłego tygodnia Ostatnie Pokolenie będzie blokować samo centrum Warszawy. Protest rozpocznie się 4 września.Ostatnie Pokolenie, to ruch obywatelskiego nieposłuszeństwa, który żąda dostępnego i taniego publicznego transportu dla wszystkich Polek i Polaków.Czytaj więcej: Blokują przyjazd Taylor Swift. „Nie stać nas na superbogaczy”