Szef MSZ Ukrainy na Campusie. Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba odpowiadał na pytania publiczności podczas trwającego Campusu Polska Przyszłości. Jedno z nich wywołało ogromne emocje. Uczestniczka Campusu Polska Przyszłości zapytała szefa MSZ Ukrainy Dmytro Kułebę, „kiedy Polska będzie mogła w końcu przeprowadzić ekshumacje ofiar mordów na Wołyniu?” Po zadaniu pytania z sali rozległy się brawa. Ekshumacje ofiar Rzezi wołyńskiej. Kułeba stawia warunekKułeba zanim udzielił odpowiedzi przypomniał, że „Olsztyn, w którym trwa Campus odegrał dużą rolę podczas operacji Wisła”. – Do tego miasta i jego okoli zostali wygnani i zmuszeni do opuszczenia swoich dokumentów obywatele Ukrainy – mówił.Wyraził także obawę, że „grzebanie w historii sprawi, że jakość polsko-ukraińskich rozmów będzie o wiele niższa”, bo „moglibyśmy pójść za daleko w wypominanie sobie wszystkich złych rzeczy, które Polacy uczynili Ukraińcom, a Ukraińcy Polakom”.Szef ukraińskiej dyplomacji wyjawił, że „rozmawiał z Radkiem (Sikorskim – przyp. red.) na temat ekshumacji na Wołyniu. – Nie mamy problemów z ich kontynuacją, zwracamy się do rządu w Polsce, żeby upamiętniać Ukraińców, którzy zginęli polskich ziemiach – podkreślił. Czym była Rzeź wołyńska?Jak informuje IPN W latach 1943–1945 na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej ukraińscy nacjonaliści wymordowali od 80 do 120 tys. Polaków. Precyzyjna liczba ofiar nie jest możliwa do ustalenia. Celem zbrodniarzy z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (banderowców) i Ukraińskiej Powstańczej Armii było wyniszczenie polskiego żywiołu na terenach, które uznawali za ukraińskie. W konsekwencji planowego ludobójstwa kilkaset tysięcy Polaków, ratując się przed okrutnie zadawaną śmiercią, torturami i okaleczeniem, uciekło z tych terenów.Jej kumulacja miała miejsce 11 lipca 1943 roku, kiedy ukraińscy nacjonaliści zaatakowali Polaków w 99 miejscowościach przedwojennego województwa wołyńskiego na Kresach – wtedy zajętych już przez niemiecką III Rzeszę. Wydarzenie zostało nazwane Krwawą Niedzielą.Akcje odwetowe AKNa skutek polskich akcji odwetowych do wiosny 1945 roku zginęło prawdopodobnie 10–12 tys. Ukraińców. Z tej liczby ok. 2–3 tys. osób zginęło na Wołyniu, 1–2 tys. w Galicji Wschodniej, a w okresie do 1947 roku 7–8 tys. na ziemiach dzisiejszej Polski (z czego 2,5 tys. na Chełmszczyźnie). Niektóre z polskich akcji odwetowych były zbrodniami wojennymi. Jednak zdaniem polskich historyków nie można stawiać znaku równości między nimi a zorganizowaną, antypolską akcją OUN-UPA.Czym była akcja „Wisła”?W latach 1947–1950 struktury Polski Ludowej prowadziły przeciwko UPA i OUN akcję wojskowo-pacyfikacyjną znaną jako akcja „Wisła”. Szacuje się, iż w wyniku akcji wojskowej rozbito siły UPA w liczbie 1500 ludzi (17 sotni), oraz uwięziono 2900 aktywnych lub domniemanych członków OUN, a wysiedlenia objęły ponad 140 tysięcy osób cywilnych.Polskie władze nigdy nie mogły przeprowadzać na Ukrainie ekshumacji na szeroką skalę. Od uzyskania niepodległości przez Ukrainę w 1991 roku odnaleziono i ekshumowano zaledwie kilkaset ciał ofiar ludobójstwa ze wsi Pawlice, Radowicze, Ostrówek czy Woli Ostrowieckiej.Polska z zakazem ekshumacji na UkrainieW kwietniu 2017 roku w odpowiedzi na rozbiórkę nielegalnego pomnika zbrodniczej organizacji UPA w Hruszowicach koło Przemyśla Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej ogłosił, że zainicjuje wstrzymanie wydawania pozwoleń na prace poszukiwawcze i ekshumacyjne polskiego IPN na Ukrainie. Blokada objęła nie tylko poszukiwania i ekshumacje ofiar ukraińskich nacjonalistów, ale także wszelkich ofiar wojen, w tym żołnierzy polskich poległych w obu wojnach światowych.W 2023 roku odnaleziono zbiorowego grobu w Puźnikach na Wołyniu. Od tamtego czasu polscy badacze nie mogą szukać szczątków na terytorium Ukrainy.