Ustalenia ukraińskich służb. Białoruskie Siły Zbrojne „koncentrują znaczną liczbę personelu” i broni wzdłuż północnej granicy z Ukrainą „pod pozorem ćwiczeń”. Reżim zaangażował również byłych najemników z rosyjskiej Grupy Wagnera – ostrzegło Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy, powołując się na ustalenia wywiadowcze. Portal Ukrainska Pravda wskazał, jak sytuacja wygląda w poniedziałek 26 sierpnia. Z ustaleń ukraińskich służb wynika, że reżim Alaksandra Łukaszenki koncentruje żołnierzy między innymi sił specjalnych oraz uzbrojenie, w tym czołgi, artylerię, systemy obrony przeciwlotniczej i sprzęt inżynieryjny w pobliżu miasta Homel. Leży ono w odległości około 30 kilometrów od granicy białorusko-ukraińskiej.Serwis Kyiv Independent przypomniał, że Łukaszenka chwalił się planami wysłania na granicę z Ukrainą jednej trzeciej armii. Dyktator twierdził, że gromadzenie wojsk wzdłuż granicy było wynikiem „nieporozumienia” między Białorusią a Ukrainą.MSZ Ukrainy ostrzega BiałoruśW niedzielę 25 sierpnia MSZ Ukrainy ostrzegło Białoruś, aby „nie popełniła tragicznych dla swojego kraju błędów pod naciskiem Moskwy” i natychmiast wycofała siły spod granicy.„Ostrzegamy, że w przypadku naruszenia granicy państwowej Ukrainy przez Białoruś nasze państwo podejmie wszelkie niezbędne środki w celu skorzystania z prawa do samoobrony zagwarantowanego Kartą Narodów Zjednoczonych” – napisano w oświadczeniu MSZ. „Wszystkie koncentracje wojsk, obiekty wojskowe i szlaki zaopatrzenia na Białorusi staną się legalnymi celami dla Sił Zbrojnych Ukrainy” – podkreślono.Resort ostrzegł również, że białoruskie wojska prowadzące ćwiczenia w pobliżu elektrowni jądrowej w Czarnobylu będą stanowić „zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Ukrainy i bezpieczeństwa globalnego”.Białoruś jest najbliższym sojusznikiem Rosji. Na jej terytorium przebywają rosyjscy żołnierze wraz z ciężkim sprzętem. Łukaszenka przyjął też najemników z rozwiązanej Grupy Wagnera, którzy mają szkolić wojskowych.Operacja psychologicznaCentrum Zwalczania Dezinformacji Ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa i Obrony informowało w maju, że przewiduje rozpoczęcie nowej rosyjskiej operacji psychologicznej, dotyczącej otwarcia nowego frontu na północy Ukrainy w pobliżu granicy z Białorusią. Miałoby to „wzbudzić masową panikę” w ukraińskim społeczeństwie.Andrij Demczenko, rzecznik Państwowej Straży Granicznej, oświadczył w poniedziałek, że sytuacja w pobliżu granicy ukraińsko-białoruskiej pozostaje bez zmian i pod kontrolą, nie odnotowano przerzutów sił zbrojnych ani sprzętu.– Ukraińskie siły obronne, w tym straż graniczna, Siły Zbrojne Ukrainy i Gwardia Narodowa, w pełni kontrolują granicę. Bezpośrednio wzdłuż naszej granicy państwowej nie zaobserwowano żadnych nietypowych sytuacji. Nie zauważamy ani nie obserwujemy żadnego ruchu sprzętu, ani personelu w pobliżu granicy – oświadczył Demczenko.Czytaj więcej: Zmasowany atak lotniczy Rosji. Polska poderwała myśliwce, alarm w Kijowie [WIDEO]– Jednostki wywiadowcze aktywnie monitorują to, co dzieje się w głębi terytorium Białorusi, aby zrozumieć, jak sytuacja może się zmienić. Chodzi o to, żebyśmy byli gotowi w przypadku rozpoczęcia jakichkolwiek operacji z terytorium Białorusi – zaznaczył rzecznik. Wskazał, że według stanu na 26 sierpnia Rosja nie posiadała na Białorusi wystarczających sił, aby móc je wykorzystać do otwarcia tego odcinka frontu.