Prace nad tzw. rejestrowanym związkiem partnerskim. Moim zadaniem jest przekonać kolegów z koalicji, że na poziomie minimum musimy wprowadzić do polskiego prawa związki partnerskie – mówiła w sobotę ministra ds. równości Katarzyna Kotula na Campusie Polska Przyszłości w Olsztynie. Podczas sobotniego panelu dotyczącego różnorodności na Campusie Polska Przyszłości w Olsztynie ministra do spraw równości Katarzyna Kotula powiedziała, że „różnorodność już tu jest, nie musimy tego w żaden sposób budować”. Jednak, jak dodała, różnorodność nie znajduje jeszcze odzwierciedlenia w zmianach prawnych. – Żeby stała się rzeczywistością na poziomie polityk publicznych czy tworzonych w rządzie czy w samorządach, to jeszcze wiele musi się zmienić. Przez te ostatnie ciemne czasy, szczególnie osiem lat, gdy na poziomie centralnym polityki rządu w szczególności wobec osób LGBT lał się hejt i prawa były łamane, to na poziomie samorządów działo się wiele dobrego – dodała. Wśród tych samorządów wymieniła: Kraków, Warszawę, Poznań oraz Szczecin.Największa ustawa tego rządu Ministra przypomniała, że równe traktowanie jest zapisane w konstytucji i prawie międzynarodowym, które - jak wskazała - nas obowiązuje, bo jesteśmy częścią UE. – Dzisiaj tak naprawdę moim zadaniem kluczowym - takie są plany naszego departamentu ds. równego traktowania, który funkcjonuje w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - jest zrobić wszystko, żeby wprowadzić do polskiego prawa po raz pierwszy instytucję, którą nazwaliśmy rejestrowany związek partnerski – mówiła Kotula. Dodała, praca nad tym trwały miesiącami, a obecnie trwa etap analizy. Wyjaśniła, są to dwa duże projekty ustaw - o związkach partnerskich i ustawy wprowadzającej, która zmienia 234 inne ustawy, a do tego muszą być rozporządzenia. – To będzie największa ustawa, jaka wyjdzie z tego rządu, jeśli wyjdzie. Moim zadaniem jest zrobić wszystko, żeby tak było. I możemy się spierać o szczegóły oczywiście, choć uważam, że są kwestie godnościowe, których nie powinniśmy odpuścić – mówiła.– Moim zadaniem jest dzisiaj nie tupać w piaskownicy, ale przekonać kolegów do tego, że na poziomie minimum musimy wprowadzić w Polsce związki partnerskie. Po pierwsze, bo mamy wyrok Europejskiego Trybunału (Praw Człowieka), który nas do tego zobowiązuje. Po drugie o to walczyliśmy, po trzecie to obiecywaliśmy – dodała. Prawa chłopców i mężczyzn Ministra była pytana o inicjatywy skierowane do takich mężczyzn, którzy nie czują się przekonani, że walka o prawa kobiet jest też walką o ich prawa. Uczestnik Campusu wyjaśnił, że chodzi o to, żeby poczuli się oni zaopiekowani. Zaznaczyła, że warto rozmawiać z kobietami i mężczyznami o tym, jakie korzyści płyną z równości, na zasadzie obopólnych korzyści. – I wydaje mi się, że naszą rolą jest dzisiaj przekonanie wszystkich, że warto być na tej samej łodzi i płynąć wspólnie. Dlatego podjęłam decyzję, że w czasie naszej prezydencji, którą rozpoczynamy 1 stycznia w ramach Trio, które tworzymy z Cyprem i Danią, jednym z trzech głównych tematów będą prawa chłopców i mężczyzn –zapowiedziała. – Naszą rolą nie jest pójście w wojnę płci, choć wiele osób tak to sobie wyobraża. Jest wiele takich obszarów dotyczących chociażby edukacji, prawa pracy, bezpieczeństwa pracy, pewnie dotyczących wieku emerytalnego, poboru do wojska, które dotyczą mężczyzn, i w których mężczyźni mogą mieć takie poczucie, że na tym polu są dyskryminowani. I nie można tego tematu zamiatać gdzieś tam pod dywan, tylko trzeba rozmawiać i trzeba ten temat też brać na agendę – powiedziała.