Załogę udało się wcześniej ewakuować. Grecki tankowiec „Sounion” przewoził 150 000 ton ropy naftowej, został unieruchomiony na Morzu Czerwonym po ataku. Na pokładzie doszło do pożarów, a do ostrzału przyznali się piraci Huti. Jednostka stanowi zagrożenie dla środowiska. Jak pisaliśmy w czwartek w TVP.Info, tankowiec należący do greckiej firmy Delta Tankers został unieruchomiony na Morzu Czerwonym. Jednostka z 25-osobową załogą została w środę kilkukrotnie ostrzelana przez grupy bojowników poruszających się niewielkimi łodziami. Trafiono go również trzema pociskami – powiadomiła brytyjska agencja bezpieczeństwa morskiego United Kingdom Maritime Trade Operations (UKMTO). Do wydarzenia doszło w odległości około 142 km na zachód od jemeńskiego portu Al-Hudajda. Marynarzy udało się ewakuować. Pożar na tankowcu ostrzelanym przez HutiJak napisał w piątek Reuters, na tankowcu doszło do trzech pożarów i jednostka teraz „wydaje się dryfować”, choć wczoraj stała na kotwicy. W mediach społecznościowych do ataku oficjalnie przyznali się piraci Huti. Argumentowali, że ostrzelali statek, bo złamał wydany przez nich zakaz pływania po tych wodach, a jego właściciel „ma powiązania z Izraelem”. Ugrupowanie to tłumaczy swoje działania jako solidarność z Palestyńczykami. „Sounion” to już trzeci statek ateńskiej firmy ostrzelany przez Huti. Z kolei przedstawiciele Aspides – unijnej operacji morskiej w tym regionie poinformowali, że jednostka stanowi obecnie zagrożenie dla środowiska.