Nie doszło do masowych zwolnień i zamykania sklepów. We wrześniu miną 4 lata od wprowadzenia w Słowenii zakazu handlu w niedzielę. Dane pokazują, że nie sprawdziły się czarne scenariusze kreślone przez sprzedawców. Nie doszło ani do masowych zwolnień, ani do powszechnego zamykania sklepów. Decyzja o zamknięciu słoweńskich sklepów w niedziele i święta ma związek z referendum, jakie zostało przeprowadzone jeszcze w 2003 roku. Wtedy większość głosujących opowiedziała się za wprowadzeniem nowych przepisów.Zakładały, że handel w niedziele i święta będzie prowadzony jedynie na stacjach benzynowych, przejściach granicznych, w portach, na lotniskach, dworcach kolejowych i autobusowych, w szpitalach i małych sklepach, gdzie klienci obsługiwani są przez samych właścicieli. Jednak ze względu na silny opór sieci i organizacji handlowych, odpowiednią ustawę udało się przyjąć dopiero 17 lat później.Ostrzeżenia przed gospodarczymi konsekwencjamiPrzedstawiciele Słoweńskiej Izby Handlowej ostrzegali, że zamknięcie sklepów w niedzielę będzie miało tragiczne konsekwencje dla branży. Jak przewidywała wówczas prezes Izby Maricia Lah, w wyniku zamknięcia sklepów pracę miało stracić nawet 12 tys. osób, zaś dochody handlowców spaść o 10 proc.Z kolei dyrektorzy największych słoweńskich sieci handlowych twierdzili, że zakupy nie będą rozłożone na inne dni tygodnia, a konsumenci będą woleli robić niedzielne sprawunki za granicą.Czarne scenariusze się nie sprawdziłyTymczasem ostatnie dane zaprezentowane przez Urząd Statystyczny Republiki Słowenii (SURS) pokazują, że przewidywania te okazały się całkowicie błędne. Jesienią 2020 r., kiedy uchwalono przepisy, w handlu zatrudnionych było blisko 98 tys. osób. Rok później, we wrześniu 2021 r., pomimo wybuchu pandemii, w branży znalazło zatrudnienie aż o 1,4 tys. osób więcej. W latach 2022 i 2023 liczba pracowników nie uległa istotnym zmianom, jednak w maju bieżącego roku w handlu zatrudnionych było już 100 198 osób.Podobnie wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o przychody tego sektora gospodarki. Izba ostrzegała, że zamknięcie sklepów w niedziele i święta spowoduje znaczne spadki. Tymczasem z dostępnych danych Agencji Rejestrów Prawnych i Statystyki Publicznej wynika, że o ile we wrześniu 2020 r. blisko 15 100 firm zajmujących się handlem wygenerowało nieco ponad 31 miliardów euro przychodów ze sprzedaży, o tyle w kolejnych latach wartości te systematycznie rosły osiągając 45,5 miliarda euro w 2023 roku.Czytaj także: Czterodniowy tydzień pracy w Polsce. „Niewątpliwie nas czeka”Zakaz handlu w PolsceW Polsce ustawa wprowadzająca stopniowo zakaz handlu w niedziele weszła w życie 1 marca 2018 r. i do dziś budzi kontrowersje.Zwolennicy przekonują, że ma pozytywny wpływ na życie pracowników zatrudnionych w placówkach handlowych i tradycyjny charakter niedziel. Z kolei przeciwnicy wskazują na negatywny wpływ zakazu na wygodę klientów, wzrost gospodarczy i miejsca pracy w sektorze handlu i usług.