Sami mają wrócić do kraju. Polscy turyści minioną noc spędzili na lotnisku w chorwackim Splicie. Odwołano ich lot, a w zamian nie zaproponowano innego połączenia. Mają sami wrócić do kraju – informuje TVP3 Opole. Podobna sytuacja ma miejsce na portugalskiej wyspie Maderze. – Odwołany lot, brak alternatywnego, rodziny z dziećmi całą noc spędziły na podłodze lotniska – relacjonuje pan Sławomir w rozmowie z TVP3 Opole.Jak dodaje polski turysta, po nocy spędzonej na lotniskowych krzesłach i podłodze, rano pojawił się kolejny zaskakujący zwrot. – Wizzair nie przyśle po nas samolotu, mamy zarezerwować sobie hotel i poszukać powrotu na własną rękę, a następnie wystąpić o zwrot kosztów – opowiada.Burza nawiedziła SplitW nocy gwałtowna burza nawiedziła położony nad Adriatykiem Split, gdzie powalone zostały drzewa i zalało wiele ulic. Strażacy mieli sporo pracy nie tylko przy usuwaniu drzew, ale również przy odpompowywaniu wody z piwnic domów. W mieście w krótkim czasie spadło ponad dwadzieścia pięć litrów deszczu na metr kwadratowy. Z tego powodu wiele ulic Splitu było nieprzejezdnych przez wiele godzin.W poniedziałek w całym kraju obowiązuje pomarańczowy alarm pogodowy w związku z możliwymi deszczami, burzami i wichurami.Podobna sytuacja panuje na portugalskiej wyspie Maderze. Kilkuset turystów, w tym Polacy, koczuje od soboty na lotnisku w głównym mieście wyspy, Funchal. Lotnisko tymczasowo nie obsługuje lotów z powodu wichur. Czytaj więcej: Awaryjne lądowanie w Warszawie. Pilot zasłabł, na pokładzie 220 osób