Miliardy złotych w naszych domach. 16 sierpnia obchodzimy Dzień Płacenia Gotówką. To inicjatywa zapoczątkowana przez Instytut Spraw Obywatelskich w ramach kampanii społecznej „Broń gotówki!”. Nie zmienia to jednak faktu, iż transakcji bezgotówkowych jest coraz więcej. – Dla naszej wygody i bezpieczeństwa płacimy kartami – tłumaczy doktor Hubert Gąsiński, ekonomista, ekspert do spraw bankowych z uczelni WSB Merito w Warszawie. Data, którą wybrano do „świętowania”, nawiązuje do 16 sierpnia 1794 roku, gdy w Warszawie wprowadzono do obiegu pierwsze polskie banknoty.Dzień Płacenia Gotówką – 16 sierpniaTrend jest jednak przeciwny, stąd pomysł, by tego dnia przypomnieć o istocie i znaczeniu płatności gotówką. – Transakcji bezgotówkowych jest więcej. Są kampanie, które mówią: „Płać zbliżeniowo”, „Płać kartą”. Dla naszej wygody i bezpieczeństwa płacimy kartami – mówił w TVP Info doktor Hubert Gąsiński, ekonomista, ekspert do spraw bankowych z uczelni WSB Merito w Warszawie. Zauważa przy tym, że gotówki w obiegu jest coraz więcej. – Z danych przekazywanych przez Narodowy Bank Polski wynika, iż w gotówce w domach – niekoniecznie w portfelach – mamy zgromadzonych ponad 393 miliardy złotych, które możemy wydatkować – wskazał.W naszym kraju coraz lepiej działają między innymi aplikacje mobilne banków, które w wielu przypadkach ułatwiają funkcjonowanie. – Polskie Centrum Bankowe jest bardzo bezpiecznym sektorem bankowym. Nie musimy wypłacać pieniędzy w obawie, że te zginą. Banki, za pieniądze, które zarabiają, naprawdę rozwijają sektor bankowy. Za pomocą aplikacji możemy płacić za autostrady, parkomaty, itp. – dodał rozmówca.Coraz głośniej robi się w sprawie płacenia prowizji za wypłacanie gotówki z bankomatów. – Za swoje zgromadzone pieniądze nie powinniśmy ponosić dodatkowych opłat. Wynikają one ze zwiększonego kosztu obrotu gotówkowego. Trzeba zapłacić za dowiezienie gotówki do bankomatu, dodatkowo – za obsługę bankomatu i samo urządzenie. Wszystkie koszty przenoszone są na ostatecznego konsumenta – podsumował Gąsiński.Czytaj też: Czarnecki tłumaczy się z kilometrówek. „Dowiodę swojej niewinności”