Fałszywe informacje o polskich wojskowych. Przekazy o rzekomym udziale polskich żołnierzy i obywateli w wojnie w Ukrainie regularnie nagłaśnia rosyjska propaganda. – Od początku władze Rosji pokazywały wojnę w Ukrainie jako konflikt między swoim krajem a NATO — mówi portalowi tvp.info Maria Piechowska z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. 14 sierpnia Wołodymyr Zełenski poinformował o wzięciu do niewoli ponad stu rosyjskich żołnierzy. – W obwodzie kurskim posuwamy się dalej. Od jednego do dwóch kilometrów na różnych obszarach od początku dnia – powiedział prezydent Ukrainy. Dodał, że „to przyspieszy powrót naszych chłopców i dziewcząt do domu”.31 lipca ukraińskie siły przedarły się przez granicę. Według informacji z 13 sierpnia pod ich kontrolą znajdują się 74 miejscowości w obwodzie kurskim. Działania Ukraińców na terenie Rosji to ogromne wyzwanie dla rosyjskiej armii. Nie próżnuje również rosyjska propaganda i dezinformacja. Odpryski fałszywych przekazów wokół działań w Kursku docierają również do polskich internautów.Polacy, Francuzi, Brytyjczycy, Estończycy...„Nawet do 180 Polaków mogło zginąć, uczestnicząc w ostatnim rzekomym 'ukraińskim', a de facto NATO-wskim, przełamaniu frontu w rejonie Kurska? Czy znajdą się odważni krewni, którzy te informacje potwierdzą?” – pytała 12 sierpnia użytkowniczka serwisu X (pisownia postów oryginalna). Podała dalej anglojęzycznego posta. Jego autor przekonywał, że w okolicach Kurska zidentyfikowano 120 Francuzów, 180 Polaków i dziesiątki Brytyjczyków, Estończyków i innych żołnierzy krajów NATO. „Wydaje się, że cała operacja została zaplanowana za granicą” - twierdził autor posta.Internauci rozpowszechniają fałszywy przekaz o uczestnictwie Polaków w walkach w obwodzie kurskim (X.com)Równolegle do polskiej sieci przenikały wideo z wypowiedziami mieszkańców Kurska, którzy mieli słyszeć o przyjeździe polskich żołnierzy. – Polacy, mówili, są Polacy, Polscy najemnicy. Bo żołnierz, który kazał nam opuścić wioskę, powiedział, że tam są Polacy – mówi kobieta na nagraniu opublikowanym 12 sierpnia przez polskojęzycznego użytkownika serwisu X.Rosyjska propaganda stale nagłaśnia przekaz o „polskich najemnikach” walczących w Ukrainie. Liczba cudzoziemskich ochotników - w tym Polaków - walczących w tej wojnie nie jest podana do wiadomości publicznej. Niemniej również za pomocą tej narracji Rosjanie starają się wmówić opinii publicznej, że wojna w Ukrainie to w istocie wojna Rosji z siłami państw NATO.MON: „Dostrzegamy dużą aktywność dezinformacji rosyjskiej”„Wojsko Polskie nie jest zaangażowane w działania wojenne w konflikcie spowodowanym agresją Rosji na Ukrainę” - przekazało portalowi tvp.info Centrum Operacyjne Ministra Obrony Narodowej. „Wskazane przez Pana materiały to przykłady typowych i absurdalnych fake newsów pojawiających się w środowisku medialnym” – zaznaczono. Służby prasowe resortu zwracają uwagę na dezinformacyjny cel tej narracji:Maria Piechowska, analityczka ds. Ukrainy z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych podkreśla, że podobne przekazy pojawiają w rosyjskich mediach społecznościowych i są efektem propagandy wprowadzanej przede wszystkim na własny użytek. – Jest to drobny element całej układanki rosyjskiej propagandy. Nie jest to jakaś dominująca narracja – zaznacza ekspertka w rozmowie z portalem tvp.info.Wojna z perspektywy rosyjskiej propagandy i dezinformacji Piechowska wyjaśnia, że Rosjanie mogą nie rozróżniać ukraińskiego i polskiego. Stąd być może przekonanie niektórych osób, że żołnierze okupujący te terytoria to Polacy. – Z drugiej strony Rosjanie byli poddawani propagandzie, że Ukraińcy nie są narodem. Więc może im nie przychodzić do głowy, że muszą mówić innym językiem – dodaje ekspertka.Według Piechowskiej nie bez znaczenia jest również propagandowy przekaz o NATO, które walczy z Rosją. Przede wszystkim ten o „złych Polakach”:Maria Piechowska nie chce rozstrzygać, czy opisane wyżej filmy z wypowiedziami przypadkowych ludzi są prawdziwe czy zainscenizowane. – Być może żołnierze przekazują ludziom takie informacje z własnej ignorancji lub pod wpływem propagandy – zaznacza i podkreśla, że na wojnie Rosji z Ukrainą można zobaczyć byłe polskie czołgi i transportery – te które Polska przekazała Ukrainie. – Tym bardziej legenda o Polakach trafia na podatny grunt – tłumaczy ekspertka Piechowska podejrzewa, że podobne przekazy raczej nie będą docierały do polskich odbiorców. Zaznacza, że jesteśmy odporni na dezinformację. – Rosja mimo wszystko próbuje rozbić solidarność Europejczyków z Zachodu z Ukraińcami – podkreśla Maria Piechowska.