Minister o patologiach w sporcie. Mam takie wrażenie po igrzyskach, że istnieją w sporcie dwie kasty: rządząca, której wszystko się należy i ta, która organizuje realnie sport, czyli trenerzy, fizjoterapeuci, lekarze i sportowcy, którym się nic nie należy, albo którzy mają się cieszyć z tego, co im z pańskiego stołu spadnie – ocenił na konferencji prasowej w Dusznikach-Zdroju minister sportu Sławomir Nitras. Zapowiedział, że to koniec z sytuacją, gdy „związki sportowe robią z publicznymi pieniędzmi co chcą”. Sławomir Nitras stwierdził, że „nigdzie nie było tego widać lepiej niż na igrzyskach olimpijskich”. Szef resortu sportu wskazał, że spływają do niego ze związków informacje dotyczące wydatków prezesów i osób towarzyszących. Jak jednak dodał, część informacji – również nieznanych opinii publicznej – pozyskał już w trakcie trwania igrzysk w Paryżu. Minister Nitras kilka dni temu zwrócił się z prośbą do prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego Radosława Piesiewicza o przekazanie dokumentacji dotyczącej między innymi adresów zakwaterowania poszczególnych prezesów oraz członków zarządów polskich związków sportowych w trakcie ich pobytu w Paryżu. Nitras: Sport musi się zmienićJuż wówczas wiedział między innymi, że prezesi związków wraz z osobami towarzyszącymi mieszkali w trakcie igrzysk w hotelach z pokojami w cenie 1000 euro za noc, podczas gdy lekarze i fizjoterapeuci musieli nocować w domu pielgrzyma za 48 euro. Na letnich igrzyskach – zdaniem Nitrasa – byli prezesi związków... sportów zimowych. – Ja to widziałem na własne oczy – wskazał Nitras. Wyjaśnił jednak, że chciał uniknąć sporu w trakcie igrzysk, a przede wszystkim nie chciał odwracać uwagi od sportowców i ich osiągnięć. – Sygnałów o nieprawidłowościach było znacznie więcej, niż wie opinia publiczna – podkreślił. Minister powiedział również, że wspomniane nieprawidłowości nie dotyczą wszystkich prezesów. – Ten system musi się zmienić – powiedział Nitras.ZOBACZ TAKŻE: Dlaczego w Paryżu zdobyliśmy tylko 10 medali? Zobacz debatę w TVP Info