44-letniego Władimira namierzono pod Warszawą. Niemiecka Prokuratura Generalna wydała nakaz aresztowania ukraińskiego instruktora nurkowania, który jest podejrzany o udział w atakach na gazociąg Nord Stream. Ostatnim miejscem zamieszkania nurka miał być Pruszków. Informację tę ujawniły w toku wspólnego śledztwa niemieckie gazety „Süddeutsche Zeitung”, „Die Zeit” i „ARD”. Do publikacji odniosła się rzecznik polskiej Prokuratury Generalnej. W sumie o popełnienie sabotażu podejrzanych jest trzech ukraińskich instruktorów nurkowania. Jednocześnie wszyscy z nich przebywają poza granicami Niemiec. Nakaz aresztowania jednego z nich – Vladimira Z. – został wydany jeszcze w czerwcu. Śledczy uważają, że on i jego wspólnicy mogli podłączyć materiały wybuchowe do rurociągów znajdujących się na głębokości – podano.Podejrzany Ukrainiec rzekomo mieszka w PruszkowieWedług szwedzkiej gazety „Expressen” nurek nazywa się Vladimir Z. ma 44 lata. Niemieckie organy ścigania namierzyły go na podstawie nagrań z kamer przemysłowych na krótko przed sabotażem. Ostatnim miejscem zamieszkania nurka był Pruszków pod Warszawą. Dziennikarze skontaktowali się z nim i zapytali o jego udział w atakach. Zhuravlev powiedział, że nie ma z tym nic wspólnego i się rozłączył.Przeczytaj także: Nowe fakty po wybuchu w Nord Stream. Są wyniki badań wód BałtykuOprócz nurków niemieccy śledczy podejrzewają trzy inne osoby o udział w zamachach na Nord Stream. Mieli oni opuścić port Hoe Dühne w Rostocku (Niemcy) na początku września 2022 r. na jachcie żaglowym Bavaria Cruiser 50 Andromeda. Vladimir Z. był rzekomo wśród nich.Cumowali m.in. w KołobrzeguStatek wrócił do Rostocku po postojach na Rugii, Bornholmie i Kristiansø w Danii, a także w Sandhamn w Szwecji i Kołobrzegu w Polsce. Śledczy uważają, że w pewnym momencie nurkowie zanurzyli się morzu i przymocowali ładunki wybuchowe do rurociągów. Podczas dochodzenia niemieckie organy ścigania doszły do wniosku, że w eksplozje zaangażowani byli profesjonalni nurkowie. Śledczy zwrócili następnie uwagę na instruktorów nurkowania w szkole Scuba Family w Kijowie. Oprócz Vladimira Z. są to Yevhen U. i jego żona Svitlana.Prokuratura: Wołodymyr Z. opuścił terytorium Polski Do publikacji niemieckich mediów odniosła się rzecznik Prokuratury Generalnej.– Polska prokuratura po otrzymaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania musiała potwierdzić miejsce jego (poszukiwanego Ukraińca – red.) pobytu; Wołodymyr Z. opuścił terytorium Polski –poinformowała prok. Anna Adamiak.Atak na gazociągi Nord StreamPrzypomnijmy – incydent miał miejsce 26 września 2022 r., kiedy to trzy z czterech nitek dwóch gazociągów Nord Stream 1 i 2 zostały zniszczone na głębokości około 80 metrów na dnie Morza Bałtyckiego. Duża część rosyjskiego gazu ziemnego dla Niemiec była przez lata dostarczana bezpośrednio przez Nord Stream 1. Wiele krajów wschodnioeuropejskich i zachodnich wielokrotnie stanowczo krytykowało projekt i ostrzegało przed geopolitycznymi konsekwencjami ominięcia Europy Wschodniej w tranzycie surowca.W trakcie rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie Moskwa zawiesiła dostawy jeszcze przed zniszczeniem Nord Stream 1. Z kolei gazociąg Nord Stream 2 ostatecznie nie został uruchomiony z powodu rosyjskiej inwazji i wynikłych sporów politycznych.Zobacz także: Trump skomentował wybuch wojny. „Nie waż się tego robić, Władimirze”Tropy prowadzą do Ukrainy„The Washington Post” donosił, że to Roman Czerwiński, pułkownik i były dowódca jednej z ukraińskich sił specjalnych, odegrał główną rolę w organizacji ataku. Według holenderskiego wywiadu sabotażem gazociągu Nord Streams miał kierować ówczesny szef ukraińskich sił zbrojnych (AFU) Walerij Załużny.Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odrzucił oskarżenia, jakoby Kijów był zaangażowany w podkopywanie gazociągów. – Wydaję odpowiednie rozkazy. Ukraina niczego takiego nie zrobiła. Nigdy bym tego nie zrobił – stwierdził ukraiński przywódca.Z kolei prezydent Rosji Władimir Putin obwinił „anglosasów” za incydent i nazwał „nonsensem” wersję o zaangażowaniu „niektórych Ukraińców”.