Jedna ofiara śmiertelna. Goście i pracownicy jednego z australijskich hoteli dobrze znanej (także w Polsce) sieci DoubleTree by Hilton w Cairns przeżyli wstrząs, kiedy na budynek spadł... helikopter. Dwójka gości hotelowych została ranna, zginął pilot śmigłowca. Okazało się, że lot nie został wcześniej nigdzie oficjalnie zgłoszony. Do tragedii doszło w mieście Cairns, w północnej części stanu Queensland.Władze stanowe przekazały, że poszkodowani goście to mężczyzna w wieku 80 lat i 70-letnia kobieta. Zostali oni przewiezieni do szpitala w stabilnym stanie. Lokalna policja i organ nadzorujący bezpieczeństwo lotnicze badają okoliczności katastrofy, a firma, która wynajęła helikopter, twierdzi, że był to „nieautoryzowany” lot.Relacja świadkówJedna z mieszkanek hotelu opisała, że widziała helikopter lecący bardzo nisko, bez świateł, w deszczową pogodę.– Nagle odwrócił się i uderzył w budynek – powiedziała stacji BBC, dodając, że śmigłowiec wybuchł. Łopaty wirnika wylądowały w basenieInny świadek przyznał, że widział, jak helikopter przed wypadkiem przelatywał dwa razy obok hotelu z bardzo dużą prędkością. Po uderzeniu w budynek od helikoptera oderwały się łopaty wirnika, spadając m.in. do hotelowego basenu.Zobacz także: Osiem osób zatrzymanych za fałszywy alarm. Samolot musiał zawrócićAustralijskie Biuro Bezpieczeństwa Transportu wysłało na miejsce zdarzenia śledczych. W oświadczeniu firmy czarterującej śmigłowce – Nautilus Aviation – napisano, że będzie ona ściśle współpracować ze wszystkimi władzami w Queensland, badając „nieautoryzowane użycie jednego z naszych helikopterów wczesnym rankiem”.