„Celowe znieważenie największych świętości”. Biskup kielecki Jan Piotrowski nakazał w oficjalnym komunikacie odśpiewanie w parafiach suplikacji po każdej mszy świętej. Ma to wynagrodzić Bogu – jak poinformowano – „szyderstwo z Ostatniej Wieczerzy” podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Suplikacja to katolicka pieśń błagalna śpiewana w okresach klęsk żywiołowych oraz nieszczęść. Najbardziej znana pieśń suplikacyjna zaczyna się od słów: „Święty Boże, święty mocny…”.Komunikat ukazał się na stronie internetowej diecezji kieleckiej. Wikariusz generalny kurii Andrzej Kaleta nakazuje w nim odczytanie wiernym słów biskupa i odśpiewanie przebłagalnej suplikacji przed Najświętszym Sakramentem.„Szyderstwo z Ostatniej Wieczerzy, dokonane podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu, było celowym znieważeniem i wyszydzeniem naszych największych Świętości” – napisał bp Jan Piotrowski w komunikacie.Kontrowersyjna ceremonia otwarciaPodczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu duże kontrowersje wzbudziła scena zatytułowana „Festivite” z udziałem drag queens, transseksualnej modelki i prawie nagiego piosenkarza.Środowiska katolickie uznały, że scena ta nawiązuje do dzieła Leonarda da Vinci „Ostatnia wieczerza”. Konferencja Episkopatu Francji skrytykowała ceremonię stwierdzając, że „ośmiesza chrześcijaństwo”.CZYTAJ TAKŻE: Reżyser ceremonii zabrał głos. „To przecież nie była Ostatnia Wieczerza”Wkrótce potem organizatorzy ceremonii otwarcia wystosowali przeprosiny wobec katolików i przedstawicieli innych wyznań chrześcijańskich, których oburzyła ta scena. – Jest oczywiste, że nigdy nie było naszą intencją okazanie braku szacunku wobec jakiejkolwiek grupy religijnej. Ceremonia miała celebrować społeczną tolerancję – zapewniała rzeczniczka organizatorów igrzysk w Paryżu Anne Descamps. – Jeśli ktoś poczuł się urażony, jest nam bardzo przykro – dodała.Z kolei Thomas Jolly, dyrektor artystyczny i pomysłodawca ceremonii pytany o kontrowersyjną scenę, która mogła kojarzyć się z obrazem „Ostatniej wieczerzy” zarzekał się, że „nie była to jego inspiracja”.– Myślałem, że było to dość jasne, ponieważ do stołu przybywa Dionizos. Jest on tam, bo jest bogiem święta, wina, ojcem Sekwany, bogini związanej z rzeką – tłumaczył Jolly w rozmowie z portalem BFMTV. – Pomysł polegał raczej na tym, by zrobić wielkie święto pogańskie, związane z bogami Olimpu – zapewniał.