Kłótnia skończyła się wybuchem. Tragedią zakończyła się kłótnia dwojga małżonków z Białej Cerkwi w obwodzie kijowskim. W pewnym momencie 57-letni mężczyzna wyciągnął granat i zdetonował go w pomieszczeniu. Wybuch zabił żonę desperata i ciężko ranił jego syna. Policjanci z Białej Cerkwi otrzymali zgłoszenie o wybuchu w jednym z domów. Na miejscu zastali troje poważnych rannych: mężczyznę i kobietę w wieku powyżej 50 lat oraz ich 36-letniego syna. Kobieta była w najcięższym stanie. Ratownicy próbowali ją reanimować, ale zmarła na miejscu. Starszy mężczyzna i jego syn trafili do szpitala. Podczas przesłuchania okazało się, że do wybuchu doszło po kłótni dwojga małżonków. 57-letni mężczyzna przyszedł do domu mocno pijany. Zaczął zarzucać żonie zdradę. W pewnym momencie wyciągnął granat RGD-5 i zdetonował go w pokoju. Wybuch zdemolował pomieszczenie i ranił odłamkami przebywające w nim osoby. Sprawca został aresztowany i odpowie za zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. Nie wiadomo na razie, skąd mężczyzna wziął granat i czy przypadkiem nie zaplanował wcześniej, że go użyje.