Sprawcę złapano na gorącym uczynku. Pilot śmigłowca ratunkowego poinformował policję, że ktoś oślepia go laserem. Policjanci szybko namierzyli sprawcę, którym okazał się trzynastolatek – informuje Polsat. Pilot Lotniczego Pogotowia Ratunkowego czekał na lądowisku na załogę, która przekazywała pacjenta do szpitala w Siemianowicach Śląskich. W pewnym momencie zobaczył wiązkę światła skierowaną w jego stronę, która uniemożliwiała start śmigłowca. Pilot powiadomił bazę i policję.Policjanci ustalili balkon, z którego używano lasera. Był on oddalony o około pół kilometra od lotniska. Okazało się, że sprawcą zdarzenia był trzynastolatek, który bawił się laserem na balkonie u znajomych.– Sprawcę udało się złapać na gorącym uczynku. To było 20 minut od pierwszego telefonu na 112 – powiedział Polsatowi pilot śmigłowca.Sąd rodzinny zajmie się 13-latkiem– Materiały ze sprawy zostały przekazane do sądu rodzinnego, który podejmie dalsze decyzje – poinformowała Tatiana Lukoszek z Komendy Miejskiej Policji w Siemianowicach Śląskich.– To jest zagrożenie dla ruchu lotniczego oraz dla poszczególnych członków załogi – powiedział kierownik działu zarządzania bezpieczeństwem LPR Łukasz Chalubka.Statystyki wskazują, że rocznie dochodzi do ponad 200 sytuacji generujących takie zagrożenie. Skupiona wiązka światła może doprowadzić do poparzenia struktur oka. W 2019 roku jednemu z warszawskich lekarzy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego laser uszkodził siatkówkę.Zobacz także: Lasery przeciwko dronom. Tajemnicza broń Korei