Przyczyny nie są znane. W Warszawie i okolicach od ok. dwóch tygodni chorują i umierają krukowate – alarmuje Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków (OTOP). Państwowy Instytut Weterynaryjny – PIB podkreśla, że w poniedziałek powinny być znane wyniki badań toksykologicznych i w kierunku wirusa gorączki Zachodniego Nilu. Rzeczniczka prasowa Ogólnopolskiego Towarzystwo Ochrony Ptaków (OTOP) Monika Klimowicz-Kominowska powiedziała PAP, że ptaki krukowate – głównie wrony i kawki – z objawami neurologicznymi zaobserwowała ok. dwa tygodnie temu mieszkanka Bielan, nauczycielka biologii Beata Niedomagała Binek. Odwoziła je do ptasiego azylu.Zaniepokoiło ją to, że zaczęła znajdować też martwe osobniki. W odpowiedzi na jej post na Facebooku zaczęły pojawiać się kolejne zgłoszenia dotyczące chorych lub martwych ptaków krukowatych w innych dzielnicach stolicy.Pomór kruków w Warszawie– Aktualnie w Warszawie i okolicach, jak Rembertów, Babice, codziennie jest znajdowanych od kilku do kilkudziesięciu osobników chorych w różnej kondycji lub martwych. Ptaki żywe są odwożone do ptasiego azylu, ale wiele z nich umiera już po drodze – tłumaczyła Klimowicz-Kominowska.Jak wyjaśniła, ptaki są znajdowane z objawami neurologicznymi – mają problemy z poruszaniem się, przewracają się, nie są w stanie podlecieć, a jeżeli im się to udaje, to po chwili spadają, mają też przyspieszony oddech. U części ptaków dochodzi do silnego krwotoku wewnętrznego.– Są to objawy, które mogą mieć bardzo wiele różnych przyczyn. Z informacji, które otrzymaliśmy wiemy, że na chwilę obecną Powiatowy Inspektorat Weterynarii wykluczył dwie choroby wirusowe, tj. ptasią grypę i rzekomy pomór drobiu – powiedziała rzeczniczka OTOP.Zaznaczyła, że nie ma jeszcze wyników badań toksykologicznych oraz badań w kierunku wirusa gorączki Zachodniego Nilu. Zostały one zlecone Państwowemu Instytutowi Weterynaryjnemu – PIB w Puławach.Przeczytaj także: Wróble znikają z polskich miast. Ornitolog nie ma dobrych wieści– Badania toksykologiczne będą zrobione najpewniej w kierunku preparatu, który znajduje się w trutce na gryzonie oraz pestycydów – powiedziała Klimowicz-Kominowska. Wyjaśniła, że istnieje możliwość, iż miasto rozłożyło dużą ilość trutki na szczury, a ptaki spożyły ją bezpośrednio lub żerując na martwych zwierzętach.Dlaczego w Warszawie umierają ptaki?Rzeczniczka OTOP powiedziała, że deratyzacja przy pomocy trutek jest najczęściej wykonywana na zlecenie administracji wspólnot mieszkaniowych czy budynków biurowych. – Dotychczas nie były to akcje zlecane na szeroką skalę przez urząd miasta. Ale może okazało się, że Warszawa ma jakiś problem z gryzoniami i wyszło ogólne zarządzenie do wspólnot mieszkaniowych, obiektów biurowych. Na razie tego nie wiemy – podkreśliła rzeczniczka OTOP.Według niej, druga możliwość jest taka, że rolnicy wykonali nadmierne opryski pól uprawnych pestycydami i to zaszkodziło ptakom.– Ptaki krukowate bardzo często w ciągu dnia żerują poza miastem, udają się na pola czy też łąki i tam szukają pokarmu. Pojawia się jednak pytanie: dlaczego takie objawy występują u ptaków z całej Warszawy – zarówno w części zachodniej, wschodniej, północnej i południowej. Ptaki lecą zazwyczaj żerować w konkretne, najczęściej już sprawdzone miejsce, dlatego te z południa Warszawy nie leciałyby na północ, żeby szukać pożywienia, tylko raczej w znane sobie miejsca na południu – tłumaczyła rzeczniczka OTOP.Inną możliwą przyczyną umierania krukowatych może być wirus gorączki Zachodniego Nilu. Został on po raz pierwszy wykryty w Europie w 1996 roku i od tamtego czasu występuje na terenie Europy endemicznie, tworząc ogniska epidemiczne.Sprawdź także: Ogólnopolskie liczenie bocianów zakończone. Pora na kolejny krok [WIDEO]Należy do rodzaju flawiwirusów, do których zalicza się też wirusa dengi, wirusa kleszczowego zapalenia mózgu, wirusa żółtej gorączki, wirusa Zika i kilka innych wirusów, które mogą wywoływać zapalenie mózgu i opon mózgowych.Jak dochodzi do zakażenia wirusem gorączki Zachodniego Nilu?Wirus gorączki Zachodniego Nilu może też być przyczyną masowego umierania ptaków. Przenosi się z ptaków na ludzi przez komary, które są jego głównym wektorem. Zakażenie może być również bezpośrednie, tj. z człowieka na człowieka, poprzez przetoczenie krwi, transplantację organów, zakażenia wewnątrzmaciczne płodu od chorej matki lub przez pracowników laboratoriów zakażonych podczas wykonywania sekcji zakażonych ptaków. W większości przypadków choroba ma przebieg łagodny i daje jedynie objawy grypopodobne.Dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego – Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach prof. Stanisław Winiarczyk potwierdził w rozmowie z PAP, że placówka otrzymała zlecenie wykonania badań martwych ptaków pod kątem toksykologicznym oraz w kierunku infekcji wirusem gorączki Zachodniego Nilu.– Jesteśmy w trakcie wykonywania badań i najpewniej w poniedziałek będziemy mieli wyniki dotyczące wirusa Zachodniego Nilu – powiedział dyrektor PIW-PIB. W jego ocenie dopóki wyniki nie są znane, trudno wydawać jakiekolwiek zalecenia na ten temat.Klimowicz-Kominowska oceniła, że nie jest wykluczone, iż umieranie krukowatych może być efektem nałożenia się dwóch różnych czynników. – Trutka na szczury działa poprzez zaburzanie procesów krzepnięcia w organizmie, co tłumaczyłoby krwotoki wewnętrzne. Drugą przyczyną może być zakażenie wirusem, który może być transmitowany między ptakami w miejscach wspólnego wodopoju lub w miejscach wysypywania dla nich pokarmu – powiedziała rzeczniczka OTOP.Dodała, że na razie nie wiadomo, co zalecać ludziom, którzy mają zwierzęta domowe, np. psy. – Póki co zalecamy daleko idącą ostrożność. Najlepiej, żeby psy nie podchodziły do martwych ptaków – podsumowała.