1 sierpnia przypada 80. rocznica jego wybuchu. Nie tylko w Polsce obchodzona jest 80. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Wolnościowy zryw wspominany jest na całym świecie – nie tylko przez mieszkającą tam Polonię. Rozmowa z powstańcem warszawskim Andrzejem Rawiczem, zdjęcia w wersji koloryzowanej wykonanej przez Mikołaja Kaczmarka oraz występ Chóru Dziecięcego Polonia wypełniły środowe spotkanie w konsulacie generalnym RP w Nowym Jorku. W spotkaniu uczestniczył obecnie 90-letni Andrzej Rawicz. Opowiadał, że najbardziej utkwiło mu w pamięci z Powstania Warszawskiego to, że się nie bał. Roznosił wówczas „Biuletyn Informacyjny” z aktualnymi wiadomościami z kraju i świata oraz ogłoszeniami o poszukiwaniu zaginionych ludzi. – Jakoś to przeżyliśmy, a dużo ludzi nie przeżyło – podkreślił. Jak wspominał, zdołał uciec z rodziną z transportu do Auschwitz. Archiwalne zdjęcia w kolorze przed konsulatemFotograf i kolorysta Mikołaj Kaczmarek zaprezentował zdjęcia z Powstania autorstwa Chrisa Brauna i Eugeniusza Lokajskiego, które sam koloryzował. Dziesięć dużych fotogramów przed gmachem konsulatu RP mogą oglądać przechodnie. Powstanie na kilkudziesięciu slajdach obejrzeli uczestnicy spotkania w konsulacie.– Moim zdaniem kolor dodaje zdjęciom wielką moc, stają się ludziom bliższe. Zacząłem od zdjęcia dziewczynki z Powstania Warszawskiego. Klęczy ona przy grobie brata, który zginął w bombardowaniu, a żył tylko dwa lata. Bardzo mnie to poruszyło i tak urzekło, że zacząłem kolorować zdjęcia, co zainteresowało też wiele osób – tłumaczył.Czytaj także: Obchody Powstania Warszawskiego. Hołd od lotników nad stolicąPolska flaga przed ratuszem w BerlinieDom Polsko-Niemiecki zainicjował upamiętnienie w Berlinie 80. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Pierwszy raz w historii miasta z okazji 1 sierpnia przed ratuszem zawiśnie polska flaga – przekazała przedstawicielka Domu Polsko-Niemieckiego Agnieszka Wierzcholska.Poza okolicznościowymi przemówieniami, uroczystość uświetnią słowa wierszy Anny Świrszczyńskiej w nowym tłumaczeniu Petera Olivera Loewa. Na ulicach Berlina będą rozwieszone plakaty z wierszami poetki w niemieckim tłumaczeniu.W godzinę „W” przed Czerwonym Ratuszem odbędzie się połączenie z Warszawą.Dom Polsko-Niemiecki przygotował też małą obwoźną wystawę, która przez 63 dni będzie pokazywana w różnych miejscach Berlina.Dom Polsko-Niemiecki wraz z Niemieckim Instytutem do Spraw Polskich w Darmstadt zainicjował projekt #63Tage (63dni). Obejmuje on m.in. serię odczytów, wystawy, dyskusje, rozmowy ze świadkiem historii, robienie murali, a także podróże do Warszawy.Powstańcza wystawa w Kings's College LondonNa głównym kampusie Kings's College London, jednego z najważniejszych uniwersytetów w Wielkiej Brytanii, prezentowana jest wystawa „Warsaw Calling: Uprising 1944”, która przedstawia historię Powstania Warszawskiego.Wystawę można oglądać w Bush House, zabytkowym budynku wchodzącym w skład głównego kampusu KCL, do 8 sierpnia włącznie.Wystawa „przedstawia osobiste historie osób zaangażowanych w tę straszliwą bitwę – bojowników i cywilów uwikłanych w konflikt” napisano o wystawie na stronie internetowej KCL.Zaznaczono, że wystawa podkreśla również kluczową rolę Londynu w powstaniu. „Polski rząd, mający tam siedzibę przez większość II wojny światowej, oraz polskie dowództwo wojskowe kierowały walkami za pośrednictwem szyfrowanych połączeń radiowych z warszawskimi dowódcami”. „Wzniosły zryw Polaków zdławiony przez Moskwę i Berlin”Włoski dziennik „Libero” upamiętnia 80. rocznicę powstania warszawskiego. Podkreśla bohaterstwo i tragedię Polaków, a także obojętność Stalina. Całostronicowy artykuł nosi tytuł „Powstanie warszawskie – wzniosły zryw Polaków zdławiony przez Moskwę i Berlin”.Autor tekstu Marco Patricelli pisze o „potężnym” polskim ruchu oporu i historycznym kontekście wybuchu powstania. Wyjaśnia, że decyzją Stalina Armia Czerwona, znajdująca się po drugiej stronie Wisły, nie wsparła powstańców, bezczynnie czekając, aż się wykrwawią. Wspomina o niemieckich zbrodniach wojennych popełnionych na ludności Warszawy. Kończy stwierdzeniem, że Polska walcząca po stronie aliantów została przez nich zdradzona i podarowana Stalinowi.Podcast i książka przybliżają Włochom historię Powstania WarszawskiegoWe Włoszech, gdzie praktycznie nieznana jest historia Powstania Warszawskiego, wyjątkową w tej sytuacji inicjatywą jest wydana przed dwoma laty książka profesora historii Paolo Colombo „Warszawa 1944” oraz przygotowany przez niego rok wcześniej podcast.W 2021 roku historyk przygotował dla włoskich odbiorców kilkuodcinkowy podcast „1944. Zniszczenie Warszawy”. Seria podcastów powstała dzięki współpracy konsulatu generalnego RP w Mediolanie z gazetą „Il Sole-24 Ore”, na której stronie zostały opublikowane. Można ich wysłuchać również na kilku popularnych platformach.W 2022 roku nakładem wydawnictwa publikującego dziennik „Il Sole-24 Ore” ukazała się książka tego historyka „Warszawa 1944”. Zwracano uwagę na niemal całkowicie nieznany epizod II wojny światowej, pomijany w programach nauczania we Włoszech, a jednocześnie absolutnie wyjątkowy ze względu na jego dramatyzm i heroizm powstańców.Słowacki paszport otwierał drzwi O udziale i roli Słowaków, którzy stanowili najliczniejszą grupę cudzoziemców walczących w Powstaniu Warszawskim pisze portal słowackiego „Denníka N”. Portal zauważył, że choć w czasie II wojny światowej w Warszawie żyło zaledwie 80 słowackich rodzin, to ich rola w ruchu oporu nie była bez znaczenia, głównie dzięki paszportom Republiki Słowackiej, w pełni uzależnionej od III Rzeszy. „Zwykły Polak nie mógł na przykład posiadać radia, ale nie dotyczyło to Słowaka. Mógł on słuchać zagranicznych audycji i przekazywać informacje podziemnej prasie” - wyjaśnił w rozmowie z portalem „Denníka N” historyk Juraj Kasarda. Przypomniał, że „Słowacy mogli chodzić po mieście nawet w godzinach policyjnych. Dzięki słowackiemu paszportowi nie byli kontrolowani, co wykorzystywali do transportu broni lub nielegalnych ulotek” - dodał historyk. W 1943 roku słowacka społeczność skupiona wokół Mirosława Iringha, syna Polki i Słowaka, utworzyła 535. pluton „Słowaków”, samodzielny oddział wchodzący w skład Armii Krajowej. Jednostka posiadała własny sztandar w słowackich barwach narodowych. Podczas Powstania Warszawskiego wzięła udział w ataku na Belweder i walkach na Czerniakowie. Braki w uzbrojeniu doprowadziły jednak do wysokich strat plutonu „Słowaków”, sięgających 70. procent.