Szokujące wieści. Juergen Klopp, jeden z najlepszych trenerów piłkarskich XXI wieku, ogłosił, że nie zamierza wracać do pracy. A przynajmniej… nie „dziś”. Niemieckiego szkoleniowca łączono ostatnio z posadą selekcjonera reprezentacji Anglii. Klopp w piłce osiągnął niemal wszystko: z Liverpoolem zdobył mistrzostwo Anglii, wygrał Ligę Mistrzów, wcześniej przez lata realizował się jako trener Borussii Dortmund. Tym większym zaskoczeniem była decyzja, którą podjął jeszcze w trakcie ubiegłego sezonu, gdy ogłosił, że… odchodzi z Anfield. Wielu spodziewało się, że Niemiec poszuka nowych wyzwań, że spróbuje sił w innej lidze, choćby włoskiej czy hiszpańskiej. Ale nie. Klopp na oferty nie narzeka, ale podczas kongresu trenerskiego w Wurzburgu wyznał, że pracować nie chce.– Na dziś to koniec dla mnie jako trenera – powiedział, zaskakując zgromadzonych. – Nie zrezygnowałem dla kaprysu, ale to była ogólna decyzja. Może porozmawiamy o moim powrocie za kilka miesięcy. Nadal chcę pracować w futbolu i pomagać ludziom dzięki mojemu doświadczeniu i kontaktom – wyjaśnił. Co teraz? Jaki będzie kolejny krok? 57-latek szykuje się prawdopodobnie do „wyższych” niż trener urzędów. Dyrektor sportowy? Prezes? Kto wie. – Zobaczymy, co jeszcze mnie czeka – mówił sam Klopp. – Zamierzam jeszcze trochę popracować – dodawał. – Jestem za młody, żeby zajmować się tylko padlem i wnukami. Czy jednak znów będę trenerem? W tej chwili właściwie bym to wykluczył – podsumował.