Nie jestem zaskoczony – zaznaczył sędzia TK w stanie spoczynku Wojciech Hermeliński. PKW ma sześć miesięcy na ocenę sprawozdań. Nie są to jakieś strasznie skomplikowane rzeczy – powiedział były prezes PKW, sędzia TK w stanie spoczynku Wojciech Hermeliński, pytany o odroczenie posiedzenia PKW ws. sprawozdania PiS z wyborów parlamentarnych. Jednocześnie podkreślił, że „w historii PKW taka sytuacja się nie zdarzyła”. PKW przyjęła w środę bez zastrzeżeń sprawozdanie finansowe z wyborów parlamentarnych komitetu Lewicy, zaś ze wskazaniem uchybień m.in. komitetów KO, Trzeciej Drogi i Konfederacji. Posiedzenie ws. sprawozdania PiS zostało odroczone do 29 sierpnia.– PKW ma sześć miesięcy na ocenę sprawozdań. Nie są to jakieś strasznie skomplikowane rzeczy, żeby PKW musiała pół roku się nad tym zastanawiać. Ale rozumiem, że potrzeba jeszcze czasu – powiedział Wojciech Hermeliński, jednocześnie dodając, że nie jest zaskoczony, iż posiedzenie odroczono.Dlaczego odroczono posiedzenie PKWNajprawdopodobniej – uważa Hermeliński – PKW potrzebuje więcej czasu na zbadanie nowych materiałów otrzymanych w środę z kancelarii premiera. W takiej sytuacji „nie można mieć o to pretensji” trudno jednak „powiedzieć, w jakim kierunku to idzie”.Były prezes PKW zaznaczył, że nie ma przepisu, który by zabraniał odroczenia posiedzenia i przedłużenia czasu pracy Komisji. Podkreślił jednak, że taka sytuacja nigdy w historii PKW się nie zdarzyła – nie tylko w czasie, gdy był jej prezesem, ale także podczas wcześniejszych kadencji.– Mam nadzieję, że Komisja jest ostrożna i skrupulatnie badająca i że wynik tych wszystkich rozważań będzie prawidłowy, wydany po dogłębnej analizie wszystkich materiałów, że PKW oceni te sprawozdania, tak jak to dotychczasowo komisje robiły, w sposób sumienny i rzetelny – powiedział Hermeliński.„Nie da się wyliczyć nieprawidłowości”Odraczając posiedzenie, PKW zwróciła się do Rządowego Centrum Legislacji (RCL) i Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) w celu wyjaśnienia wątpliwości. Hermeliński stwierdził, że to dobry kierunek, bo w przestrzeni medialnej, oprócz kwestii związanych z Funduszem Sprawiedliwości, pojawiły się także kwestie związane „z wypływem pieniędzy z tych instytucji na rzecz, można przypuszczać, kampanii wyborczych”.Sędzia odniósł się także do słów członka PKW, mec. Ryszarda Kalisza, który poinformował, że Komisja musi policzyć „co do złotówki” skalę nieprawidłowości.Hermeliński zauważył, że orzecznictwo SN idzie w tym kierunku, że nie ma potrzeby wyliczania, a nawet nie da się wyliczyć kwestii związanych z korzyściami majątkowymi w zakresie wartości niemajątkowych (np. odrzucenie przez PKW w 2022 r. sprawozdania partii Polska 2050). Według sędziego wydatki związane z Funduszem Sprawiedliwości, z RCL i z NASK dotyczą rzeczy niewyliczalnych.– Jeżeli PKW uznałaby, że tymi wartościami niematerialnymi, które zostały wniesione do kampanii wyborczej, są na przykład te pikniki, te garnki, które były przesyłane do kół gospodyń wiejskich, nie bardzo wiem, jak to wyliczyć. Wartość garnków, czy wartość benzyny wypalonej na przyjazd tych wozów strażackich na ten piknik? Tego się wyliczyć nie da – podkreślił.„PKW nie jest organem policyjnym, prokuratorskim, śledczym”Wyjaśniał, że przepisy kodeksu wyborczego regulują podmioty, które mogą wpłacać środki na fundusz wyborczy – mogą to być wyłącznie obywatele polscy mający miejsce zamieszkania w Polsce. Fundusz Sprawiedliwości – mówił Hermeliński – nie jest przecież obywatelem polskim, ani osobą prawną. – SN mówi, że jeżeli dojdzie do naruszenia kodeksu wyborczego poprzez to, że niewłaściwy podmiot finansuje kampanię wyborczą, to już nie ma potrzeby badać wartości, bo pierwszy warunek przekreśla możliwość zaakceptowania sprawozdania – uważa.Pytany, czy Komisja ma wystarczające możliwości do badania nieprawidłowości w prowadzeniu kampanii przez komitety wyborcze sędzia Hermeliński powiedział: „PKW nie jest organem policyjnym, prokuratorskim, śledczym. Nie ma możliwości tak dokładnego badania”, a „podstawą są sprawozdania finansowe. I ewentualnie inne rzeczy, które PKW dostrzeże lub nie dostrzeże w sprawozdaniu wyborczym” - mówił.