Netanjahu zaznaczył, że wojna potrwa długo. Zadaliśmy „miażdżący cios” sojusznikom Iranu; przed Izraelem trudne dni, ale jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz, a agresor, który zdecyduje się na atak z jakiejkolwiek strony „zapłaci za to wysoką cenę” – oświadczył premier Izraela Benjamin Netanjahu w przemówieniu do narodu. Jesteśmy na „egzystencjalnej wojnie” przeciwko Iranowi i jego sojusznikom. Od czasu naszego nocnego nalotu na Bejrut słyszymy groźby z każdej strony, ale jesteśmy gotowi na „każdy scenariusz” – podkreślił premier. Netanjahu zaznaczył, że wojna potrwa długo i będzie wymagała od obywateli Izraela wytrzymałości. „Nie ulegliśmy presji”Od jakiegoś czasu jestem pod presją, z wewnątrz kraju i z zagranicy, by zakończyć tę wojnę, ale „nie usłuchałem tych głosów i nie słucham ich teraz” – powiedział izraelski przywódca. Gdybym to zrobił, Izrael nie zlikwidowałby liderów Hamasu, nie zniszczyłby infrastruktury terrorystów, nie opanował granicy między Strefą Gazy i Egiptem i nie „stworzył warunków, które przybliżają nas do sprowadzenia zakładników z Gazy, ale też osiągnięcia naszych celów w wojnie” – wyliczył. – Wszystko, co osiągnęliśmy w ostatnich miesiącach, zdobyliśmy dzięki temu, że się nie poddaliśmy, (...) ponieważ nie ulegliśmy presji, a to nie było łatwe – przyznał Netanjahu. „Miażdżące uderzenia”W ostatnich dniach Izrael zadał „miażdżące uderzenia” trzem głównym sprzymierzeńcom Iranu: jemeńskim Huti, palestyńskiemu Hamasowi i libańskiemu Hezbollahowi – podkreślił premier. Przypomniał o nalocie na jemeński port Al-Hudajda w sobotę 20 czerwca, co było odwetem za atak bojowników Huti z użyciem dronów na Tel Awiw dzień wcześniej. Powiedział też o przeprowadzonym we wtorek wieczorem ataku na Bejrut, w którym zginął Fuad Szukr, dowódca wojskowy Hezbollahu. Był on bezpośrednio odpowiedzialny za przeprowadzony w sobotę 27 czerwca atak na kontrolowane przez Izrael Wzgórza Golan, w którym zginęło 12 dzieci i nastolatków. Czytaj także: Atak na Bejrut. Izrael potwierdza, że zabił jednego z liderów HezbollahuNie odniósł się jednak do środowego, przypisywanego Izraelowi nalotu na Teheran, w wyniku którego, według Hezbollahu, zginął polityczny przywódca tej organizacji Ismail Hanije. Jak dotąd Izrael oficjalnie nie przyznał się do tego ataku. – Będziemy razem walczyć i z Bożą pomocą wspólnie wygramy – zakończył swoje orędzie Netanjahu.