„Nie bójmy się tego słowa”. Nowe nieprawidłowości z publicznymi środkami. Komentując ustalenia dziennikarzy „19:30” ws. audytu PZU, ekspert powiedział, że „zaczyna to przypominać strukturę mafijną”. – Nie bójmy się tego słowa, mafia w najprostszym ujęciu to połączenie struktur przestępczych z organami władzy. Tu obserwujemy zjawisko bardzo podobne, państwo zostało sprywatyzowane, w sposób przestępczy wyciągano z niego środki – mówił Wojciech Mościbrodzki na antenie TVP Info.Czytaj więcej: Porażające wyniki audytu. Tak wyprowadzano pieniądze z narodowego czempionaSubwencja PiS. „To nie rozwiąże problemu”PKW zamierza dziś podjąć decyzję o przyznaniu bądź pozbawieniu PiS subwencji z budżetu państwa. Politolog zwrócił uwagę, że „Zjednoczona Prawica wmontowała w system państwowy dodatkowe zabezpieczenia”. Wskazał na Izbę Sądu Najwyższego, uznawaną za polityczną, a do której zapewne odwoła się PiS w przypadku niekorzystnej decyzji PKW. – Państwo zostało przeżarte systemem kradzieży – mówił. Jego zdaniem nawet pozbawienie PiS subwencji nie rozwiąże problemu.– Organy kontrolne są w pewnym sensie wydmuszką, prawda jest taka, że wszystkie partie w jakiś sposób przekraczają fundusze wyborcze, ale to, co się działo w przypadku PiS, to coś porażającego – mówił Wojciech Mościbrodzki.Zobacz także: Wybory pod lupą. Dziesiątki zawiadomień w sprawie przestępstwSystem immunologiczny państwaJak wskazał, mechanizm jest dość prosty, polega na przejęciu danej instytucji pod szczytnym hasłem, jak repolonizacja, po czym następuje przekazywanie pieniędzy spółkom czy fundacjom pod pretekstem innych szczytnie brzmiących haseł, jak upamiętnienie Jana Pawła II.Tłumaczył, że system immunologiczny państwa nie działa i nie tylko potrzeba rozliczeń, ale zbudowania na nowo odporności kraju.– Złodziej najgłośniej krzyczy łapać złodzieja – mówił Wojciech Mościbrodzki, odnosząc się do licznych argumentów np. ws. Marcina Romanowskiego, że to zamach na demokrację.Stwierdził, że nie da się uzdrowić państwa jedną ustawą, ale potrzebne są systematyczne reformy. Zwrócił uwagę, że spowszedniały niektóre słowa w debacie publicznej, bo liczba afer i niejasności zaczyna przytłaczać obywateli, stają się bezradni.