Gość poranka TVP Info. Jan Grabiec, szef Kancelarii Premiera Rady Ministrów został zapytany o finanse PiS. Odniósł się do listy dowodów, jakie wysłano do PKW ws. subwencji PiS. – Akurat ten raport [o PZU - red.] nie był szeroko opisany, cały czas spływają, pojawiają się wraz ze zmianą rad nadzorczych, które zlecają audyty. Te audyty biegną swoim rytmem – mówił Jan Grabiec. Czytaj więcej: Porażające wyniki audytu. Tak wyprowadzano pieniądze z narodowego czempionaGrabiec: Dziesiątki milionów złotych w piętnaście minutZwrócił uwagę, że sprawa PZU nie byłaby pierwszym przykładem. Przywołał sprawę Rządowej Agencji Rezerw Materiałowych, która podległa pod KPRM za czasów Mateusza Morawieckiego. Grabiec powiedział, że ktoś, kto zajmował się sprzedażą ubrań, potrafił nagle zająć się sprzedażą respiratorów z kilkukrotnym przebiciem. – Dziesiątki milionów złotych zarobione ot tak, w ciągu piętnastu minut – mówił Grabiec. Przytoczył przykład udokumentowanego przez Obserwatorium Wyborcze pikniku wojskowego, który został wykorzystany jako okazja do agitacji wyborczej. – Wychodzi na scenę Kaczyński i przez 20 minut zachwala politykę PiS, nazywa zdrajcami opozycję. Żołnierze stoją za Jarosławem Kaczyńskim, są użyci jako ścianka do fotografowania – mówił. Grabiec powiedział, że materiał z tego pikniku trafił do PKW. Zwrócił uwagę na inny aspekt, czyli zmiany systemu wyborczego, jakie przeprowadzano przez ostatnie lata, dotyczące także w PKW, która sprawdza sprawozdania finansowe partii. Jak tłumaczył Grabiec, „szefem PKW nie zostaje osoba wybrana w sposób nieskrępowany”, ale „wskazana przez ówczesnego ministra Joachima Brudzińskiego”.Sprawa audytu PZU. „To przypomina strukturę mafijną” [WIDEO]Zwrócił uwagę, że ewentualne odwołanie od decyzji PKW trafi do specjalnej „upolitycznionej” izby Sądu Najwyższego. – System wyborczy ukształtowany na wszelki wypadek, jakby wiedzieli, że będą łamać prawo i chcieli się zabezpieczyć – mówił Jan Grabiec. Co z subwencją PiS? „Dowodów są dziesiątki”Prowadzący zwrócił uwagę, że nawet według Ryszarda Kalisza z PKW, którego trudno posądzić o sympatię do prawicy, należy wykazać ciąg przyczynowo skutkowy, jasny dowód wpływu danego wydatku na wynik wyborczy. – Tych dowodów są dziesiątki, a wystarczy jeden – odparł Grabiec. – Jeśli można na pikniku wojskowym agitować wprost, to znaczy, że wszystko można. Czy chcemy żyć w takim kraju, nagle się okaże, że wszyscy urzędnicy państwowi zostaną zaprzęgnięci np. przez obecny rząd do kampanii, wprost zachęcać, nauczyciele w szkołach mają agitować? Z funduszy spółek skarbu państwa mają być organizowane pikniki wyborcze? – pytał ironicznie Grabiec. Grabiec powiedział, że PKW w przeszłości potrzebowała znacznie mniej, by pozbawić partie subwencji, wystarczyło niedopatrzenie formalne - przytoczył tu przykłady Nowoczesnej czy PSL-u. Jego zdaniem przyjęcie sprawozdania finansowego PiS przez PKW byłoby niezrozumiałe. – Równie dobrze [PKW – red.] mogłaby się rozejść, bo już nie ma nic do zrobienia, jeśli chodzi o pilnowanie ładu w Polsce – tłumaczył. Marek Suski: PiS nie ma pieniędzy na czarną godzinę [WIDEO]Zapytany o komisję ds. wpływów rosyjskich nie podał terminu pojawienia się efektu jej prac. Nawołał do cierpliwości, bo priorytetem są jej „rzetelne wyniki”.„Tłuste koty” KOZostał zapytany o zatrudnianie w spółkach skarbu państwa osób o wątpliwych CV, jak Renata Gruszczyńska, radna KO z Kielc, która dotąd zajmowała się miejską zielenią w mieście, a trafiła na fotel prezesa Mesco, firmy zbrojeniowej PGZ. Inny przykład to współpracownik ministra Szłapki, który trafił do zarządu spółki energetycznej i jest odpowiedzialny za finanse.Prowadzący przypomniał, że jednym ze 100 konkretów KO było, zatrudnianie w firmach państwowych za kompetencje, nie powiązania polityczne czy rodzinne. Grabiec w odpowiedzi odparł, że struktury spółek skarbu państwa są rozległe i każdy przypadek będzie indywidualnie sprawdzany. Jego zdaniem nie ma miejsca na nepotyzm w spółkach skarbu państwa, ale nie przekreśliłby fachowca z 20-letnim stażem tylko dlatego, że przed dekadą był radnym.Powiedział, że zaplecze rządu jest stabilne i porażki koalicji, jak ustawa aborcyjna, nie rozbiją jej. Nawołał partnerów do umiaru w wyrażaniu własnej odrębności, by nie zostało to odebrane przez wyborcę jako kłótnia.