Tragedia na Mazurach Do tragicznego zdarzenia doszło koło południa na Mazurach w okolicach przesmyku Przeczka. Podczas rodzinnej wycieczki łódką po jeziorze za burtę wypadło 4-letnie dziecko. Na pomoc rzucili się obaj rodzice. Niestety nie wypłynęli. Dziecko, które miało na sobie kapok, zostało uratowane. Trwają poszukiwania zaginionych, ale jest jeszcze wiele pytań bez odpowiedzi. Wiadomo, że dziecko podjęli z wody przepływający w pobliżu turyści. Rodzice, którzy wskoczyli za dziewczynką do wody, według świadków, nie mieli na sobie kamizelek ratunkowych.Jak powiedziała portalowi TVP Info oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mrągowie mł. asp. Paulina Karo, wciąż trwają poszukiwania rodziców, ich łódź nie zatonęła i została zabezpieczona przez służby. W poszukiwaniach bierze udział 9 jednostek pływających.– W poszukiwaniach uczestniczy blisko 30 strażaków z samego Mrągowa. Do tego dochodzą jeszcze jednostki z Pisza, Mikołajek, Rucianego Nidy oraz grupa sonarowa z Giżycka. Do akcji włączyły się też policja oraz inne służby. Miejsce na wodzie, które wskazał świadek, jest teraz przeszukiwane przez nurków – mówi TVP Info kapitan Bartłomiej Nalazek z Państwowej Straży Pożarnej w Mrągowie.Niebezpiecznie na wodzie W miniony weekend na Warmii i Mazurach służby wodne interweniowały wielokrotnie. Wszystko z uwagi na gwałtowne załamanie pogody i silny, porywisty wiatr. Policyjni wodniacy interweniowali m.in na jeziorze Śniardwy, gdzie pomogli odholować w bezpieczne miejsce trzy dryfujące łodzie żaglowe. Łącznie płynęło nimi 18 osób, w tym 15 małoletnich.Policjanci z Giżycka powiadomieni zostali o wywróconej łodzi na jeziorze Niegocin. Z relacji uratowanej z jachtu kobiety wynika, że wypłynęła ona na rejs razem z towarzyszącym je 74-latkiem z portu w Bogaczewie. Gdy zerwał się wiatr, ich łódź wywróciła się. Po tym jak wypłynęli na powierzchnię, dryfowali trzymając się elementów konstrukcyjnych przewróconej łodzi. Niestety po chwili towarzyszący kobiecie mężczyzna zniknął pod wodą. Jak wynika z ustaleń obie osoby nie miały na sobie kamizelek ratunkowych. Życia mężczyzny nie udało się uratować.W poniedziałek rano przy brzegu tego samego jeziora wyłowione zostało ciało kobiety w wieku około 60 lat. Jej ubiór wskazywał, że przed śmiercią mogła przebywać na pokładzie łodzi. Na chwilę obecną jej tożsamość i okoliczności śmierci są nieznane.