To zagrożenie dla bezpieczeństwa. Tablice rejestracyjne dla szwedzkich samochodów mogą być wytwarzane przez niemiecką firmę powiązaną z prokremlowskim politykiem i biznesmenem, znajdującym się na liście sankcyjnej UE – ujawniła gazeta "Dagens Nyheter". Według ekspertów stanowi to zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. W przetargu ogłoszonym przez szwedzki Urząd ds. Transportu (Transportstyrelsen) wygrała najtańsza oferta niemieckiego koncernu Toennjes, powiązanego z rosyjską spółką Znak. Firma należy do deputowanego do Rady Federacji (wyższej izby rosyjskiego parlamentu) i jednego z najbogatszych Rosjan Walerija Ponomariowa. Sprawa dotycząca jego majątku była przedmiotem śledztwa antykorupcyjnego, prowadzonego przez Aleksieja Nawalnego – lidera rosyjskiej opozycji, zmarłego w lutym br. w kolonii karnej.Wybór oferty Toennjes zaskarżył do Sądu Administracyjnego dotychczasowy producent tablic i konkurent tego przedsiębiorstwa, szwedzka firma Scandinavian Motorcenter. Powołała się ona m.in. na kwestie bezpieczeństwa, w tym dostępu do wrażliwych danych znajdujących się w rejestrze pojazdów.Tablice rejestracyjne z rosyjskim powiązaniemObawy te podziela ekspert ds. logistyki Wyższej Szkoły Obronności w Sztokholmie Per Skoglund. „Rosyjski wywiad może uzyskać dostęp do informacji o wszystkich pojazdach w Szwecji” – uważa naukowiec. W jego ocenie może to ułatwić akty sabotażu, gdyż część samochodów, np. karetki pogotowia oraz pojazdy uprzywilejowane, jest wykorzystywana w planach dotyczących obrony kraju. Nie dotyczy to jednak armii, ponieważ szwedzkie wojsko produkuje własne tablice rejestracyjne.„Sensacyjne” odkrycie Polaków. Szwedzi wszczęli proceduręTe zastrzeżenia ma Jenny Deschamps-Berger, szefowa działu analiz Centrum Obrony Totalnej i Bezpieczeństwa Społeczeństwa (CTSS), która podkreśliła, że sprawa dotyczy również zapewnienia bezpieczeństwa ciągłości dostaw. – Musimy wszyscy patrzeć szerzej, niż tylko na pojedynczy biznes. Jeśli tego nie zrobimy, staniemy się bezbronni – uważa ekspertka.Przedstawiciel Urzędu ds. Transportu Christofer Kaerrdahl przyznał w rozmowie z „Dagens Nyheter”, że szwedzkie władze nie wiedziały o powiązaniach niemieckiej firmy z rosyjską spółką. Sprawa wyszła na jaw dopiero w odwołaniu szwedzkiego przedsiębiorstwa, które przegrało przetarg. – Nie możemy odrzucić oferty Toennjes, gdyż byłoby to sprzeczne z ustawą o zamówieniach publicznych – oznajmił.