„Nie chcę mieć z Marywilską nic wspólnego” – mówi nam jeden ze sprzedających. Negocjacje między zarządem Global Expo a handlującymi trwają od wielu tygodni. Jak ustaliliśmy, do nowego miejsca przy Modlińskiej 6d lada dzień ma przenieść się aż 450 kupców. – Marywilska 44? Ja nie chcę mieć nic wspólnego z Marywilską. Oprócz tego, że nie oddali nam kaucji, nic więcej nas z nimi nie łączy. Przenosimy się stamtąd z firmą, ja się przenoszę właściwie, bo moi rodzice są na skraju załamania nerwowego, oni już nie funkcjonują – mówi nam anonimowo jeden z kupców, którego rodzina handlowała na Marywilskiej odzieżą. Ma oddzwonić później, ale po tej krótkiej rozmowie kontakt z nim się urywa. „Ludzie będą się śmiali” Kolejna próba kontaktu z inną sprzedawczynią ze spalonej hali. Nie chce rozmawiać, bo – jak pisze w przesłanej do redakcji wiadomości – „wie, że to nic nie da”. „W Polsce była i będzie znieczulica i rozgłos w niczym nikomu nie pomoże. Jak sobie radzą takie osoby (poszkodowani – red.), to wiemy chyba wszyscy. Ja na obecną chwilę płynę w długach” – wyjaśnia dalej. „Nie chodziło nam o rozgłos, a o poszkodowanych. Chcemy pokazać, jak wygląda dziś ich sytuacja” – przekonujemy. Pożar Marywilskiej 44Największa dotąd w Warszawie hala targowa przy Marywilskiej 44 – przeszło 1400 stoisk – spłonęła doszczętnie w zaledwie 11 minut. Pożar wybuchł w nocy z 12 na 13 maja, trawiąc dorobek życia kilku tysięcy rodzin. Straciły wszystko: towar, gotówkę, dokumenty, niektórzy nawet paszporty. Szczególnie pochodzący z Wietnamu kupcy woleli trzymać je w miejscu z ochroną, niż w domu. Gdy jesteśmy pod strawioną ogniem halą w pierwszych dniach od pożaru wielu z nich płacze. Jedna z kobiet miała w sejfie papiery dotyczące choroby nowotworowej rodziców, historię leczenia, diagnozy. Chciała wejść na spalony teren, do miejsca, w którym było kiedyś jej stoisko, ale do dziś to zabronione.Czytaj więcej: W kilkanaście minut stracili dorobek życia. Tragedia ludzi z Marywilskiej [WIDEO]Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał kategoryczny zakaz poruszania się po terenie hali ze względu na niebezpieczeństwo zawalenia się pozostałości konstrukcji i dachu budynku. Od maja dzień i noc ogrodzonej Marywilskiej pilnują patrolujący policjanci. Zalecenie Inspektoratu obejmuje także śledczych. Choć sprawę przejęła Prokuratura Krajowa – początkowo prowadziła ją Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga – żaden z biegłych do dziś nie był na miejscu zdarzenia. Pożar wynikiem sabotażu lub dywersji?Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej, prokurator Przemysław Nowak, potwierdza jedynie, że prace rozbiórkowe hali rozpoczną się dopiero 30 lipca 2024 roku „pod nadzorem prokuratorów, co będzie miało znaczenie dla planowania dalszych działań procesowych”. – Właściwe oględziny miejsca zdarzenia z udziałem zespołów oględzinowych zaplanowano od 19 sierpnia – dodaje. Prokuratura nie wykluczyła dotąd żadnej z możliwych przyczyn pożaru, ale nie wdaje się w szczegóły żadnych hipotez. Pytany o postępy sprawy przez Polską Agencją Prasową minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak przyznał jedynie, że w sprawie Marywilskiej badany jest wątek sabotażu i dywersji, w związku z którymi na terenie Polski aresztowano w ostatnich tygodniach kilkanaście osób. Rzecznik prasowy Stowarzyszenia Przedsiębiorców Wietnamskich w Polsce, Karol Hoang nie chce spekulować na temat przyczyn pożaru.Marywilska 44 ma być odbudowana, tylko kiedyTeren, na którym stała spalona hala, należy do miasta, ale jest dzierżawiony przez prywatną spółkę Marywilska na cele handlowe. Umowa obowiązuje do 2036 roku. Małgorzata Konarska, prezeska spółki Marywilska zapowiedziała w maju, że hala będzie odbudowana. Tymczasem zaproponowała kupcom rozwiązanie czasowe: wynajem boksów na parkingu obok spalonej hali. 3 sierpnia kupcy mieli wrócić na Marywilską do Tymczasowego Miasteczka Handlowego, składającego się z boksów na parkingu za spaloną halą. Ale już wiadomo, że kilkaset sklepów i lokali nie ruszy zgodnie z planem. Spółka w opublikowanym 26 lipca komunikacie przyznaje, że nie jest gotowa „by móc uruchomić w pełni funkcjonalną, bezpieczną i spełniającą wszelkie wymogi przestrzeń handlową”.Chcemy porozmawiać z Konarską o wznowieniu handlu, jak i zwrotach kaucji dla najemców, ale przybywa akurat na urlopie. Zastępujący ją członek zarządu spółki Piotr Taras mówi tylko, że o tych sprawach przez telefon rozmawiać nie będzie i zaprasza na spotkanie w bliżej nieokreślonym terminie. Hoang: „Kaucje? Jest plan działania, spółka określiła w nim, kiedy rozpoczną się ewentualne wypłaty zwrotów”. Kupcy wolą Global ExpoAle nie każdy zdecydował się na handel w Tymczasowym Miasteczku. Anonimowa sprzedawczyni: „Nie planuję handlu w boxach. Prowadzę sprzedaż internetową i na tym przystanę” – pisze nam w wiadomości. Z kolei kupiec, który przejął firmę od rodziców, mówi nam wprost, że przenosi się do innej hali. „Ja swoją firmę będę otwierał w Global Expo”. To już trzecia osoba, od której słyszymy o podobnym planie. Global Expo na warszawskim Żeraniu stoi przy Modlińskiej 6D. Odbywały się w niej dotąd konferencje, targi czy imprezy biznesowe. To także tam zimą 2022 roku, gdy wybuchła wojna w Ukrainie, przyjęto pod dach hali przeszło tysiąc uchodźców. Niektórzy z nich przebywają tam do dziś. Właściciele hali mimo odmowy wsparcia finansowego przez Mazowiecki Urząd Wojewódzki, z własnej kieszeni pomagają przeszło dwustu osobom, niemającym się gdzie podziać. Sprawdziliśmy, jak ma wyglądać handel na Global ExpoIndulski oprowadza nas po nowszej części Global Expo, tej z 2018 roku. Obok przylega do niej część starsza jeszcze z lat 70., to dawne hale magazynowe Fabryki Samochodów Osobowych. – Póki co planujemy w nowej części uruchomić 450 stoisk, są one już projektowane i budowane. Na potrzeby kupców i z ich inicjatywy operator hali przygotował projekty stoisk o powierzchni od 20 do 60 mkw. Ich najemcami w 100 procentach będą kupcy z Marywilskiej – wyjaśnia. Zobacz także: Polska to ewenement na skalę Europy. Tłumaczymy, co dalej z podatkiem od nieruchomościWśród kilkuset chętnych do handlu w Global Expo są zarówno Polacy, jak i Wietnamczycy oraz przedsiębiorcy innych narodowości. – Ich zainteresowanie halą Global Expo to dobra wiadomość dla wszystkich stron. Kupcy, którzy potrzebują nowego miejsca, dostają świetną lokalizację, doskonale skomunikowaną z dużym potencjałem rozwoju i nowoczesną infrastrukturą, a i zarząd Global Expo cieszy się na nowe życie hali – dodaje przedstawiciel obiektu. Co z przebywającymi tam uchodźcami? Zostaną przeniesieni od części handlowej dwa piętra wyżej, w której ma powstać dla nich nowa część sypialniana, łazienki, stołówka. – Dla uchodźców przebywających na terenie obiektu otwarcie stoisk to równie dobra wiadomość. Mamy nadzieję, że współpraca z kupcami stworzy szanse na ich aktywizację zawodową i da im nowe, lepsze perspektywy – opowiada rzecznik operatora hali Global Expo. I zapewnia, że to kupcy zgłosili się pierwsi do zarządu hali z pytaniem, czy możliwa byłaby ich współpraca, a ten zajął się przygotowywaniem oferty. Karol Hoang ze Stowarzyszenia Przedsiębiorców Wietnamskich w Polsce przyznaje, że część najemców jeszcze w pierwszych dniach po pożarze szukała dla siebie nowych perspektyw. – Spółka wysłała nam później ofertę współpracy, którą przekazaliśmy kupcom. My jako Stowarzyszenie nie koordynowaliśmy dalszych działań – dodaje. Czy przeniesienie się na Modlińską to efekt rozczarowania Marywilską?Negocjacje z przedsiębiorcami jeszcze trwają. Gdy zostaną podpisane umowy wynajmu, kupcy aranżować będą swoje stoiska. Większość z nich ma być przeznaczona na handel, część na usługi i część gastronomiczną. Przybliżona data oficjalnego otwarcia Global Expo na współpracę z przedsiębiorcami z Marywilskiej nie jest jeszcze znana. ***Paula Szewczyk – reporterka i dziennikarka, podejmuje tematy społeczne. Nominowana do nagrody Grand Press, Nagrody Newsweeka im. Torańskiej i Journalists Excellence Awards. Autorka książki „Ciała obce”, nagrodzona „Koroną Równości” KPH. Obecnie współpracuje z TVP