„Część ukarano, część osób przeniesiono”. Policja jest niedoinwestowana od wielu lat – powiedział w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz na antenie TVP Info komendant główny policji Marek Boroń. Odnosząc się do zapowiedzianego przez premiera Tuska dodatkowego miliarda złotych wskazał, że będzie to dla jego formacji ważne wsparcie finansowe . Boroń zapewnił, że politycy trzymają się od policji z daleka. – Komunikacja jest na zasadach partnerskich. Mam możliwość dobierania sobie współpracowników – podkreślił. Pytany o to czy wobec policjantów, którzy w minionych latach dopuszczali się niewłaściwych zachowań, odparł, że w momencie, gdy objął urząd zlecił wykonanie audytu. – Część osób została ukarana, część pracuje w innych miejscach – mówił. Jak podkreślił, „osoby, które niewłaściwie się zachowały nie powinny znajdować się w elitarnych jednostkach”. Zapewnił również, że w policji nie ma żadnej „grubej kreski”. Justyna Dobrosz Oracz zapytała o konkretne przypadki, takie jak kontrterrorysta, który bił kobiety pałką teleskopową. – Są prowadzone czynności dyscyplinarne. Czas na wszczęcie takich czynności to jest 90 dni. Później jest rok na przeprowadzenie tych czynności, jeśli tego nie dokonano to niemożliwe jest podjęcie takich czynności – mówił Boroń. Jak dodał, „w związku z powyższym moja decyzja to jest przeniesienie tego policjanta do pododdziału w Rzeszowie”. Dopytywany o to czemu funkcjonariusz nie został usunięty ze służby, odparł, że policja „za dużo zainwestowała w osoby, które zajmują się kontrterroryzmem”. Boroń odniósł się także do sprawy funkcjonariusza, który złamał rękę licealistce. – Czynności trwają w prokuraturze. Poczekajmy na decyzje – wskazał. Podobnie wygląda sprawa z użyciem siły wobec posłanki Gajewskiej w trakcie kampanii wyborczej. Kadrowa zapaść w policji Dopytywany o kadrową zapaść w policji insp. Boroń mówił, że jest to przede wszystkim problemem demograficznym, z którym będzie trzeba się mierzyć przez lata. – Nie zabezpieczono procesu naboru, gdy można było to zrobić.Obecnie pracujemy nad zmianami – podkreślił. Zapowiedział także, że byli policjanci będą mogli „dorabiać w policji” w mniejszym zakresie godzin niż etat, a osoby, które będą chciały się sprawdzić będą mogły być zatrudnione w ramach kontraktu na 3-5 lat. Boroń mówił także o niedoinwestowaniu policji, które trwa od lat i wyraził radość z zapewnienia premiera Donalda Tuska, który obiecał przekazanie tej formacji dodatkowego miliarda złotych.Nieobecność prezydenta RPKomendant główny policji został zapytany również o nieobecność prezydenta podczas ostatniego Święta Policji. – Policjanci źle to odebrali. Liczyli, że pan prezydent ich wspiera, m.in. w działaniach na granicy polsko-białoruskiej – powiedział. Jak dodał, „mamy nadzieję, że każdy docenia służbę, którą pełnimy i liczyliśmy na obecność prezydenta”. Gdy prowadząca program wskazała, że istnieją przypuszczenia, iż prezydent ma za złe policji, iż wkroczyła do pałacu prezydenckiego, by aresztować Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika odparł, że „policja nie może sobie wybierać które prawo będzie przestrzegać. Musimy realizować prawo”.– Zrobiliśmy to w sposób bezpieczny dla głowy państwa – mówił Boroń. Dopytywany, dlaczego uczyniono to w czasie nieobecności prezydenta, odparł: Dlatego weszliśmy, kiedy pana prezydenta nie było. Szanujemy głowę państwa i chcemy realizować takie czynności w sposób bezpieczny. ZOBACZ TAKŻE: Policyjne Black Hawki jak Pegasus? „Nielegalne i nierzetelne”